Blisko ludziPan Zenon nie chce pomocy, ale uczciwie zarobić na leki. 81-latkowi pomogli internauci

Pan Zenon nie chce pomocy, ale uczciwie zarobić na leki. 81‑latkowi pomogli internauci

Pan Zenon nie chce pomocy, ale uczciwie zarobić na leki. 81-latkowi pomogli internauci
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Helena Łygas
05.08.2018 10:41, aktualizacja: 05.08.2018 12:24

Wszystko wskazuje na to, że historia chorego na raka emeryta będzie miała szczęśliwy finał. Na apel "Głosu Wielkopolski" odpowiedziało wielu poznaniaków. Do pana Zenona, który wyprzedaje swoją biblioteczkę, żeby zarobić na leki, ustawiają się długie kolejki.

Co miesiąc musi przyjmować leki za ponad 300 złotych, na które nie starcza mu z emerytury. Gdy oszczędności zaczęły się kurczyć, mężczyzna postanowił wyprzedać pokaźny księgozbiór.

Zawsze kochał książki, a w doborze lektur nie ograniczał się gatunkowo. Na półkach miał zarówno albumy, jak i powieści czy przewodniki. Na rynku na Jeżycach pojawia się od roku kilka razy w tygodniu . Ceny nie są wygórowane, zazwyczaj nie przekraczają 10 złotych, a jeśli ktoś nie ma przy sobie drobnych, pan Zenon pozbywa się ulubionych tomów i taniej.

W zeszłym tygodniu "Głos Wielkopolski" opisał historię emeryta i zaapelował do mieszkających w Poznaniu czytelników, żeby wpadli na rynek, wspomóc go kilkoma złotymi.

Odzew był większy niż można się było spodziewać, do pana Zenona ustawiły się długie kolejki, niektórzy przynieśli własne książki, żeby wspomóc go w ten sposób. 81-latka bardzo to cieszy, podkreśla, że nie wyobraża sobie brania pieniędzy od obcych ludzi. Chce sam zarobić na leki.

Obraz
© Agencja Gazeta

W rozmowie z "Głosem Wielkopolski", którego dziennikarz wrócił na Rynek Jeżycki, żeby sprawdzić, czy apel gazety spotkał się z odzewem pan Zenon powiedział, że odkąd tyle osób przychodzi do niego po książki wraca do domu trochę bardziej zmęczony, ale wzruszony. Jeszcze chętniej przychodzi na targ, zawsze lubił ludzi.

W pomoc zaangażowali się też sprzedający na sąsiednich stoiskach. Jedna z pań przechowuje na zapleczu niesprzedane tomy, żeby emeryt nie musiał ich dźwigać.

To nie wszystko. Do Fabisia zaczęli odzywać się dawni koledzy, którzy przeczytali o jego stoisku w sieci. "Jestem bardzo szczęśliwy" – skomentował zamieszanie emeryt.

W dobie internetowego szczucia na siebie różnych grup społecznych historia takie, jak ta podnoszą na duchu. Jeśli jesteście z Poznania, możecie odwiedzić pana Zenona na Jeżycach. Zrobicie dobry uczynek. No i będziecie mieli, co czytać na plaży, gdy wyjedziecie na wakacje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta