Blisko ludziSwoją miłość do pszczół pokazała całemu światu. Teraz przeżywa osobisty dramat

Swoją miłość do pszczół pokazała całemu światu. Teraz przeżywa osobisty dramat

Swoją miłość do pszczół pokazała całemu światu. Teraz przeżywa osobisty dramat
Źródło zdjęć: © Facebook.com
21.11.2017 13:23, aktualizacja: 21.11.2017 16:14

Emily Mueller na co dzień wykonuje pracę pszczelarza. Kilka tygodni temu 33-latka stała się sławna za sprawą oryginalnej sesji ciążowej, w której to pozowała z tysiącami pszczół na brzuchu. Teraz świat obiegła smutna wiadomość. Mama trójki dzieci nie doczekała się czwartego malucha. Synek zmarł.

Emily opiekuje się 24 ulami i wielokrotnie podkreślała, że nie boi się pszczół. Wyjątkową sesją wprawiła w osłupienie internautów na całym świecie. W oczekiwaniu na czwarte dziecko uśmiechnięta, zrelaksowana mama siedziała w trawie, a na jej brzuchu znajdowało się 20 tysięcy owadów. Niektórzy podziwiali jej odwagę, inni nie kryli oburzenia, twierdząc, że to na pewno niebezpieczne dla dziecka. Tym, którzy zarzucali kobiecie brak odpowiedzialności jej mąż tłumaczył, że pszczoły towarzyszą rodzinie od wielu lat.

Z kolei Emily zaznaczała, że lekarz został poinformowany o jej planach i chociaż był mocno zdziwiony, to nie widział przeciwskazań.

Kilka dni temu Amerykanka podzieliła się na Facebooku dramatyczną wiadomością. Jej synek zmarł. 9 listopada uświadomiła sobie, że przestała czuć ruchy dziecka. Mocno zaniepokojona wyruszyła z mężem do szpitala. Stało się najgorsze.

"Nasze dziecko zmarło. Nasz maluszek nigdy nie wróci z nami do domu" – napisała. "Nie wiem, jak mamy się z tym pogodzić,(…) gdy dowiadujesz się, że twoje dziecko nie żyje i że będziesz musiała je urodzić, choć jest martwe.(…) To rozrywa serce na kawałki."

Emily pokazała zdjęcie martwego synka. Rodzice dali chłopcu dali na imię Emersyn Jacob. Internauci wyrażali swoje ubolewanie, składali kondolencje, zapewniali, że będą się o niego modlić. "Taki piękny chłopiec… Emily… Tak strasznie mi przykro", "Cały czas o was myślę, tak bardzo wam współczuję!", "Nie ma słów, które mogłyby opisać, jak bardzo mi przykro z powodu twojej straty".

W obliczu tragedii jednak nie zabrakło głosów krytyki, obwiniających matkę za śmierć dziecka. "Od ukąszeń pszczół nie rodzi się martwego dziecka. Jestem zniesmaczona wszystkimi ludźmi, którzy próbują obwiniać nas za śmierć Emersyna i to w najtrudniejszych chwilach w naszym życiu" - odpowiedziała.

Historia rodziny Mueller wzbudza poruszenie wśród internautów z jeszcze jednego powodu. Czy przypadkiem rodzina pszczelarzy nie za dużo pokazuje? Czy nie przekroczyli granic w dzieleniu się swoimi prywatnymi sprawami za pośrednictwem mediów społecznościowych? Niektórzy twierdzą, że zdecydowanie tak.

Jak na razie za prawdopodobną przyczyną śmierci chłopca uważa się problemy z krzepliwością krwi mające podłoże genetyczne. Oświadczenie w tej sprawie wydane zostanie po przeprowadzeniu badań łożyska.

Źródło artykułu:WP Kobieta