Blisko ludziNigdy nie kładźcie się spać w gniewie, apeluje kobieta, której mąż zmarł we śnie

Nigdy nie kładźcie się spać w gniewie, apeluje kobieta, której mąż zmarł we śnie

Nigdy nie kładźcie się spać w gniewie, apeluje kobieta, której mąż zmarł we śnie
Źródło zdjęć: © 123RF | Antonio Guillem
13.07.2017 17:11

– Idź pocałować ukochanego i powiedz mu, jak bardzo ci na nim zależy – apeluje młoda wdowa, której mąż zmarł nagle we śnie. W dramatycznych słowach kobieta opisuje swoją ostatnią rozmowę z mężczyzną, którego kochała.

Tego dnia nie powiedzieli sobie, że się kochają, że spędzili razem piękne chwile, nie wyznali sobie, ile dla siebie znaczą. Kiedy mąż Ashley Murrell, Mickey, po 16 godzinach pracy w końcu wrócił do domu, 36-letnia żona nie szczędziła mu wymówek – nie podobało jej się to, że mąż zupełnie się nie oszczędza. Para nie pogodziła się przed snem, zdenerwowana Ashley poinformowała męża, że tej nocy ma spać na kanapie.

Nie padło żadne "kocham cię", nie było pocałunku na dobranoc. Następnego dnia Ashley znalazła swojego męża na kanapie martwego. Kobieta bardzo długo nie mogła poradzić sobie ze stratą ukochanego męża. Dopiero później dowiedziała się, że Mickey, który pracował w pralni dywanów, tak często brał nadgodziny, ponieważ oszczędzał pieniądze, by zabrać Ashley do Pragi na ich rocznicę ślubu.

– Tak bardzo kochał swoją rodzinę – wspomina Ashley w rozmowie z "Huffington Post". – Chciał, by jego dzieci dostały w życiu to wszystko, czego sam nie miał i pracował tak ciężko, żeby zrealizować to pragnienie – opowiada.

Ashley wspomina, że jej mąż potrafił pracować po 16 godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu, tylko po to, żeby móc każdego roku zabierać dzieci i żonę do Disneylandu. – Był wyczerpany, ale był też w stanie zrobić wszystko, żeby zobaczyć nasze uśmiechy – wspomina wdowa.

Nadgodzin było za dużo, mężczyzna podupadł na zdrowiu. – Kiedy tamtego dnia wrócił do domu, był w rozsypce. Nigdy dotąd nie widziałam go tak zmęczonego. Nie mogłam znieść, że doprowadził się do takiego stanu i się wściekłam. Miałam tego dosyć – opowiada Ashely.

Kobieta bardzo chciała, żeby po prostu był przy niej, a mimo to kazała mu "za karę" spać na sofie.

– Czułam się winna. Byłam na siebie taka zła, że kazałam mu spać na kanapie. Do tej pory nie mogę znieść myśli, że moje ostatnie słowa do niego były pełne złości – mówi kobieta.

Teraz zrozpaczona wdowa apeluje, by nigdy nie rozstawać się z tymi, których kochamy, w gniewie. Przekonuje, że życie jest krótkie i każdą chwilą powinniśmy dzielić się z bliskimi.