Blisko ludziTak Rebecca Kiessling uświadamia Polaków. „Kobiety po aborcji częściej są ofiarami przestępstw i żyją krócej”

Tak Rebecca Kiessling uświadamia Polaków. „Kobiety po aborcji częściej są ofiarami przestępstw i żyją krócej”

Tak Rebecca Kiessling uświadamia Polaków. „Kobiety po aborcji częściej są ofiarami przestępstw i żyją krócej”
Źródło zdjęć: © PAP
Magdalena Drozdek
16.03.2017 12:41, aktualizacja: 24.01.2018 14:25

„Padają bastiony wolności dyskusji” - grzmią prawicowe media. „Lewacki terroryzm blokuje wystąpienia proliferki” - czytamy. Mimo głośnych protestów studentów i straszenia ich procesami, tournée Rebeki Kiessling po Polsce trwa. Opowiada o kategorycznym zakazie aborcji, dziadkach pochodzących z Polski i o historii swojej mamy. Kontrowersji nie brakuje. Rebecca w kraju nad Wisłą stała się gwiazdą.

Uśmiechnięta blondynka o długich włosach, ubrana w obcisłą sukienkę, robi na słuchających wrażenie. W Krakowie na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II przywitano ją słowami: „To zaszczyt, że możemy gościć wielką osobowość. To bohater naszych czasów. Daje odważne świadectwo życia” (witał ks. prof. Jarosław Jagiełło, dziekan Wydziału Filozoficznego). Wcześniej aktywistkę, która chce m.in., by kobiety nie miały prawa do usuwania ciąży będącej wynikiem gwałtu, powitało przed wejściem na uczelnię kilkunastu przeciwników aborcji z transparentami: „Politycy decydują, aborterzy mordują", „Polskie prawo pozwala na aborcję dzieci poczętych w wyniku gwałtu”.

Jagiełło podkreślił także wsparcie, jakie uczelnia otrzymała od Jarosława Gowina, ministra nauki i szkolnictwa wyższego. W środę, 15 marca, polityk pisał na swojej stronie: „Z niepokojem i smutkiem przyjąłem informację, że władze kilku polskich uniwersytetów wydały zakaz zorganizowania w swoich murach wykładu Pani Rebeki Kiessling - amerykańskiej prawniczki i działaczki ruchu pro-life”.

I dalej: „Misją uniwersytetu jest dążenie do prawdy. Droga zaś do niej to dialog, ścieranie się przeciwstawnych, racjonalnie uzasadnionych stanowisk, szacunek dla wolności myśli i pluralizmu. Z przykrością muszę stwierdzić, że decyzję władz wspomnianych uniwersytetów odbieram jako zaprzeczenie tych wartości. Konstytucyjna zasada autonomii uczelni służy poszerzaniu wolności badań naukowych oraz wolności słowa. Powinna być gwarancją dla szerokich swobód, a nie narzędziem do ich ograniczania”.

Wykład, a raczej one man show Kiessling, odbył się w normalnym trybie tylko na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Uniwersytety Warszawski i Jagielloński wydarzenia odwołały - spotkania odbyły się jednak z innych placówkach. Czwartkowe przeniesiono z Uniwersytetu Wrocławskiego do Civitas Christiana.

Uświadomić czy zastraszyć?

O tym, kim dokładnie jest Rebecca Kiessling, pisaliśmy na początku tygodnia, kiedy to aktywistka pojawiła się po raz pierwszy w Polsce. Kiessling opowiadała w Lublinie o zgwałconej matce i swojej działalności na rzecz całkowitego zakazu aborcji. Przyznała, że jej dziadkowie pochodzą z Polski, ona sama wychowała się w rodzinie z żydowskimi tradycjami. Babcia-Żydówka miała w niej zaszczepić wartości pro life. Potem na dobre zaczęła zajmować się obroną życia, kiedy dowiedziała się o biologicznej matce.

- Miałam 18 lat, gdy zapragnęłam poznać swoich biologicznych rodziców. Wtedy dowiedziałam się, że zostałam poczęta w wyniku gwałtu i żyję tylko dlatego, że w tamtym czasie w Michigan aborcja była zakazana. Zawdzięczam swoje życie tylko temu, że chroniło mnie prawo - mówiła Kiessling w Lublinie.
Na każdym kroku podkreśla, że człowiek jest istotą ludzką niezależnie od tego, czy ma cztery lata, czy jest jeszcze w łonie matki. - Co wam mówią rodzice, gdy pokazują zdjęcia z USG? Mówią, że to jakaś grudka tkanek? Oczywiście, że nie! Mówią, że to wy! Niestety, gdy przechodzimy na temat aborcji, wiele osób jednak mówi: nie wiem, co to jest. To nieuczciwość intelektualna - mówiła. - Każdy, kto twierdzi, że trzeba mieć prawo wyboru w kwestii przerywania ciąży, to jakby stanął i prosto w oczy powiedział mi: uważam, że twoja matka powinna była ciebie usunąć. To jest przykre. Wiem, jak ludzie podchodzą do tego tematu, nie nadają mu żadnej twarzy, żadnego wyrazu. Dla wielu to teoretyczna kwestia, o której po trzech minutach mają wyrobione zdanie.

