UrodaStyl w pigułce i zastrzyk pewności siebie. Dlaczego pomadka to najważniejsza broń kobiety?

Styl w pigułce i zastrzyk pewności siebie. Dlaczego pomadka to najważniejsza broń kobiety?

Jeśli miałabym wymienić najważniejszy produkt w historii dbania o urodę, bez wahania powiedziałabym: „pomadka!”. Podobnie myśli zapewne wiele kobiet. Szminki kupujemy niemal hurtowo. Na całym świecie w każdej sekundzie są sprzedawane cztery pomadki marki Avon, a przecież firm kosmetycznych są tysiące! Dlaczego tak bardzo kochamy malować usta? Bo to potrafi nie tylko poprawić nam humor, ale też „zrobić” całą stylizację, nawet gdy chwilę temu stałaś przed szafą, mówiąc: „nie mam się w co ubrać!”. Szminki to magia, a najlepiej zna się na nich makijażystka Julita Jaskółka.

Styl w pigułce i zastrzyk pewności siebie. Dlaczego pomadka to najważniejsza broń kobiety?
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Aleksandra Kisiel

Wielka czerwień

Nawet jeśli jesteś wielką fanką pomadek w kolorach nude, daj się skusić na odrobinę koloru. Nic tak nie dopełnia stylizacji jak pięknie pomalowane usta. Nieco koloru na wargach potrafi nadać im charakter, a kobiecie dodać pewności siebie, seksapilu albo zwyczajnie poprawić humor. W pochmurne czy brzydkie dni drogerie sprzedają dużo więcej pomadek niż zwykle. Dlaczego? Bo dobrze podkreślone usta wprowadzają w dobry nastrój i poprawiają samoocenę szybciej niż kieliszek prosecco czy komplement. Moim makijażowym pewniakiem jest oczywiście czerwona pomadka. Gdy mam mało czasu, a chcę wyglądać dobrze, sięgam po czerwień. – Czerwone usta nie są już zarezerwowane tylko na wieczór. I bardzo dobrze – mówi Julita Jaskółka, makijażystka. – Nawet tak prosty zestaw jak T-shirt w marynarskie paski i dżinsy będzie wyglądał szykownie, jeśli sięgniemy po czerwoną pomadkę. Jednak wybierając ją, trzeba pamiętać nie tylko o kolorze, ale też fakturze. Dzisiaj na rynku kosmetycznym dostępnych jest wiele opcji. W przypadku swobodnej stylizacji nie sięgałabym więc po tłustą, buduarową pomadkę, a raczej optowała za mniej perfekcyjnym wykończeniem. Lekko matowe, trochę rozmazane wargi, czyli „blurred lips”, wyglądające tak, jakbyś spędziła godzinę na pocałunkach, będą świetnie pasowały – tłumaczy i dodaje, że dobrze jest zaufać intuicji, bo sztywne trzymanie się zasad: mat na dzień, blask na noc nie zawsze jest słuszne.

Liczy się efekt

Gdyby wskazać jeden kolor, który w każdej sytuacji wyratuje nas z opresji, będzie to czerwień. Ale makijażystka zaznacza, że nie wystarczy wstać z łóżka i niedbale pociągnąć wargi czerwoną szminką, żeby stać się gwiazdą. – To kolor wymagający. Przede wszystkim trzeba mieć doskonałą cerę. A jeśli sama z siebie taka nie jest, trzeba sięgnąć po korektor, który ukryje wszelkie zasinienia, i podkład, który wyrówna koloryt. Całość musi być doskonale roztarta. Żadnych wyraźnych granic i linii! – przestrzega makijażystka. Czerwone usta muszą mieć odpowiednią oprawę. W przeciwnym razie będą kwiatkiem do kożucha. Trzeba też pamiętać, że zaniedbane, żółte zęby nie będą dobrze wyglądały, jeśli odcień czerwieni będzie zbyt ciepły.

Julita Jaskółka podkreśla, że wykończenie, jakie oferuje pomadka, jest równie ważne co sam kolor. – Dziś możemy kupić produkty do ust o niemal każdej fakturze: matowe, satynowe, błyszczące, winylowe, półkryjące. Dobierając je do stylizacji i reszty makijażu, warto zachować równowagę. Jeśli twarz jest rozświetlona, na kościach policzkowych miga highlighter, a powieki są błyszczące, usta niech będą matowe. Kiedyś dobierałyśmy buty do torebek, wszystko miało być pod kolor. Dzisiaj chętniej bawimy się kontrastem. Połączenie matu i blasku jest bardziej intrygujące.

Wiek nie gra roli

Największą mocą pomadki jest jej uniwersalność. O ile podkreślanie kości policzkowych megabłyszczącym rozświetlaczem wygląda dobrze przede wszystkim u młodych dziewczyn, o tyle idealnie pomalowane usta dodają charakteru bez względu na wiek. Wystarczy spojrzeć na 54-letnią Isabelle Huppert, która niedawno odbierała Złoty Glob. Na scenie pojawiła się z ustami pomalowanymi czerwoną pomadką o ceglanym odcieniu. Świetnie współgrało to z jej rudymi włosami i jasną cerą.
O ile te bardzo ciemne, wiśniowe, burgundowe czy wręcz czarne pomadki będą wyglądały najlepiej na bardzo młodych dziewczynach, o tyle odcienie czerwieni i różu nie uznają górnej granicy wieku. Dość wspomnieć prof. Jadwigę Staniszkis, która ze swoich czerwonych ust uczyniła znak rozpoznawczy. – Dobrze jest mieć kolor, który się z nami kojarzy – przyznaje Jaskółka. – Znaleźć taki odcień i fakturę, która wygląda dobrze na naszych ustach, to znaleźć sposób na styl każdego dnia – dodaje. Wprawdzie radzi, aby osoby o opadających kącikach ust raczej nie wybierały neonowych, pomidorowych czerwieni, bo może im to nadać zacięty wyraz twarzy. – Ale najlepiej jest zawsze przetestować je na sobie i pamiętać, że na znalezienie swojego odcienia nigdy nie jest za późno. Pomalowane usta to klasyka. A klasyka wygląda dobrze, niezależnie od wieku – zachęca makijażystka.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)