ModaPiękne rzeczy i zmiany w Chloe

Piękne rzeczy i zmiany w Chloe

Piękne rzeczy i zmiany w Chloe
Źródło zdjęć: © ONS.pl
02.09.2010 12:45, aktualizacja: 07.09.2010 13:01

W każdym eleganckim, snobistycznym i doskonale urządzonym mieszkaniu nie może zabraknąć stolika do kawy. Na stoliku do kawy, w biedermeierowskim lub artdecowskim stylu, umieszczane są, oprócz kawy, tzw. coffee – table books, czyli książki na stolik do kawy. To nie żart: w każdej ekskluzywnej księgarni jest dział, który gromadzi takie wydawnictwa.

W każdym eleganckim, snobistycznym i doskonale urządzonym mieszkaniu nie może zabraknąć stolika do kawy. Na stoliku do kawy, w biedermeierowskim lub artdecowskim stylu, umieszczane są, oprócz kawy, tzw. coffee – table books, czyli książki na stolik do kawy. To nie żart: w każdej ekskluzywnej księgarni jest dział, który gromadzi takie wydawnictwa.

Są to zwykle pięknie wydane albumy, zbiory fotografii, książki o pięknych okładkach – idealne, kiedy nasz gość musi się zająć sam sobą. Książką na stolik do kawy, prognozowaną jako absolutny „must-have”, jest „The Faces of Fashion: Vogue Model”. Magazyn „Vogue” to wyrocznia stylów, biblia trendów i psałterz dobrego smaku. „Vogue” to także wylęgarnia największych talentów: doskonałych fotografików, świetnych ilustratorów, i tych, które „Vogue” tworzą – modelek. I o nich właśnie jest najnowszy album, wydany przez czarnego konia „Conde Nast”.

W najpiękniejszym albumie na stolik do kawy zebrane są wszystkie diwy modelingu – Gisele, Claudia, Agyness, a na okładce widnieje modelowe guruKate Moss. Już 7 października wszyscy miłośnicy piękna dowiedzą się, ile pięknych twarzy ma „Vogue”. Wydaniem zajęli się Robin Derrick – dyrektor kreatywny Vogue’a i fotoedytor Robin Muir. Koszt najpiękniejszego na świecie albumu na stolik do kawy – 45 funtów. I już wiadomo, co będzie najbardziej stylowym prezentem na Gwiazdkę 2010 dla wszystkich wielbicieli piękna i tych uzależnionych od „Vogue”.

W październiku także ma odbyć się premiera najbardziej zagadkowej produkcji ostatnich czasów, którą swymi nazwiskami sygnują Dolce i Gabbana. Film zatytułowany jest tak, jak włoski przebój wszechczasów – „Quando, Quando, Quando”. Domenico i Stefano najwyraźniej poszli w ślady Toma Forda, zachęceni sukcesem jego „The Single Man”. Produkcja owiana jest tajemnicą: na razie wiadomo jedynie, że zdjęcia zrobiono w Rzymie, a w jedną z głównych ról wcieli się Monica Bellucci. Na biało czarnych zdjęciach widać zapożyczenia z filmów Felliniego, słynnej „Maleny” i dużą ilość oprawek okularowych. Domyśleć się więc można, że piękna produkcja będzie miała charakter reklamowy.

Jedni pracują dla siebie, a niektórzy – dla innych. Diane von Furstenberg użyczyła swojego talentu i nazwiska organizacji charytatywnej Whatever It Takes dla której zaprojektowała płócienną torbę wielorazowego użytku. W przeszłości fundacja współpracowała m.in z Vivienne Westwood, Claudią Schiffer, Alexanderem McQueenem i Stellą McCartney. Whatever It Takes, która zajmuje się pomocą dzieciom z ubogich rodzin, ochroną środowiska oraz walką z biedą i głodem, rokrocznie prosi jakąś osobistość z show biznesu, kultury i polityki aby zaprojektowała gadżet, który najlepiej oddaje jej osobowość.

Robbie Williams zaprojektował sygnet, a Samuel L. Jackson – budzik. Na torbie od amerykańskiej projektantki widnieje, zapożyczony od Andy Warhola, zarys kobiecej twarzy, z czerwonymi ustami i wyraziście podkreślonym czarną kreską, okiem. Łatwo się domyśleć, że piękna mimo upływu czasu designerka, na charytatywnym projekcie umieściła swoją własną podobiznę. Limitowaną torbę od DvF kupić można za 14,99 funtów na stronie organizacji Whatever It Takes.

1 września to czas początku. Do szkół ruszy masa żądnych wiedzy młodych ludzi, a do pracy, w Chloé, nowy dyrektor generalny - Geoffroy de la Bourdonnaye. De la Bourdonnaye zastąpi na stanowisku Ralpha Toledano, który od dłuższego czasu był krytykowany jako ten, który nie poradził sobie z siłą marki. Ralph Toledano z marką Chloé związany był od 1999, wcześniej przez 10 lat pracował jako dyrektor zarządzający u Karla Lagerfelda.

Od pewnego czasu w branży mówiono o różnicach między Toledano a Marty Wikstromem, szefem grupy Richmont, w skład której wchodzi m.in. Chloé. 27 sierpnia Wikistrom oficjalnie potwierdził plotki i ogłosił, że nowym dyrektorem marki, słynącej z uroczych torebek, będzie Geoffroy de la Bourdonnaye, który wcześniej szefował marce Libert, znanej jako dostawca wzorzystych wyrobów z jedwabiu dla ludzi w średnim wieku. Pod jego skrzydłami Chloé ma przełamać kiepską passę, która towarzyszy marce od momentu, kiedy z firmy odeszła główna projektantka Phoebe Philo.