Blisko ludziSekrety małżeństwa Wałęsów. On się jej trochę boi, ona mówi o samotności

Sekrety małżeństwa Wałęsów. On się jej trochę boi, ona mówi o samotności

Lech Wałęsa w najnowszym wywiadzie mówi: "ja się nikogo nie boję. Tylko Pana Boga i trochę mojej żony".

Sekrety małżeństwa Wałęsów. On się jej trochę boi, ona mówi o samotności
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Belina Brzozowski
Katarzyna Gruszczyńska

10.12.2016 | aktual.: 10.12.2016 12:10

Były prezydent udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej". Zapytany o to, czy obawia się Jarosława Kaczyńskiego i miewa koszmary senne z nim związane, odpowiedział, że nie i zdradził, że między innymi boi się żony. Czy to wyznanie zaogni toczący się również w mediach spór małżonków, który sprowokowały wcześniejsze wypowiedzi Danuty Wałęsy?

Historia ich małżeństwa jest równie porywająca i dramatyczna, jak historia, którą napisał i współtworzył sam były prezydent. Poznali się w 1968 roku. Ona pracowała w gdańskim kiosku z kwiatami, on przyszedł tam, żeby rozmienić pieniądze. Następnego dnia w ramach podziękowania zajrzał do niej i podarował gumę do żucia, co bardzo ją rozbawiło. Wtedy żadne z nich nawet nie wpadłoby na myśl, że kiedyś Andrzej Wajda nakręci film o ich życiu, a Krystyna Janda wystawi monodram.

On mówi, że to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. - Po prostu tak zrządził przypadek, może los, a potem przychodzi przyzwyczajenie, ono staje się coraz większe – wyjawił Janinie Paradowskiej. Ona przez lata nie zdradzała się ze swoimi przemyśleniami o ich związku, żyła w cieniu męża.

Zanim historia zapukała do ich drzwi, było to małżeństwo oparte na tradycyjnym podziale ról. - Kobieta jest w domu i wszystko w nim ogarnia, a mężczyzna przynosi środki, pieniądze, żeby miała czym zarządzać. Na ten temat nie ma żadnej dyskusji. Tak jest z dziada, pradziada. Myślę, że do czasu ukazania się tej książki z taką filozofią małżeństwa się zgadzaliśmy. Dopiero książka tę filozofię zmieniła - wyznał prezydent.

Mówiąc "książka", miał na myśli opublikowanie wspomnień Danuty Wałęsy pod tytułem "Marzenia i tajemnice" w 2011 roku. Dla ich związku rok 2011 był większym "tąpnięciem" niż dramatyczny 1980. Cała Polska poznała szczegóły dotyczące ich małżeństwa, pretensje i gorycz byłej pierwszej damy. Tabloidy podchwyciły bardziej pikantne kąski z tej publikacji i szczuły na siebie małżonków.

Danuta Wałęsa po raz pierwszy ściągnęła byłego prezydenta z piedestału. Pokazała go jako człowieka o bardzo tradycyjnych poglądach na temat miejsca żony w domu i relacji damsko-męskich, nieuważnego na potrzeby żony. On przeczytał autobiografię, ale niechętnie i rzadko o niej rozmawiał.

Obraz
© PAP | Jacek Turczyk

- Mówi, że nawet kwiatka jej nie przyniosłem, że zawsze była krok z tyłu, za mną. To nie była niechęć, niedbalstwo, niedobry mąż, który nie zwracał na takie rzeczy uwagi, a z książki takie wnioski można wyciągać. To były czasy, kiedy momentami nie wiedziałem, jak się nazywam, i jeszcze miałem myśleć o kwiatku? Przynosiłem całe naręcza, wielkie wiązanki kwiatów i ten jeden dodatkowo? Jedna róża ode mnie? Czy to w ogóle byłoby zauważone? - przyznał w rozmowie z Janiną Paradowską.
- Uważałem, że jestem u niej na pierwszym miejscu, ona jest też na pierwszym u mnie, a teraz na pierwszym miejscu u niej znalazły się inne sprawy. Teraz ona wychodzi poza dom i nic mi się już nie zgadza – dodał.

Danuta Wałęsa nie kryje, że ma do swego słynnego męża wiele pretensji. - Całe życie byłam sama. To trudne do wypowiedzenia. Myślę, że Pan Bóg daje ludziom zadania, ale nie każdy potrafi je dźwignąć. Pewnych rzeczy nie da się zmienić, naprawić. Ale ja już się uodporniłam - powiedziała w wywiadzie udzielonym w 2011 roku.

Miała mu też za złe między innymi to, że to od dziennikarzy dowiedziała się o tym, że pojedzie do Norwegii odebrać Pokojową Nagrodę Nobla. - Nie zapytał, czy chcę jechać, czy czuję się na siłach. A ja się nie buntowałam. Skoro mam jechać, to pojadę. Niczym automat, maszyna. Żartobliwie mówiłam, że wyjeżdżałam jako kura domowa, bo przecież wcześniej cały czas wyłącznie opiekowałam się rodziną. I było mi dane wejść w tak zwane życie publiczne, dałam się poznać jako żona człowieka, który współtworzył Solidarność – mówiła.

Podczas gali w Oslo towarzyszył jej 13-letni syn Bogdan. Lech Wałęsa nie zdecydował się na osobisty odbiór prestiżowej nagrody. Obawiał się, że nie zostanie wpuszczony z powrotem do kraju. Ona do dziś wspomina ten wyjątkowy wyjazd. "Od wizyty w Oslo już nigdy czegoś podobnego nie przeżyłam, nie doznałam takiego dowartościowania własnej osoby i jeśli można tak powiedzieć, mojego ja" - napisała w swojej autobiografii.

Obraz
© PAP | Andrea Raffin

Gdzie była pierwsza dama teraz odnajduje ukojenie? - Gdy opanowuje nas chwila niepokoju, zwątpienia, człowiek powinien się modlić, aby odnajdywać spokój w Bogu, a nie w ludziach. Gdyż ludzie bywają zawodni. Jak mamy szczęście do ludzi, to wyczuwamy intuicyjnie, że są razem z nami i nas wzmacniają. Są też tacy, którzy - mówiąc obrazowo - wysysają z nas energię. Jestem teraz taka mądra, bo przeżyłam wiele zdrad i upokorzeń – wyjaśniła.

Przez męża też przemawia gorycz i rozczarowanie. - Moje życie było skomplikowane, rodzina, praca, walka. Gdybym od początku chciał mieć żonę samodzielną, prowadzącą swoje zupełnie inne życie, to ożeniłbym się z inną kobietą. Miałem inną koncepcję małżeństwa i inną żonę, a teraz mam tak naprawdę inną – dodał Wałęsa.
Z kolei Danuta Wałęsa napisała w swojej autobiografii: "Miałam wiele różnych marzeń i nadal mam w sercu wiele marzeń. Tym jednym, że może ojciec i mąż do nas powróci, chciałam się ze wszystkimi podzielić".

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (344)