Blisko ludziTen mały gadżet może zapewnić bezpieczeństwo tysiącom kobiet!

Ten mały gadżet może zapewnić bezpieczeństwo tysiącom kobiet!

Ten mały gadżet może zapewnić bezpieczeństwo tysiącom kobiet!
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Paulina Brzozowska
16.06.2017 18:15, aktualizacja: 16.06.2017 18:44

Wystarczy wyciągnąć zawleczkę, a napastnik zniknie w mgnieniu oka. Przynajmniej tak obiecują producenci BASU eAlarmu, który ma pomóc zmniejszyć liczbę napaści. Firma chce pomóc zwłaszcza młodym kobietom. One eAlarm już wkrótce dostaną w prezencie. Pod warunkiem, że studiują.

BASU eAlarm ma formę małego breloka. Przypomina nieco pendrive'a, dlatego nie budzi podejrzeń. Wystarczy jednak wyciągnąć z niego małą zawleczkę, żeby wokół rozległ się alarm o głośności 120 decybeli. To hałas porównywalny do tego, jaki robi helikopter startujący 5 metrów od nas. Do wyboru są również głośniejsze modele lub takie, które po wyciągnięciu zawleczki automatycznie łączą nas z numerem alarmowym i przekazują informacje o naszym położeniu.

Obraz
© basu.com

Podstawowa wersja eAlarmu kosztuje 16 dolarów, czyli około 50 złotych. Amerykańskie studentki już wkrótce mogą go jednak dostać zupełnie za darmo! Wszystko w ramach akcji prowadzonej przez firmę BASU. Ze względu na rosnącą liczbę napaści mających miejsce na kampusach amerykańskich uczelni, marka postanowiła przekazać eAlarm każdej studentce w kraju.

Według badań opublikowanych na stronie NowThis.com jedna na pięć studentek w Stanach doświadczyła napaści na tle rabunkowym lub seksualnym, nie ruszając się nawet z kampusu. W styczniu bieżącego roku toczyło się ponad 165 postepowań karnych dotyczących napastowania seksualnego studentek. Takie dane przedstawiło Office of Civil Rights, które zajmuje się przestępstwami na tle seksualnym.

W Stanach gwałty na kampusach są niestety zjawiskiem powszechnym i bardzo często utajanym. Zwłaszcza, kiedy napaści dokona znany sportowiec z drużyny akademickiej lub robiący karierę w polityce student. W 2004 dwie uczennice Colorado University oskarżyły swoją uczelnię o tolerowanie seksualnych awansów ze strony kandydatów do drużyny futbolowej. Dopiero sąd apelacyjny przyczynił się do opinii o braku należytego nadzoru. University of Colorado zgodziło się w 2007 roku na zapłacenie studentkom 2,5 miliona dolarów.

Obraz
© Getty Images

Miejscem przedmiotowego i brutalnego traktowania kobiet są również akademickie bractwa. - To zaczyna się już na pierwszym roku. Na imprezach kobiety traktowane są jak towar. Chłopcy mogą robić z dziewczynami to, na co mają ochotę. I robią - tak sprawę skomentowała w mediach Jordana Gilman, absolwentka Cornell University.

BASU chce zmienić te przerażające statystyki, oferując pomoc każdej studentce w kraju. Jeżeli uratuje to chociaż jedną z nich, jesteśmy jak najbardziej na tak. I liczymy na to, że eAlarmy będą wkrótce lepiej dostępne także w naszym kraju.

Źródło artykułu:WP Kobieta