Blisko ludzi"Nazywał je swoimi niewolnicami". Kulisy przerażającego kultu Keitha Raniere'a

"Nazywał je swoimi niewolnicami". Kulisy przerażającego kultu Keitha Raniere'a

Allison Mack była jedną z przełożonych tajnej grupy DOS
Allison Mack była jedną z przełożonych tajnej grupy DOS
Źródło zdjęć: © Getty Images, YouTube
Sara Przepióra
18.09.2022 10:59

Grupa NXIVM, założona Keitha Rainere'a i Nancy Salzman, w ciągu kilku lat stała się wpływową, międzynarodową organizacją zrzeszającą tysiące członków. Do ich grona należeli dziedzice wielkich fortun, odnoszący sukcesy prezesi korporacji, a także hollywoodzkie gwiazdy. Keith Reiner miał jednak wielką tajemnicę, o której w 2016 roku dowiedział się cały świat. O przerażających praktykach guru NXIVM opowiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską Sarah Berman, dziennikarka i autorka książki "Nie nazywaj tego kultem. Sekta NXIVM – Niewolnictwo seksualne w elitach amerykańskiego show-biznesu".

Sara Przepióra, dziennikarka Wirtualnej Polski: Keitha Raniere'a skazano za liczne przestępstwa, w tym za wymuszenia, handel ludźmi, produkcję dziecięcej pornografii. Dla jego wielbicieli to był szok. Widzieli w nim spokojną, opanowaną osobę. Jak udawało mu się tak zręcznie manipulować ludźmi?

Sarah Berman: Nie robił tego bezpośrednio. Wykorzystywał społeczność, którą budował przez lata. Członkowie NXIVM wzajemnie się poniżali, grozili sobie i wytwarzali grupową presję. Jedna z kobiet, z którą rozmawiam, porównała tę grupę do stada wilków. Wszyscy wkładali wiele wysiłku w utrzymanie pewnych standardów zachowań. Niektórzy próbowali odejść, ale szybko tracili zapał. Zrezygnowanie z NXIVM było trudniejsze niż pozostawanie w szeregach grupy. Byli pewni, że straciliby więcej, gdyby odeszli.

Sporo czasu zajęło mi zrozumienie tego, kim tak naprawdę jest Raniere. Do jego spokojnej prezencji podchodziłam z rezerwą. Wiedziałam, że to tylko fasada. Nie wyciągałam więc pochopnych wniosków. Czekałam na koniec jego procesu. Z każdym dniem przybywało dowodów na to, jak naprawdę traktował kobiety w swojej organizacji. Przy wąskim gronie osób ukazywał prawdziwe oblicze. Dla świata ten kontrast był przerażający.

Członkiniami NXIVM były głównie inteligentne i bogate kobiety. Mogłoby się wydawać, że takie osoby są mniej podatne na działania podejrzanych organizacji.

Trafiały do NXIVM, ponieważ pragnęły zmieniać świat. Życie w środowisku bogaczy było dla nich frustrujące. Przykładem na to jest Sara i Clare Bronfman. Przyszły do Raniere'a, żeby znaleźć odpowiedzi na nurtujące je pytania. Keith miał dla nich dość ciekawe odpowiedzi. Twierdził, że rodzina próbuje je zrujnować. Umiejętnie odseparował je od bliskich. Wywierał na siostrach Bronfman presję, a one wierzyły, że jest jedną z najwspanialszych i najmądrzejszych osób na świecie. Stworzył swego rodzaju ramy ideologiczne, ograniczające krytyczne myślenie i podejmowanie własnych decyzji.

Potrafił rozpoznawać i nazywać problemy swoich ofiar?

Nie musiał. Same mu o nich mówiły. Nie tylko w prywatnych rozmowach, ale też na zajęciach samodoskonalenia, które prowadzono w ramach NXIVM. Kursanci podawali mu na tacy elementy, które wykorzystywał później w swoich taktykach manipulacyjnych. W przypadku sióstr Bronfman działało to doskonale. W obronie ideałów organizacji poszły na wojnę przeciwko ojcu. Nawet u kresu jego życia przekonywały go, że myli się co do NXIVM. Wydaje mi się, że Clare nigdy nie opuści grupy. Stała się częścią jej tożsamości. Co ciekawe, nawet po upublicznieniu przerażających praktyk Raniere'a uważała go za dobrą i uczciwą osobę.

Keith Raniere nawiązywał z kobietami z NXIVM także intymne relacje. Nierzadko z kilkoma w tym samym czasie. Jak przekonywał je do kontynuowania związków mimo licznych zdrad?

