Weekendowe obżarstwo: to dlatego twoja dieta nie działa
Odchudzasz się, a waga ani drgnie? Któż z nas tego nie doświadczył. Nie wiesz, dlaczego nie możesz schudnąć? Najnowsze badania pokazują, że najczęściej to wina weekendowego obżarstwa.
Odchudzasz się, a waga ani drgnie? Któż z nas tego nie doświadczył. Nie wiesz, dlaczego nie możesz schudnąć? Najnowsze badania pokazują, że najczęściej to wina weekendowego obżarstwa. Od piątku wieczorem do niedzieli wielu z nas potrafi zjeść aż 10 tysięcy kalorii! To ilość energii, która starczyłaby nam na pół tygodnia. Jeżeli i ty doświadczasz tego typu napadów obżarstwa, zobacz, jak sobie z nimi radzić.
Wielu z nas zna to aż za dobrze: przez cały tydzień przygotowujesz dietetyczne posiłki i skrupulatnie liczysz każdą kalorię. Przychodzi jednak weekend i masz już wszystkiego dość. Tymczasem znajomi zapraszają na imprezę. Idziesz, wypijasz kilka drinków, jesz kiełbasę z grilla albo pizzę. W sobotę obiad z rodziną i liczne przekąski. W niedziele czujesz się już naprawdę winna i zjadasz trochę mniej – jeżeli jesteś kobietą. Panowie nie odczuwają bowiem wyrzutów sumienia z powodu weekendowego obżarstwa, nawet na diecie. A potem dziwią się, że nie widać efektów.
Zwykle przy takich okazjach zupełnie sobie odpuszczamy i przestajemy liczyć kalorie. W efekcie nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo potrafimy zjeść. Tymczasem okazuje się, że może to być aż 10 tysięcy kalorii w ciągu weekendu. Nie trzeba dodawać, że to zupełnie rujnuje każdy plan dietetyczny.
Średnie dziennie zapotrzebowanie na kalorie wynosi 2500 kcal u mężczyzn i 2000 kcal u kobiet. Zaznaczmy jednak, że kiedy przechodzimy na dietę, nasz metabolizm zwalnia. W efekcie nie potrzebujemy aż tylu kalorii do funkcjonowania, a każdy naddatek szybko zostaje zmagazynowany przez organizm. Nie trzeba więc chyba tłumaczyć, dokąd powędruje zjedzone przez nas 10 tysięcy kcal.
Sondaż na ten temat przeprowadziła firma Forza Supplements. Stwierdzono, że nawet 3/4 odchudzających się przyznaje się do takich weekendowych wybryków. 57 procent badanych robi to regularnie! Czyżbyśmy właśnie poznali sekret otyłości?
Wyniki są szczególnie ciekawe w obliczu modnej ostatnio diety 5:2, która polega na tym, że przez dwa dni w tygodniu spożywasz tylko 500 kcal, a w pozostałe jesz normalnie. Ten program odchudzania robi się coraz popularniejszy, także w Polsce. Wiele osób zapomina jednak, że 10 tysięcy kcal w ciągu niecałych trzech dni to nie jest „normalne” jedzenie. Takie odżywianie potrafi zniweczyć każdy plan dietetyczny.
Stwierdzono też, że wbrew pozorom najbardziej niebezpieczne nie są imprezy czy rodzinne obiadki, a podjadanie pomiędzy posiłkami. Jedząc mało, ale często, zupełnie tracimy kontrolę. Możemy zjeść nawet 2000 kcal w zaledwie kilka godzin. A nadal jesteśmy głodni.
Innym sabotażystą diety jest alkohol. Pamiętajmy, że kieliszek wódki to aż 150 kcal, a piwo ma tyle kalorii, co kotlet schabowy. Powiedzmy sobie szczerze: mało kto w weekendy poprzestaje na jednym kieliszku czy jednym piwie. Trudno w takich chwilach mówić o skutecznym odchudzaniu.
Co więc zrobić, żeby uniknąć weekendowego obżarstwa? Odcięcie się od rodziny i znajomych oraz zamieszkanie na pustyni nie jest rozwiązaniem. Badani zaznaczają, że rutyna w szkole i w pracy sprawia, iż łatwiej im kontrolować wagę. Weekendy to dla nich prawdziwy sprawdzian. Przede wszystkim musimy więc sobie uświadomić, że obżarstwo w tym czasie ma wpływ na naszą figurę. I musimy coś z tym zrobić.
W weekendy staraj się więc unikać dużych ilości alkoholu. Zastąp piwo winem, popijaj powoli. Jeśli lubisz grilla, nie musisz od razu zjadać paru kawałków karkówki. Może spróbujesz kurczaka z warzywami? Dobrze przyprawiony nie ustępuje bardziej kalorycznym daniom.
Z badań wynika też, że jednorazowe obżarstwo nie ma tak opłakanych skutków jak podjadanie między posiłkami. Staraj się to kontrolować. Jeżeli masz ochotę na ciasto, zjedz je, ale tylko jeden kawałek. Lepsze to niż odmówienie sobie tej przyjemności i pochłanianie czekoladek przez cały dzień.
Co zrobić, kiedy już zjadłeś za dużo? Przede wszystkim nie wpadaj w panikę. Jednorazowy wyskok nie przekreśla jeszcze marzeń o zgrabnej sylwetce. Pamiętaj jednak, żeby po takim incydencie sobie nie odpuszczać. Skoro już „zgrzeszyłeś”, lepiej pójdź na długi spacer i zrób serię brzuszków, zamiast pochłaniać kolejną porcję lodów, „bo i tak się nie udało”. Życzymy powodzenia!
Tekst: na podst. Dailymail.co.uk/(sr/mtr), kobieta.wp.pl