Plotkowanie w pracy – powód do zwolnienia?
To nieunikniony element życia biurowego. Jedni przekonują, że plotki poprawiają atmosferę w firmie, zdaniem innych działają destrukcyjnie na kontakty międzyludzkie. Na pewno nie przepadają za nimi szefowie, dla których coraz częściej stają się pretekstem do zwolnienia podwładnego. Czy nadchodzi kres plotkowania w pracy?
To nieunikniony element życia biurowego. Jedni przekonują, że plotki poprawiają atmosferę w firmie, zdaniem innych działają destrukcyjnie na kontakty międzyludzkie. Na pewno nie przepadają za nimi szefowie, dla których coraz częściej stają się pretekstem do zwolnienia podwładnego. Czy nadchodzi kres plotkowania w pracy?
Kilka tygodni temu głośno zrobiło się o amerykańskiej agencji PR, w której menadżer Sam Chapman wprowadził całkowity zakaz plotkowania. „Miałem problem z plotkami w biurze. Zorientowałem się, że ludzie przestają mówić, kiedy przechodzę korytarzem, czasem grupa zamykała drzwi do pokoju bez wyraźnego powodu” – opowiadał w jednym z wywiadów.
Chapman zwolnił dwóch pracowników, którzy mieli szczególne skłonności do obgadywania kolegów i przełożonych. Dzisiaj menadżer przyznaje, że zakaz przyniósł firmie korzyści: poprawiła się atmosfera i przybyło klientów.
Plotkowanie nie jest miło widziane także wśród polskich szefów. Przekonały się o tym trzy pracownice ośrodka pomocy społecznej w Gryficach, które zostały zwolnione za obgadywanie koleżanek przez internetowy komunikator. Po kontroli służbowych komputerów kobietom zarzucono „niewłaściwe zachowanie, faworyzowanie i dyskryminowanie współpracowników”. Kierowniczka ośrodka tłumaczyła w „Głosie Szczecińskim”, że zdecydowała się na inspekcję, ponieważ docierały do niej „niepokojące sygnały”.
Kto z kim?
Jak widać, pracodawcy coraz częściej podejmują stanowcze działania, by ukrócić plotkowanie wśród podwładnych. Wydaje się jednak, że w tej batalii trudno będzie o całkowite zwycięstwo. Wystarczy przytoczyć wyniki ankiety przeprowadzonej niedawno przez portal praca.pl. Zdaniem co trzeciego pytanego plotka jest zbędnym, ale nieuniknionym elementem życia biurowego. Tyle samo osób uważa, że niszczy ona atmosferę w pracy, ale już 25 proc. traktuje plotkę jako psychologiczny „wentyl”, poprawiający atmosferę, natomiast 10 proc. uznaje obgadywanie za niezbędne w biurze.
„Interesujemy się życiem prywatnym naszych współpracowników. Chcemy wiedzieć, kto ile zarabia, kto i z kim jest w ciąży, kto ma chody u prezesa” – tłumaczy Aneta Szczygieł, ekspert rynku pracy.
Zdaniem ekspertów częściej plotkują osoby zatrudnione na stanowiskach „umysłowych”. Praca fizyczna jest zwykle zbyt absorbująca i nie pozostawia zbyt dużo czasu na obgadywanie innych osób.
O czym plotkujemy?
„Kopalnią” plotek są imprezy firmowe, po których zostaje zazwyczaj wiele anegdot i opowieści dotyczących relacji damsko-męskich czy pijackich przygód współpracowników.
Jednak w codziennym życiu biura również nie brakuje pretekstów do obgadywania. „Wdzięcznych tematów jest zawsze dostatek: sprawy kontrowersyjne, relacje międzyludzkie, kto z kim i dlaczego. Obiektem zainteresowania plotkujących stają się najczęściej osoby wyróżniające się pod jakimś względem – np. pozycją w firmie, wyglądem, poglądami. Również ci wybitnie utalentowani, zarówno odnoszący sukcesy, jak i ci, którym zawsze wiatr w oczy wieje” – wylicza w rozmowie z „Wysokimi Obcasami” Dorota Merecz-Kot, psycholożka z Instytutu Medycyny Pracy. Pretekstem do plotek staje się często awans współpracownika, szczególnie gdy ma on dobry kontakt z szefem, co od razu wywołuje podejrzenia. Wszyscy lubią także temat pieniędzy.
Tak obgadują faceci
W powszechnej opinii częściej plotkują kobiety. Eksperci są jednak innego zdania. Wiele badań wskazuje, że to mężczyźni spędzają więcej czasu na obgadywaniu współpracowników. Różnią się tylko tematami, które najchętniej poruszają.
Faceci lubią rozmawiać o alkoholowych ekscesach, starych znajomych ze szkoły, koleżankach z pracy, romansach i doświadczeniach seksualnych, awansach, pensji i szefie. „Kobiety wolą plotkować w swoim gronie oraz gronie rodziny i, co ciekawe, raczej poza pracą. Tematy? Inne kobiety, relacje prywatne innych, romanse, znajomi, którzy tyją, seriale, gwiazdy, mężowie i partnerzy innych kobiet oraz teściowe” – tłumaczy Dorota Merecz-Kot.
Wśród internautów zdania na temat plotkowania są podzielone. „Zauważyłam, że w mojej firmie pracuje parę osób, dla których obgadywanie innych stało się głównym obowiązkiem. Czasem o kimś bezczelnie plotkują, a potem świecą do tej osoby oczami i są bardzo sympatyczni. Zakłamanie” – denerwuje się Laura. „Plotkowanie może czasem przynieść dużo korzyści. Dzięki temu, że czasami wychodzę na papierosa z koleżankami z innych działów, wiem, co tak naprawdę dzieje się w naszej firmie” – przekonuje Dorota.
Pozytywny efekt plotki
Niektórzy naukowcy są również przekonani, że plotki mogą mieć pozytywny efekt. „To wymiana informacji między dwiema osobami na temat trzeciej, nieobecnej osoby. Może to oznaczać mówienie o kimś negatywnie, ale często plotkuje się po to, by kogoś pochwalić” – mówi Lea Ellwardt z holenderskiego Uniwersytetu Groningen.
Z badań jej zespołu wynika, że tzw. pozytywne plotkowanie podnosi efektywność pracy zespołu. Rywalizacja i strach o własne stanowisko sprawiają, że na dłużej zapamiętujemy np. czyjąś pomoc w wykonaniu zadania. To z kolei buduje korzystne relacje pomiędzy pracownikami.
Podobne spostrzeżenia mają naukowcy amerykańscy, którzy prowadzili badania nad interakcjami społecznymi w jednej z tamtejszych firm. Co się okazało? „Plotkując, nawiązujemy osobisty kontakt z ludźmi, co z kolei daje nam poczucie wsparcia społecznego i emocjonalnego. Plotki pozwalają również na rozpowszechnianie cennych informacji na temat sieci współpracowników – kto żeruje na grupie, kto jest despotą, z kim się nie da pracować – oraz na okazanie dezaprobaty tym, którzy nie chcą się podporządkować normom panującym w grupie” – czytamy w Harvard Business Review Polska. Rafał Natorski (raf/mtr), kobieta.wp.pl