Blisko ludziPierścionek albo rozstanie. O kobietach, które wymusiły zaręczyny

Pierścionek albo rozstanie. O kobietach, które wymusiły zaręczyny

Pierścionek albo rozstanie. O kobietach, które wymusiły zaręczyny
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Paulina Brzozowska
10.12.2018 10:52, aktualizacja: 10.12.2018 12:57

Temat zaręczyn w wielu związkach budzi napięcie i kończy się kłótnią. Głównie wtedy, kiedy to jedna strona zaczyna naciskać na "sfinalizowanie transakcji". Dotarłyśmy do historii kobiet, które wymusiły pierścionek, albo się nad tym zastanawiają.

- Byliśmy razem od 3 lat. Układało nam się dobrze, rzadko się kłóciliśmy, no sielanka. Po roku związku zamieszkaliśmy ze sobą i żyliśmy już prawie jak stare dobre małżeństwo. W pewnym momencie, jak chyba każda kobieta, zaczęłam liczyć na zaręczyny. Jednak mój facet milczał jak zaklęty. Kiedy tylko poruszałam ten temat cały się spinał. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że albo pierścionek, albo się rozstajemy, bo ja nie chcę całe życie czekać na jego decyzję. Oświadczył się, planujemy ślub, ale w sumie czuję się z tym średnio. Teraz żałuję, że wymusiłam na nim ten krok – mówi mi Patrycja, którą znalazłam na jednej z Facebookowych grup poświęconych tematyce ślubnej.

"W końcu będę miał święty spokój"

Jej opowieść przypomniała mi historię mojej koleżanki. Monika spotykała się z Tomkiem przez kilka lat. Widać było, że to ona jest bardziej zaangażowana w ten związek. Skakała koło niego. Po jakichś 2 latach zaczęła naciskać na zaręczyny. Pojawiły się teksty typu "Zobacz, jakie mam ładne paznokcie, idealne pod pierścionek!", "Patrz, jaki ładny pierścionek dostała Aśka, mógłbyś mi taki kupić" itp. Po kilku miesiącach takiego nagabywania, Tomek kupił pierścionek i oświadczył się Monice na wakacjach. Dopiero po wyjeździe, na jednej z imprez wymknęło mu się, że "w końcu będzie miał święty spokój".

Dlaczego tak nam zależy na oświadczynach i dlaczego tak wiele kobiet nie może poczekać, aż mężczyzna sam zdecyduje się na ten krok? – Kobiety potrzebują deklaracji, żeby czuć się w związku pewnie. Wynika to z ich sposobu komunikowania uczuć. Mężczyźni skupiają się przede wszystkim na działaniu, a nie na ogłaszaniu swojej miłości wszem i wobec. Kiedy czują się w związku dobrze, nie mają potrzeby nic zmieniać. Co nie oznacza, że nie chcą brać ślubu. Potrzebują go tak samo jak kobiety – mówi psycholog Maria Rotkiel.

– Często uważamy, że skoro partner się nam nie oświadcza, to znaczy, że nas nie kocha, co oczywiście nie jest prawdą. Ważne, żeby komunikować partnerowi, że chcemy kolejnego kroku w związku, ale nie naciskać go i nie wymuszać zaręczyn, bo to może skończyć się nawet rozstaniem. Nikt nie lubi, kiedy się go osacza – dodaje psycholog.

Ada, to nie wypada

Istnieją kobiety, które otwarcie naciskają partnerów w kwestii oświadczyn, ale są też takie, które zastanawiają się, czy w ogóle wypada zapytać, czy on zamierza wręczyć nam pierścionek. Tak jest w przypadku jednej z użytkowniczek forum Kafeteria. "Czy to brak dumy spytać faceta kiedy się oświadczy?" – wątek założony przez internautkę bardzo szybko zyskuje popularność.

