Blisko ludziPrzekroczyła granicę i jest za to chwalona przez tysiące kobiet

Przekroczyła granicę i jest za to chwalona przez tysiące kobiet

Przekroczyła granicę i jest za to chwalona przez tysiące kobiet
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Katarzyna Gruszczyńska
09.03.2017 14:58, aktualizacja: 09.03.2017 15:36

24-latka poddała się podwójnej mastektomii. - Bałam się, że podjęłam złą decyzję, ale już wiem, że to był najlepszy wybór w moim życiu - mówi. Teraz publikuje w sieci zdjęcia po operacji i dokumentuje swój stan zdrowia. W miejscu po piersiach ma naklejone plastry. Odważnie pokazuje też blizny. Robi to z wyczuciem, ale też humorem.

U Paige More po specjalistycznych badaniach wykryto mutację genu BRCA1, która prowadzi do raka piersi. Ta nazwa z pewnością zapadła wielu osobom w pamięć po tym, jak Angelina Jolie ogłosiła, że jest nosicielką genu BRCA1. Aktorka poddała się prewencyjnej mastektomii. Lekarze szacowali prawdopodobieństwo wystąpienia u Jolie raka piersi na 87 proc., a jajnika - na 50 proc. Dzięki operacji prawdopodobieństwo wystąpienia raka piersi zmalało u niej do 5 proc. Dodajmy, że mama Angeliny Jolie przegrała walkę z nowotworem piersi.

Babcia Paige More zmarła z powodu raka jajników. Dwie jej dalsze krewne zmarły na raka piersi. - Moja mama coś przeczuwała. Zrobiłam więc testy i niestety jej podejrzenia się potwierdziły. Byłam totalnie przybita. Nie wiedziałam, czego mam się spodziewać - opowiada na łamach magazynu „People”.
Lekarze podsunęli jej dwie możliwe opcje: albo regularnie się bada i żyje na bombie zegarowej, albo podda się podwójnej mastektomii, żeby wyeliminować ryzyko.

Obraz
© Instagram.com

- Miałam świadomość, że jakąkolwiek decyzję podejmę, zmieni to moje życie. Nawet jeśli chciałabym zachować piersi, musiałabym spędzać sporą część mojego życia w gabinetach lekarskich. Postanowiłam stawić czoło nowotworowi. Nigdy nie byłam osobą, która będzie siedzieć i czekać, aż zachoruje na raka - podkreśla Paige More.

Po serii niezbędnych badań, umówiła się na operację na początku 2017 roku. „To ja na chwilę przed operacją. Uśmiecham się, ponieważ niebawem uwolnię się od lęku przed tym, że kiedyś zachoruję na raka piersi. Choć za tym uśmiechem kryje się też lęk. Nie życzę nikomu, żeby musiał przejść przez to, co ja” - napisała, publikując zdjęcie ze szpitala.

Potem zdecydowała się dokumentować na Instagramie powrót do zdrowia. W miejscu blizn po mastektomii często nalepiała kolorowe plasterki. Zrobiła to głównie dla swojej 13-letniej siostry. - Nie chciałam, żeby myślała, że to wszystko jest aż tak przerażające. Chciałam, żeby za kilka lat nie bała się wykonania testów pod kątem obecności BRCA1 - wyjaśnia Paige.

Obraz
© Instagram.com

Pragnęła też pokazać innym kobietom, że mimo bólu można to przeżyć i dać sobie radę. Tysiące kobiet dodawały otuchy Paige. - To najpiękniejsze uczucie nie świecie. Nie spodziewałam się, że otrzymam aż takie wsparcie - mówi Paige, która na co dzień pracuje w show „Good Morning America”. - Teraz wstaję rano bez lęku, że to będzie dzień, w którym w moich piersiach namnożą się komórki nowotworowe. Gdy patrzę w lustro, dostrzegam siłę w moich bliznach. W końcu ocaliłam własne życie - mówi.

Niedawno zadebiutowała jako modelka. Wzięła udział w specjalnym pokazie w ramach New York Fashion Week. Paradowała po wybiegu razem z 15 innymi kobietami, które zmagały się z rakiem piersi. To doświadczenie zupełnie zmieniło jej postrzeganie kobiecego ciała. - Wszyscy są przekonani, że piersi stanowią o naszej kobiecości. Ja już wiem, że nie jest ważne, czy masz duży, czy mały biust - uważa.

Obraz
© Instagram.com

Paige More nie jest jedyną kobietą, która zdecydowała się na prewencyjną operację. Louise Skak, pochodząca z Danii pływaczka, usunęła piersi, macicę i jajniki, gdy odkryto u niej wadliwy gen BRCA1. - Nawet przez chwilę nie żałowałam, choć operacja i zawirowania hormonalne spowodowały u mnie przedwczesną menopauzę - opowiadała na łamach norweskiego dziennika „Aftenposten”. - Moja tożsamość i kobiecość nie jest oparta tylko na tym, czy mam biust - dodała.

BRCA1 i BRC2 to dwa geny, których mutacje zwiększają ryzyko zachorowania na raka jajników i piersi. Ich uszkodzenie prowadzi do niekontrolowanego mnożenia się komórek nowotworowych. Często są dziedziczne. Z szacunków wynika, że w Polsce żyje około 100 tys. nosicielek mutacji genu BRCA1. Na raka piersi choruje rocznie 15 tys. kobiet, a na raka jajnika 3 tys. Mutacje BRCA1 są przyczyną zachorowań ok. 3 proc. wszystkich raków piersi i ok. 14 proc. wszystkich raków jajnika.

Źródło artykułu:WP Kobieta