Kiessling odniosła się też do kolejnych protestów. - Wiem też, że w wielu miejscach w Polsce były protesty, bo niestety ludzie nie chcą, by ten problem zyskał jakąś konkretną twarz - mówiła. W Krakowie z kolei stwierdziła: „Powinnam podziękować wszystkim protestującym i wysłać im kwiaty lub kosz owoców. Dzięki nim moja misja w obronie życia mogła dotrzeć do większej liczby osób”.

Co jeszcze głosi słynna prawniczka? Przyznaje, że termin „przerywanie ciąży” to tylko zgrabne określenie morderstwa. - Nie mówimy o prawie wyboru, ale o prawie do zabijania. Eufemizm "przerywanie ciąży" ma jasne znaczenie - kończy się nie żywym dzieckiem, ale martwym dzieckiem. Jestem niezmiernie wdzięczna, że moje życie zostało oszczędzone - mówiła z kolei w Krakowie.

Jej zdaniem kobiety, które po gwałcie dokonały aborcji, żyją krócej i częściej padają ofiarami przestępstw. - Bo aborcja pomaga tkwić w związku opartym na przemocy. Są też dane, które potwierdzają, jak wielkimi wielbicielami aborcji są pedofile i handlarze żywym towarem. To oczywiste! Aborcja zaciera ślady przestępstwa i pozwala działać im dalej. Po aborcji widzimy też większy odsetek samobójstw wśród kobiet. Ludzie zakładają, że to oczywiste, że zgwałcona kobieta chce aborcji. Mam nadzieję, że polscy politycy zmienią ustawodawstwo - mówiła przejęta podczas krakowskiego spotkania.

- Podobały mi się słowa jednego ginekologa, który jest za ochroną życia. Kobiety decydujące się na aborcję, są jak te zwierzęta złapane w pułapkę, które by przeżyć, muszą odgryźć sobie kawałek kończyny - dodała.
Kiessling spotkała się także z częścią posłów. We wtorek przemawiała na posiedzeniu parlamentarnego zespołu na rzecz polityki i kultury prorodzinnej. Przekonywała, że aborcja powinna być zakazana we wszystkich przypadkach. Uważa, że kobiety nie decydowałyby się na taki krok, gdyby byłoby to nielegalne. - Wiele kobiet w naszej organizacji, które przeszły aborcję, mówi, że aborcja była trudniejszym doświadczeniem niż gwałt, bardziej brutalnym - powiedziała.

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, przewodniczący zespołu parlamentarnego Piotr Uściński z PiS stwierdził, że w efekcie obecnie obowiązującego prawa, w Polsce zgwałcone kobiety muszą w określonym czasie podjąć decyzję o aborcji lub o urodzeniu dziecka. - Wiemy, że po gwałcie kobieta - ja rozmawiałem z lekarzami, psychiatrami, psychologiami - przez wiele miesięcy nie może dojść do siebie, przez wiele miesięcy jej emocje są w takim stanie, w którym podejmowanie świadomej i w pełni wolnej decyzji - której nigdy nie będzie się żałowało w życiu - jest niemożliwe - podkreślił poseł.
A jak na Kiessling reagują ci, którzy mieli okazję wysłuchać jej historii? Ona sama na swoim Facebooku przyznaje, że jedna ze studentek podeszła do niej po wykładzie i podziękowała za to, że zmieniła jej życie.

- Dziękuję za to, że prowadzi pani taką ważną i niełatwą misję. Rozumiem pani sytuację, chociaż ja mam trochę inne doświadczenie związane z moim poczęciem. Jestem bękartem i wiem, co moja mama przeszła, kiedy zdecydowała się mnie urodzić wbrew woli rodziny, która ją zostawiła samą ze mną. Jestem i zawdzięczam jej życie, dosłownie. Popieram panią całym sercem - pisze Joanna.

- Dziękuję za pani pracę. Przykro mi, że została pani tak strasznie potraktowana przez mieszkańców Warszawy. Życzę powodzenia i wszystkiego najlepszego na przyszłość. Proszę, nie porzucaj swojej misji - komentuje z kolei Anna.

Źródło artykułu:WP Kobieta