"Jestem z facetem ponad 2,5 roku, znamy się blisko 3 lata. Oboje koło 30-tki. Od kiedy go poznałam, czyni aluzje do ślubu i dziecka. Ale do tej pory nawet się nie oświadczył, podczas gdy całkiem sporo koleżanek, które później niż ja poznały facetów, wyszło za mąż rok temu i niektóre mają dzieci." – zaczyna swoją opowieść forumowiczka o nicku Goplana.

"Nie chciałam i nie chcę na niego naciskać. Po początkowych deklaracjach, że chce ślubu i rodziny (a wyszło to od niego), postanowiłam cierpliwie czekać, ale moim zdaniem co najmniej pół roku temu minął czas, do którego powinien się zdeklarować. " – tłumaczy dalej kobieta. "Kocham go, ale jeśli on mnie nie kocha i tak naprawdę nie widzi w roli żony, myślę, że trzeba odejść... Jednak jakoś głupio spytać: "słuchaj, kiedy wreszcie przestaniesz snuć te sielankowe wizje naszego ślubu i dzieci, a zaczniesz działać i się chociaż oświadczysz?" Dodam, że jeśli on nie planuje ze mną rodziny, a jestem tylko kimś na przeczekanie, to nie ma sensu bym pozostawała w tym mieście, bo mam szansę na lepszą pracę 350km stąd i poza nim nic mnie tu nie trzyma" – dodaje Goplana.

Dwa obozy

W odpowiedziach pod jej postem zdania są podzielone. Część osób uważa, że kobieta po takim czasie ma pełne prawo poprosić partnera o zaręczyny, a część twierdzi, że nie wypada tego robić.

"On jest leniwy i wygodny, po co ma kupować krowę, jak ma mleko za darmo. Nie nadaje się on dla ciebie i tyle. Tracisz cenny czas z nim", "Spytaj go prosto w oczy jakie są jego plany co do was na następny rok i jeśli nie powie nic o kroku dalej ZAKOŃCZ to", "Ociągają się, bo są nieodpowiedzialni. Jak można kobiecie zmarnować 3 lata i nie wiadomo co z tym dalej? Ten facet to jakaś pipa życiowa, co ty autorko jeszcze z nim robisz? Ile masz zamiar czekać? 5 lat? 10?" – obóz twierdzący, że autorka wpisu powinna zacząć naciskać na zaręczyny, argumentuje to głównie "stratą czasu" i potrzebą poważnych deklaracji. Druga grupa ma zupełnie inne zdanie w tej kwestii.

"Nie pytaj wprost czy ci się oświadczy. To poniżające. Oświadczy ci się z przymusu, a potem cyk i rozwód po roku..", "Moim zdaniem taki związek jest za krótki żeby się oświadczać, ale jak chcesz wiedzieć to zacznij rozmowę od pracy. Powiedz, że masz ofertę i zastanawiasz się, co zrobić więc chciałabyś porozmawiać o potencjalnej przyszłości tego związku" – takie wypowiedzi pojawiły się po przeciwnej stronie barykady.

W takim razie czy wypada rozmawiać ze swoim partnerem o potencjalnych zaręczynach, czy trzeba czekać, aż on sam podejmie temat? – Oczywiście możemy, a nawet powinniśmy rozmawiać o przyszłości naszej relacji. Jednak otwarte naciskanie na oświadczyny jest w bardzo złym guście. To ważna decyzja życiowa, z którą każdy z partnerów musi czuć się dobrze i pewnie. Z naszej tradycji wynika, że to mężczyzna oświadcza się kobiecie. W XXI wieku nie jest to oczywiście obligujące, jednak niezależnie od tego, która strona proponuje małżeństwo, druga osoba nie powinna tych oświadczyn wymuszać. To bardzo nieeleganckie – mówi specjalistka od spraw savoir vivre'u Ewa Muś.

Może warto zaczekać, aż nasz partner będzie w stu procentach pewny swojej decyzji. W końcu nawet najpiękniejszy pierścionek nie będzie tak cieszył, gdy w głowie zaświta nam, że był kupiony pod przymusem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Krupa o zaręczynach: "Już mnie pytał! On chce wybrać mi pierścionek"