Powrót do przeszłości

Powrót do przeszłości

Powrót do przeszłości
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
05.11.2007 10:50, aktualizacja: 30.05.2010 12:08

Gdy coś zaczyna się psuć w naszym aktualnym związku, bardzo często zaczynamy myśleć, że ten poprzedni był lepszy. Wracamy myślami do dni sprzed lat, z sentymentem wspominamy randki z byłym partnerem. Co się nie udało, dlaczego wtedy nie wyszło, po co z nim zerwałam? – nachodzą nas natrętne myśli...

Gdy coś zaczyna się psuć w naszym aktualnym związku, bardzo często zaczynamy myśleć, że ten poprzedni był lepszy. Wracamy myślami do dni sprzed lat, z sentymentem wspominamy randki z byłym partnerem. Co się nie udało, dlaczego wtedy nie wyszło, po co z nim zerwałam? – nachodzą nas natrętne myśli...

Bo on już nie ten sam...

Ania opowiada o swoich rozterkach. Mówi, że wszystko zaczęło się psuć, gdy jej mąż i ojciec ich córki zaczął coraz rzadziej pojawiać się w domu, przestał interesować się dzieckiem, stracił zainteresowanie nią samą. Chociaż przyznaje, że sama również mogła przyczynić się do kryzysu, to jednak uważa, że większość winy ponosi mąż, który przyzwyczaił się, że ona jest kucharką, sprzątaczką, matką i przestał widzieć w niej kobietę.

„No i spotkałam Marka. Wpadliśmy na siebie zupełnie niespodziewanie! Robił zakupy w hipermarkecie, a ja byłam z małą. Podeszłam do niego, zaczęliśmy rozmawiać, umówiliśmy się na kawę. Pobiegłam na to spotkanie jak na skrzydłach. I wtedy wpadłam. Było cudownie. On mnie słuchał, pytał o moje sprawy, kupił kwiaty i prawił komplementy. Poczułam się wreszcie jak kobieta. Wspominaliśmy dawne czasy... Od tamtej chwili myślę tylko o nim. Do niczego nie doszło, ale i tak czuję się, jakbym zdradzała męża. Żyję tylko jego sms’ami, czekam na telefon, kiedy się znów zobaczymy. Nie wiem, co będzie. Wiem, że mam dość mojego małżeństwa”.

Przeszłość za mgłą

Jak długo Ania będzie trwała w takim rozdwojeniu? Być może tak długo, aż przypomni sobie, dlaczego rozstała się z poprzednim partnerem, znów dostrzeże jego wady, a mąż zacznie się o nią starać. Czy takie piękne rozwiązanie jest jednak możliwe? Przecież ona sama wie, że przez spotkanie ze swoją byłą miłością przestała przejmować się małżeństwem, już nie chce walczyć o to, by było jej dobrze z ojcem jej dziecka. Czego chce? Sama nie wie. „Być zrozumianą, adorowaną... czuć się jak kobieta, nie kuchta!” Być może powinna być szczera wobec siebie, męża. Powiedzieć mu, że jest jej źle. Ale teraz o tym nie myśli, bo ma w głowie tylko nowy romans. Gdy nudzi się aktualny związek, z partnerem wszystko idzie nie tak, o „byłym” myślimy z rozrzewnieniem. Idealizujemy go, pamiętamy, jak było na początku, wspominamy pierwsze randki. Wysyłamy sms’y i telefonujemy, a serce bije jak szalone, gdy były zaproponuje spotkanie, zaprosi na kawę. Zapominamy, dlaczego stał się byłym. Wydaje się nam wyjątkowo bliski. To on nas rozumie,
nie mąż, którym zdążyłyśmy się znudzić. Nieważne, że „były” też się kiedyś znudził, że związek z nim przestał mieć sens. Wydaje się nam, że to musiała być jakaś głupota...

Tęsknota za tym, co było

„W małżeństwie nie jest mi wcale źle. Ale nie jest dobrze. Ani tak, ani tak. Jest nijak, nudno. Nie kochaliśmy się kilka miesięcy, nie mamy na to ochoty. Wydaje mi się, że go wciąż kocham, jest ojcem mojego dziecka, ale gdy dostałam sms’a od mojego byłego partnera, poczułam, że mój obecny mąż jest moim błędem! Zaczynam za nim tęsknić. Rozstaliśmy się przez głupią kłótnię, ale to z nim byłam naprawdę szczęśliwa. Rozmawiałam z mężem, że źle mi w związku, mówiłam, że czuję się samotna. Proszę, żebyśmy mogli spędzać więcej czasu razem, żebyśmy wyskoczyli gdzieś sami na weekend, ale on ciągle ma jakieś wymówki” skarży się Agata, która w małżeństwie jest już od 5 lat.

Powroty do przeszłości są wpisane w nasze życie. Myślimy o tym, co by było gdyby... i zamiast zająć się tym, co jest teraz, powracamy do spraw, których nie da się już zmienić. Warto przypomnieć sobie wtedy, dlaczego rozstałyśmy się z poprzednim partnerem i zdawać sobie sprawę, że wraz z mijaniem czasu zaczynamy byłych narzeczonych idealizować, łatwiej zapominamy o ich wadach. Życie przeszłością zazwyczaj przynosi więcej szkody niż pożytku, a brutalne powiedzenie o odgrzewanych kotletach, które już tak dobrze nie smakują, ma w sobie dużo prawdy.