Po odkryciu prawdy o jego naturze wiele z nich próbowało odejść. Keith każdą taką próbę argumentował tym, że to w nich leży problem, nie - w nim. Podczas kursów członkowie NXIVM uczyli się, jak definiować swoje emocje. Tłumaczono im, że największą przeszkodą w samodoskonaleniu się, jest m.in. unoszenie się dumą. To właśnie wytykał zdradzanym kobietom. Twierdził, że czują się zbyt pewne siebie i pokazywał im tym, gdzie jest ich miejsce w szeregu. Jednocześnie dawał im szansę na przepracowanie problemu, pozostając w strukturach organizacji.

I zostawały?

Zazwyczaj tak. Robiły to dla przyjaciół i rodziny, którzy także byli członkami grupy. Były w tak mrocznym etapie swojego życia, że akceptowały wyższość innych nad sobą. Raniere i jego trenerzy podkreślali, że wszystko, co czuły i o czym myślały, jest złe. Poddawały się tej manipulacji, ponieważ były bardzo zagubione. Nie wierzyły, że są w stanie cokolwiek osiągnąć własnymi staraniami.

Dlaczego ofiary Raniere'a nie chciały nazywać NXIVM sektą, skoro wszystko, co opisujesz, brzmi, jak typowy schemat funkcjonowania sekty?

Szczerze? Zupełnie to rozumiem. Sekta to niejednoznaczny termin. Każdy może interpretować go inaczej. Ofiary Raniere'a skupiały się w swoich opowieściach na motywie krzywdy i manipulacji. Mówiły o szantażach, pozyskiwaniu wstydliwych zdjęć i nagrań, które miały skutecznie powstrzymać je od opuszczenia NXIVM. Takie działania mogą być podstawą do wysunięcia oskarżenia. Są złe i nikt tego nie podważa. Bycie w sekcie to nie jest zbrodnia.

Ale nawiązywanie kontaktów seksualnych z nieletnimi już się do definicji zbrodni kwalifikuje.

Przykładem na takie działania Raniere'a jest historia Camilii - jednej z meksykańskich sióstr, z którymi guru NXIVM miał bliski kontakt. Ich seksualna relacja zaczęła się, gdy Camila była jeszcze dzieckiem. Miał nad nią pełną kontrolę. Najbliżsi Camili nie wiedzieli nawet, gdzie aktualnie przebywa. Keith skutecznie wykorzystywał fakt, że jest imigrantką i ją zastraszał. Co ciekawe, Camila nie brała udziału w grupowych zajęciach Raniere'a. Poznała go, ponieważ jej rodzice w byli członkami organizacji. Jak widać, macki Keitha sięgały dalej niż krąg jego wielbicieli.

Jak na tę prawdę zareagowali rodzice Camili?

Jej ojciec Hektor i siostra Marianna pozostali lojalni wobec NXIVM. Wierzą w to, że ich guru jest niewinny. Odłączyli się także od reszty rodziny. Mama Camili nie miała pojęcia, co tak naprawdę dzieje się z jej córką. Obwiniała się o to, że nie poświęciła jej wystarczająco dużo czasu. Była bardzo zaangażowana w dbanie o samorozwój. Przegapiła wszystkie sygnały, które mogłyby wyrwać Camilę z krytycznej sytuacji. Myślę, że rana w jej sercu nigdy się nie zabliźni.

NXIVM rozwinęło się wizerunkowo, gdy do grupy zaczęli dołączać celebryci. Jak ich obecność wpływała na innych członków organizacji?

Już na samym początku istnienia organizacji Raniere starał się pozyskać do niej wpływowe osoby. W zajęciach miało brać udział wielu znanych aktorów - Catherine Oxenberg, Gerard Butler czy Rosario Dawson. Później dołączyli do nich kanadyjscy celebryci rekrutowani przez Sarę Edmonson. Ich obecność sprawiała, że ludzie porzucali swój sceptycyzm.

Znane nazwiska ich przekonywały?

Uważali, że zajęcia NXIVM muszą być efektywne, skoro tak wpływowe osoby się na nie decydują. Maya, jedna z kursantek, powiedziała mi, że gdy weszła do sali przepełnionej kanadyjskimi aktorami, pomyślała: "Wow, czuję się jak oscarowej imprezie". To była dla niej wielka życiowa szansa. Nie zapominajmy też o Allison Mack, która weszła w struktury organizacji najgłębiej. Stała się najjaśniejszą gwiazdą Raniere'a i przełożoną tajnej organizacji DOS, czyli jednego z najbardziej niepokojących elementów działalności NXIVM.

Niepokojących?

Podwaliny DOS Raniere opracowywał co najmniej przez dekadę. Już wcześniej szantażował swoich kursantów, zmuszał ich do przekazywania "zabezpieczeń", które zachęciłyby ich odejścia. W 2015 roku dodał do opracowanych już technik elementy kary i dyscypliny. Wykorzystał je w eksperymentalnej grupie, którą utrzymywał w ogromnej tajemnicy. Rekrutował do niej wyłącznie kobiety. Żadna z członkiń DOS nie mogła dzielić się tym, czego doświadczyła. Kontrolowano każdy element z ich życia - pracę, rodzinę, relacje z przyjaciółmi. Gdyby zdecydowały się opowiedzieć o grupie, ich życie ległoby w gruzach.

