Blisko ludziRzucili pracę, sprzedali wszystko i kupili łódkę. Sielanka nie trwała długo

Rzucili pracę, sprzedali wszystko i kupili łódkę. Sielanka nie trwała długo

Rzucili pracę, sprzedali wszystko i kupili łódkę. Sielanka nie trwała długo
Źródło zdjęć: © Unsplash
Monika Katarzyna Krupska
14.02.2018 10:30

Miał być wiatr we włosach, rybka na śniadanie i codzienne odkrywanie nowych miejsc. Para z Kolorado rzuciła pracę, aby spełniać marzenia. Idealne życie mieli wieść na łódce. Ale ta zatonęła. Dorobek życia stracili w 20 minut.

Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady? Ta myśl krąży niejednemu Polakowi po głowie. Amerykanie mają jednak swój odpowiednik ucieczki. Brzmi on – rzuć wszystko i wypłyń na szerokie wody. Tanner Broadwell i jego dziewczyna Nikki Walsh postanowili nie żyć mrzonkami o beztroskim życiu. Odeszli ze swoich prac w korporacjach, sprzedali dorobek życia i kupili własną łódkę. Wymarzony urlop miał się skończyć, gdy opłynął cały świat. Ale woda nie oszczędziły zakochanych.

Dwa dni sielanki

Para wypłynęła z mariny w Tarpon Springs. Dwa dni później w okolicy Zatoki Meksykańskiej ich łódka uderzyła w niewidoczny obiekt pod wodą. Jacht szybko zaczął nabierać wody. Jedynym wyjściem była ewakuacja. Broadwell i Walsh całe szczęście zdążyli z pokładu zabrać kilka rzeczy. Dwuletniego psa Remiego (i jego karmę), ubezpieczenie, smartfony i kilka ubrań. - Sprzedałem wszystko, aby to zrobić – mówił Tanner w "Tampa Bay Times". – Dorobek życia straciłem w ciągu 20 minut - dodaje.

26-latek i 24-latka żeglugi przez kilkanaście miesięcy uczyli się od ojca mężczyzny. Ucieczkę od korporacyjnego świata planowali przez dwa lata. Przez ten czas oszczędzali, dorabiali m.in. na Uberze, czytali o łodziach i planowali, co chcą zobaczyć. Gdy udało im się zarobić i odłożyć wystarczająco dużo pieniędzy kupili łódź z 1969 roku, którą nazwali "Lagniappe". Teraz ich "nowy dom" jest zatopiony. Straż przybrzeżna poinformowała parę, że na 10 tys. dolarów może im ją usunąć z wody i przechować. Zakochani mają jednak spory problem. Bo na ich koncie jest tylko 90 dolarów.

Tanner i Nikki nie wiedzą co dalej będą robić. Dostali propozycję od matki mężczyzny, aby zamieszkali z nią i poszukali pracy. Ale perspektywa nudnego, szarego życia nie odpowiada im za bardzo. - Nie zamieszam się teraz poddawać - mówił Tanner. - Mam zamiar zdobyć kolejną łódź.
- Nie możemy po prostu zrezygnować z marzeń - dodała Nikki.

Źródło artykułu:WP Kobieta