Moda w teatrze
Coraz częściej na czas pokazów mody projektanci zamieniają się w showmanów,
a rola modelek ogranicza się jedynie do statystowania. Na znaczeniu tracą
też nowe kolekcje. Przegrywają bowiem z potrzebą oszołomienia widza za
wszelką cenę.
25.10.2006 | aktual.: 02.11.2006 15:45
Coraz częściej na czas pokazów mody projektanci zamieniają się w showmanów, a rola modelek ogranicza się jedynie do statystowania. Na znaczeniu tracą też nowe kolekcje. Przegrywają bowiem z potrzebą oszołomienia widza za wszelką cenę.
Co roku amerykański magazyn "WWD" tworzy zestawienie najbardziej spektakularnych pokazów pret-a-porter. Najlepszy okazuje się ten, który spotka się z największym odzewem mediów. Od lat bezkonkurencyjny jest w tym John Galliano, projektant domu mody Dior. Złośliwi mówią, że kiedy Galliano był tylko obiecującym projektantem tworzył wybitne kolekcje, kiedy okrzyknięto go geniuszem mody - przestał interesować się ciuchami, a zajął się tym, jak je pokazać. Cała para poszła w gwizdek?
Ale finansowe efekty tej strategii są imponujące. Nawet jeśli sprzedaż ekstrawaganckich sukien z pokazów pret-a-porter (to z nich najczęściej robi się widowiska) jest minimalna, to perfumy sygnowane przez Diora rozchodzą się jak ciepłe bułeczki i przynoszą milionowe zyski. Podobnie jak zyski ze sprzedaży praw do marki. Dzięki temu Galliano może wymyślać spektakularne spektakle kosztujące po 400-500 tysięcy dolarów (za trwający nie więcej niż 20 minut przedsięwzięcia!) i czarować widzów feerią świateł, zmiksowaną muzyką, dymem, fajerwerkami, pokazami akrobatycznymi... Modelki stały się tylko nie najważniejszym dodatkiem do takiego show, którego nie powstydziłby się niejeden cyrk.
ZOBACZ TAKŻE
NA HALLOWEEN ZAMIEŃ SIĘ W DIABLICĘ
TEATRALNY POKAZ DUETU VIKTOR&ROLF Filozofię Galliano podchwycili inni projektanci, zazwyczaj dużo mniej zdolni. Oszałamiającym i często mocno pretensjonalnym spektaklem z masą golizny i skandalu starają się przykryć co najwyżej średniej jakości kolekcje. Uwagę widzów chcą skupić nie na ubraniach, ale zaskakującej scenografii, wymyślnych makijażach, pobłyskujących dodatkach.
Atrakcyjne widowiska tworzy się także w Polsce, choć za dużo mniejsze pieniądze, niż za granicą (projektanci radzą sobie nawet z budżetem rzędu 10 tys. złotych). Do najpopularniejszych dodatków należą lasery, gra świateł czy efekty wodne i wizualizacje prezentowane na dużych ekranach.
Pokazy, na których grającym główne role modelkom towarzyszy jedynie gra światłem i dźwiękiem, niemal już się nie zdarzają. Cały czas hołduje im choćby Dries Van Noten. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie każdy przerobiony na spektakl pokaz mody ma kryć miałkość ubiorów. Specjaliści wysoko oceniają miniprzedstawienia Aleksandra McQueena, który co roku spektakl z modelkami buduje wokół jakiegoś cytatu zaczerpniętego z kultury masowej. Były już więc m.in. nawiązania do filmu "Czyż nie dobija się koni" i baśni o królewnie Śnieżce. Euforie wywołał show z karuzelą śmierci. Na środku sceny podrzędnego teatrzyku w Paryżu rozstawiono sprzęty z wesołego miasteczka, a modelki umieszczono na drewnianych koniach i karuzeli. Cała ta teatralna oprawa nie przysłaniała jednak tego, co powinno byś najważniejsze, czyli ciuchów. Na pokazach McQueena zawsze jest czas, by im się dokładnie przyjrzeć.