Jakie kobiety wybierano do DOS?

Nie były to przypadkowe osoby. Do DOS trafiały kobiety, które przez lata uczestniczyły w manipulacyjnych zajęciach Raniere'a. Allison Mack była jedną z nich. Wierzyła w szczere intencje Keitha. Uważała, że jej przeczucia nie liczą się w obecności tak wybitnej jednostki. Robiła wszystko, o co ją prosił, nawet jeśli było to dla niej bardzo traumatyczne. Właśnie na tym polegał fenomen NXIVM. Każdą złą rzecz przedstawiano jako coś pozytywnego. Niekomfortowe odczucia kursantów tłumaczono trudem, jaki wiąże się z osobistym rozwojem i dążeniem do lepszej wersji samego siebie.

Podejrzewam, że Raniere nie wybrał Aliison Mack przypadkowo. Wygląda tak niewinnie, że trudno nie uwierzyć w jej szczere intencje.

Mack była bardzo naiwna. Karierę aktorską zaczynała już w dzieciństwie. Kochała Harry’ego Pottera i Mahatmę Gandhiego. Chciała, żeby jej życie było przepełnione nadzieją i miłością. Myślę, że to właśnie dlatego była tak doskonałą drugą ręką Raniere'a w DOS. Wierzyła w cały proces i wykonywała nawet najbardziej niekomfortowe polecenia dla wyższego dobra. Jej niewinny wygląd tylko pomagał. Nikt nie kwestionował jej zamiarów.

DOS było grupą pozornie stworzoną przez kobiety dla kobiet. Członkinie nie domyślały się, że za wszystkim stoi Raniere?

Grupą zarządzało osiem kobiet. Wiedziały doskonale, kto jest pomysłodawcą. Rekrutowane pod nie członkinie okłamywano. Wmawiano im, że jest to typowo kobieca grupa, skupiająca się na wzajemnym motywowaniu się do osiągania życiowych celów.

Jak wyglądał proces rekrutacji?

Jedyne, co musiały zrobić, aby dołączyć do tego kółka wzajemnej adoracji, to wysłanie nagiego zdjęcia rekruterce i napisanie zmyślonego listu, w którym przyznawały, że były molestowane przez rodziców. Zazwyczaj decydowały się na to, bo miały już zbudowaną relacje z osobą, która wdraża je do grupy. Godziły się nawet na tak dziwne praktyki, jak wypalanie liter na ciele, w okolicach bikini. Dopiero po czasie dowiadywały się, że tak naprawdę zostały naznaczone inicjałami Keitha Raniere'a.

Nie były tym zaniepokojone?

Członkinie DOS odczuwały nieustanny niepokój. Niektóre z nich podejmowały próby samobójcze. Przeżywały szok, kiedy dowiadywały się, kto tak naprawdę jest założycielem ich kobiecego kręgu. Nie każda kobieta tak szybko układała elementy tej zawikłanej układanki. Dopóki nie znały prawdy, mówiły głośno, że żyją swoim najlepszym życie i całkowicie oddawały się grupie. Głównie przez to, że były indoktrynowane i żyły w surowej dyscyplinie. Przez lata nie mogły sobie nawet pozwolić na to, żeby być w złym nastroju, nie unikając przy tym kary.

Jakie korzyści czerpał Raniere z tej grupy?

Dzięki DOS mógł wyselekcjonować sobie garstkę kobiet, które wykorzystywał seksualnie. Nazywał je swoimi niewolnicami. Nie pozwalał im odejść, szantażując "zabezpieczeniem" przesłanym przed wstąpieniem do grupy. Wybrane przez niego kobiety nie mogły się sprzeciwiać. Musiały zgadzać się na wszystko, co im proponował. Tak jak Nicole, której historię opisywałam w książce. Mieszkała z Allison Mack, spała z nią w jednym łóżku. Gdy Raniere upomniał się o nią, nie mogła uciec. Była osaczona.

Książka "Nie nazywaj tego kultem. Sekta NXIVM – Niewolnictwo seksualne w elitach amerykańskiego show-biznes" trafi do polskich księgarni 28 września
Książka "Nie nazywaj tego kultem. Sekta NXIVM – Niewolnictwo seksualne w elitach amerykańskiego show-biznes" trafi do polskich księgarni 28 września© Materiały prasowe

Właśnie trwa plebiscyt WP Kobieta #Wszechmocne2022. Zapraszamy do zgłaszania swoich nominacji w formularzu poniżej:

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta