ModaPlażowa rewolucja

Plażowa rewolucja

Czy możemy sobie dziś wyobrazić plażę bez opalonych, skąpo odzianych w bikini, kobiecych ciał? Absolutnie nie! A jeszcze pół wieku temu w wielu krajach ten dwuczęściowy kostium siał zgorszenie i był surowo zabroniony. Na szczęście seks zwyciężył nad pruderią. Bikini stało się fenomenem mody.

Plażowa rewolucja
Źródło zdjęć: © East News

08.06.2009 | aktual.: 08.06.2009 10:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czy możemy sobie dziś wyobrazić plażę bez opalonych, skąpo odzianych w bikini, kobiecych ciał? Absolutnie nie! A jeszcze pół wieku temu w wielu krajach ten dwuczęściowy kostium siał zgorszenie i był surowo zabroniony. Na szczęście seks zwyciężył nad pruderią. Bikini stało się fenomenem mody.

Wybuchowy projekt

Bikini zawdzięczamy… inżynierowi. W 1946 roku Louis Réard, francuski inżynier samochodowy, wymyślił nowy strój na plażę. Miał to być „najmniejszy z najmniejszych kostiumów świata“. Bo pan Réard interesował się nie tylko techniką. W wolnych chwilach pomagał matce prowadzić sklep z bielizną. Poznał więc sekrety damskiej intymności i wzorując się na bieliźnie, zaproponował rewolucyjny model kostiumu. Ochrzcił go „bikini“ od nazwy atolu na południowym Pacyfiku, gdzie właśnie przeprowadzono jedną z pierwszych prób nuklearnych. Żartował, że nowy kostium doprowadzi do eksplozji. Nie pomylił się. W modzie i obyczajach zawrzało.

Louis Réard opatentował swój wynalazek. Ta nowość była wyzwaniem dla używanego dotąd przez kobiety zabudowanego kostiumu jednoczęściowego. Bikini składało się z dwóch części – stanika i majteczek. Ciało między piersiami a brzuchem zostało więc nieskromnie odsłonięte. Jak głosił slogan reklamowy: „bikini to pierwsza bomba an-atomiczna“.

Trudne początki, jak po grudzie

Premiera odbyła się 5 lipca 1946 roku na basenie Molitor w eleganckiej XVI-wiecznej dzielnicy Paryża. Na prezentację „minimalnego kostiumu“ udało się namówić jedynie tancerkę z kabaretu Casino de Paris, niejaką Micheline Bernardini, która była przyzwyczajona do występowania w negliżu. Oczywiście pokaz wywołał skandal, prasa miała gorący temat. Dziś uznalibyśmy, że pierwsze bikini było całkiem „przyzwoite“ wobec obecnych ministrojów plażowych: miało solidny bieliźniany stanik oraz majtki do pępka. Ale właśnie goły pępek budził zgorszenie. Tej intymnej strefy kobiety wcześniej nie obnażały. To był szok! Skandaliczny kostium wyklęły autorytety moralne z Watykanem na czele. Noszenie bikini na plaży lub basenie zostało zabronione w wielu krajach – m.in. w Belgii, Włoszech, Hiszpanii, Portugalii, Australii. Kandydatki startujące w konkursie Miss Świata w 1951 roku uprzedzono przed finałem, żeby broń Boże nie odważyły się wystąpić w bikini. W Rio de Janeiro powstał nawet klub antybikini, który miał strzec
moralności na plaży... Trudno nam nawet wyobrazić sobie, jak wyglądałaby dzisiaj słynna plaża Copa Cabana bez bikini i stringów.

Bardotki górą!

Trzeba było poczekać dziesięć lat, żeby bikini spopularyzowały gwiazdy kina. Chyba najbardziej przysłużyła się bikini Brigitte Bardot: w 1956 roku początkująca aktoreczka pokazała się w minikostiumie w drobną kratkę Vichy w filmie “I Bóg stworzył kobietę” Rogera Vadima. Widok zgrabnej i seksownej Bardotki w staniku i małych majtkach na plaży w Saint Tropez dosłownie zapierał dech w piersiach nie tylko panom. Wszystkie nastolatki chciały naśladować B.B. i oszalały na punkcie bikini. (Typ stanika, który miała na sobie aktorka, ochrzczono wówczas “bardotka”). Do tego doszła piosenka sławiąca bikini “Itsy Bitsy Teenie Weenie” Birana Hylanda, którą w wersji francuskiej śpiewał Richard Anthony razem z Brigitte Bardot. Później ten przebój włączyła do swojego repertuaru Dalida.

Amerykańskie blond seksbomby końca lat 50. chętnie pozowały w bikini. Afisze z Jane Mansfield czy Marylin Monroe w stylu pin-up dziewczyny wieszały sobie nad łóżkiem. Nie bez przyczyny magazyn “Vogue” uznał bikini za najbardziej seksowny strój.W następnym dziesięcioleciu obyczaje bardzo się rozluźniły: młoda generacja lat 60. upajała się muzyką ye-ye, nosiła minispódniczki, tańczyła twista, uprawiała wolną milość (wynaleziono przecież pigułkę antykoncepcyjną) i już bez wstydu pokazywała się w bikini na plaży. Minikostium zadomowił się w letniej garderobie.

Do legendy przeszła scena z filmu ”James Bond 007 kontra Dr No” z 1962 roku, w której dziewczyna Bonda ,czyli posągowa Ursula Andress wyłania się z wody ubrana w białe, skąpe bikini wykończone paskiem z klamerką poniżej pępka. Ten historyczny kostium – obiekt pożądania widzów, podobnie jak jego właścicielka – trafił w 2001 roku na aukcję u Christie’s, gdzie został sprzedany za 41 tysięcy funtów szterlingów. Kolejną ikoną bikini była piękna Raquel Welch, która w filmie „Milion lat przed Chrystusem“ miała na sobie bikini ze skóry dzikiego zwierza. Który wybrać? Dylematy plażowiczki

Decyzja, czy możecie sobie pozwolić na bikini, czy tylko na kamuflujący kostium jednoczęściowy, należy do was. Ministrój nie musi się jednak obawiać konkurencji kostiumu jednoczęściowego, lansowanego ostatnio przez niektórych kreatorów. Po prostu ma więcej fanek! Chcemy opalać całe ciało i zupełnie nam wystarczą dwa paski materiału na górę i dół (lub tylko na dół, jeśli lubimy topless). Maciupeńki kostium jest wygodny i sexy, a przecież o to nam właśnie chodzi. Na początku szyto go tylko z bawełny, potem z materiałów syntetycznych, na pewno praktycznych, ale nie przepuszczających powietrza. Dzisiaj bikini przeżywa drugą młodość dzięki zastosowaniu lycry – świetnie się układa, dopasowując do sylwetki.

Dwuczęściowy kostium ma różne fasony: stanik może być typu bieliźnianego, mniej lub bardziej usztywniony, na fiszbinach i z ramiączkami; albo miękki: złożony z dwóch trójkątów na sznurkach lub bez ramiączek w formie elastycznego pasa na biust, z zapięciem na klamerkę czy na rzepy. Dół jako mikroszorty, majtki: tongi albo stringi. Wersję tzw. brazylijską, czyli ze stringami, która weszła na plażę w latach 80. nazwano mikrokini, natomiast wersję bez stanika dla zwolenniczek toplessu – monokini. Wzory rownież do wyboru i do koloru: od kropek, kratek, pasków, ciapek po jednobarwne. Dodatkowym elementem mogą być różne ozdoby, np: pajety, pióra, korale, falbany. Są zwolenniczki bikini tylko w kolorze czarnym lub białym, co dobrze komponuje się z opalenizną. Ale dlaczego na przykład nie sprawić sobie złotego bikini na imprezę nad basenem? Chyba każda kobieta ma w zapasie kilka kostiumów bikini, żeby przebierać się podczas wakacji.

Nasza broń kobieca

Wszyscy są zgodni co do tego, że bikini zmieniło stosunek kobiet do własnego ciała. Kobiety przestały się go wstydzić i zostały zmuszone do dbania o formę. Przecież gdy rozbieramy się na plaży, chcemy pokazać się jak najlepiej. A to po dwudziestce wymaga wysiłku i poświęceń: gimnastyki, masaży, diet. Bikini na ponętnym ciele to doskonałe narzędzie uwodzenia. Wiedzą coś o tym panowie, którzy na plaży nie mają spokojnego życia i wykręcają głowy za każdym przechodzącym obok egzemplarzem. Miłego plażowania!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)