Blisko ludziPolityk dostała naganę za przyprowadzenie dziecka na obrady. Niemowlę spało

Polityk dostała naganę za przyprowadzenie dziecka na obrady. Niemowlę spało

Polityk dostała naganę za przyprowadzenie dziecka na obrady. Niemowlę spało
Źródło zdjęć: © AJ - stopklatka
Lidia Pustelnik
02.12.2017 13:49, aktualizacja: 02.12.2017 15:15

W dzisiejszych czasach bycie mamą nie oznacza, że kobieta musi zrezygnować z kariery. Wiele kobiet przynosiło niemowlęta, a nawet karmiło piersią podczas sesji plenarnych. Nie wszystkie panie spotykają się z równym zrozumieniem. Polityk Yuka Ogata z Japonii otrzymała właśnie oficjalne ostrzeżenie za podobne zachowanie.

Japońska polityk Yuka Ogata przyniosła na sesję rady miasta Kumamoto swoje 7-miesięczne dziecko. Kobieta chciała w ten sposób zwrócić uwagę na problemy, z jakimi codziennie zmagają się miliony kobiet, starających się pogodzić pracę z wychowaniem dziecka. Wiele z nich nie stać na opiekunki do dziecka, a żłobków i przedszkoli zawsze jest za mało. Co więcej, kiedy stawiane pod murem kobiety przynoszą malutkie dzieci do pracy, nie wszyscy przełożeni podchodzą do tej sytuacji ze zrozumieniem.

Polityk rzeczywiście zwróciła uwagę na problem społeczny, jednak inaczej, niż zamierzała. Okazało się bowiem, że jej przełożeni przyjście młodej mamy z niemowlęciem do pracy uznali za niestosowne i podjęli wobec niej kroki dyscyplinarne. Wystosowano oficjalne pismo z ostrzeżeniem i naganą za utrudnianie sesji rady miasta.

Obraz
© AJ - stopklatka

42-letnia Ogata, która jest również mamą 4-letniej córki, została natychmiast skonfrontowana z kilkoma starszymi, niezadowolonymi kolegami, a następnie szybko opuściła salę posiedzeń, by oddać dziecko przyjaciółce. Następnie wróciła i sesja rozpoczęła się zwykłym trybem, choć z 40-minutowym opóźnieniem. Jak podaje "The Telegraph", Ogata miała już przeprosić za swoje zachowanie.

Kiedy w ubiegłym roku polityk zaszła w ciążę, wielokrotnie pytała swoich przełożonych, czy będzie jej wolno przynosić dziecko do pracy, jednak ani razu nie otrzymała pozytywnej odpowiedzi. Dlatego zdecydowała się na wzięcie synka do pracy bez pozwolenia. Chłopczyk przez cały czas zachowywał się cicho, nie zakłócając w żaden sposób pracy urzędników. Ogata zwróciła uwagę na to, że problemem często nie jest płacz dziecka w pracy, ale nieugięta postawa przełożonych, którzy nie rozumieją sytuacji współczesnych kobiet.

Wcześniej w tym roku inna polityk, australijska parlamentarzystka Larissa Waters, nie tylko zabrała do pracy swoje niemowlę, ale również skorzystała z nowego prawa i karmiła je podczas obrad piersią. Sytuacja, w jakiej znalazła się Ogata, jasno pokazuje, że w realiach konserwatywnego społeczeństwa japońskiego, w którym kładzie się nacisk na kobiety, by po urodzeniu dziecka rezygnowały z pracy, takie zmiany jeszcze długo nie nastąpią.

A czy jesteśmy na nie gotowi w Polsce? Niemowlęta bywały już w polskim parlamencie – kilka lat temu swoją 3-miesięczną córeczkę Zosię przyniosła na salę plenarną posłanka PO Agnieszka Pomaska. Wywołała tym samym sporą sensację, jednak więcej było głosów aprobaty, niż sprzeciwu. Od 2011 zmieniło się jednak bardzo wiele, nie tylko w układzie sił w parlamencie, ale również w polskim społeczeństwie. Czy dziś jesteśmy gotowi na posłankę karmiącą podczas obrad Sejmu? Nie jest to takie pewne.