Blisko ludziWyszłam za... maminsynka

Wyszłam za... maminsynka

Uzależnienie synów od matek to dramat wielu małżeństw, ponieważ za maminsynkiem zawsze kryje się zaborcza, nadopiekuńcza matka. Kobieta, której trudno pogodzić się z dorastaniem syna i która nie pozwala mu się usamodzielnić. Powiedzmy to otwarcie: matce maminsynka trudno zaakceptować, że przy nim jest inna kobieta.

Wyszłam za... maminsynka
Źródło zdjęć: © JupiterImages/EAST NEWS

02.03.2007 | aktual.: 28.05.2010 13:08

Uzależnienie synów od matek to dramat wielu małżeństw. Niestety, takich sytuacji jest wiele, gdy małżonek zamiast układać plany życiowe ze swoją partnerką, podporządkowuje się bezkrytycznie mamusi, ba, nie zrobi kroku bez jej rad.

Przykłady, jakich wiele

Ewa zwierzyła się w jednym z popularnych programów telewizyjnych ze swoich kłopotów: "Początkowo, po wyjściu za mąż, nie docierało do mnie, jaki naprawdę jest mój partner. Byłam w nim szaleńczo zakochana. Ale rychło zaczęłam sobie uświadamiać, że połączyłam się węzłem małżeńskim z mężczyzną, w życiu którego zawsze decydowała mama - nawet po ślubie kupowała mu bieliznę, skarpetki, koszule. To fakt, że w prezencie ślubnym dostaliśmy od teściów mieszkanie, jednak o jego urządzeniu decydowała niemal wyłącznie teściowa. Kiedy sama chciałam coś w mieszkaniu zmienić, nie mogłam liczyć na wsparcie małżonka".

ZOBACZ RÓWNIEŻ

"Bez akceptacji jego mamusi było to niemożliwe. Z upływem lat zaczęliśmy się kłócić praktycznie o wszystko, a w tle tych kłótni była zawsze teściowa. Nasze życie stawało się koszmarem. Kłótnie, awantury, brak zrozumienia i wzajemnego porozumienia doprowadziły w rezultacie do rozwodu".

"Jesteśmy pięć miesięcy po ślubie i już mam dość tego małżeństwa" -zwierzyła się Magda. "Mój mąż we wszystkim słucha mamusi. Ale, co gorsza, doszłam do wniosku, że ja właściwie wciąż wychowuję dziecko. Duże dziecko, gdyż taki niedojrzały okazał się mój małżonek, który nie zrobi kroku bez wiedzy swojej mamusi. On nawet sypia z matką. Teściowa wie lepiej ode mnie, jakie mogę mieć potrzeby. Jeśli planuję urlop nad morzem, to ona nakłania swego synka, że lepszy byłby dla nas wypoczynek w górach. A w ogóle mój mąż niechętnie mi towarzyszy we wszelkiego rodzaju eskapadach, nawet do sklepu, natomiast do mamusi pędzi jak na sygnale..."

Nie przestają być małymi chłopcami

Psychologowie twierdzą, że mężczyźni dziedziczą emocjonalność po matce. I dlatego są tak silnie z nią związani. Gorzej, gdy niektórzy wydają się być z połączeni z matką niewidzialną pępowiną. I nigdy nie przestają być małymi chłopcami, nawet wtedy, gdy zakładają rodziny i zostają mężami, ojcami, zajmują wysokie stanowisko. W życiu wciąż pozostają synami (i to wzorowymi), a matka jest dla nich najważniejsza. Stwarza to w małżeństwie szereg problemów, gdyż żona staje się tłem dla teściowej, pozostając zawsze "tą drugą" kobietą.

Jak to poznać?

Symptomów, że mąż jest maminsynkiem jest wiele. Przede wszystkim rzuca się w oczy to, że dla niego matka zawsze będzie autorytetem w każdej dziedzinie. Ona zna się najlepiej na wychowaniu dzieci, prowadzeniu domu i w ogóle uosabia całą życiowa mądrość i doświadczenie. Dlatego małżonek zawsze zwróci się do niej po poradę i będzie postępował zgodnie z jej wskazówkami, bojąc się gniewu i niezadowolenia matki. Nigdy się jej nie sprzeciwi, będzie spełniał jej oczekiwania i życzenia, które zawsze będą dla niego rozkazem. A w towarzystwie małżonki przeistacza się często w przestraszone, uległe dziecko albo wręcz przeciwnie pokazuje jaki jest twardy, butny, agresywny.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Natomiast z matką będzie omawiał ważne i mniej ważne sprawy. Np. będzie radził się, czy wyjechać na wczasy w góry czy nad morze, jaką kupić lodówkę i gdzie. Bez konsultacji z matką i bez jej akceptacji nie podejmie żadnej decyzji.
Ze swoją mamusią uda się na zakupy – po nowy garnitur, buty... Wszystkie kobiety będzie przyrównywał do swojej mamusi i oczywiście – wszystkie z nią przegrają. Żona maminsynka co i raz usłyszy, że ciasto mamusi to takie, że palce lizać a ona nawet wody na herbatę nie potrafi zagotować.

Mąż-maminsynek jest często nieporadny, nawet w kwestiach damsko-męskich, że trudno mu się odnaleźć w roli męża, opiekuna, ojca. Do swojej mamusi uda się po poradę, gdy go dosięgną kłopoty w małżeństwie i pokłóci się z żoną. Nie zrozumie idei partnerstwa w związku, wszak mama go rozpieszczała, wyręczała w obowiązkach domowych i przyzwyczaiła do tego, że nic nie musi robić. Dom matki daje mu poczucie bezpieczeństwa, więc zawsze schroni się w nim, gdy będzie miał chandrę albo będzie chciał po prostu odpocząć.

Czego się spodziewać?

A zatem czego można się spodziewać, wychodząc za mąż za maminsynka "Niczego dobrego" - twierdzi znawczyni problemów Marta Radzik-Maj, "gdyż za maminsynkiem zawsze kryje się zaborcza, nadopiekuńcza matka. Kobieta, której trudno pogodzić się z dorastaniem syna i która nie pozwala mu się usamodzielnić. Powiedzmy to otwarcie: matce maminsynka trudno zaakceptować, że przy nim jest inna kobieta. Każdą będzie traktowała jako potencjalną rywalkę".

"Choćby syn ożenił się z aniołem, jego żona staje się dla niej wrogiem numer jeden. Ona nie chce wybaczyć synowej, że odebrała jej ukochanego synka, któremu poświęciła tyle lat swojego życia. Rzadko rozmawia z synową. Udaje, że jej nie zauważa albo nagminnie ją krytykuje – że pranie nie tak wyprane, serwetki nie dość wykrochmalone, koszule źle uprasowane... Z kolei mąż-maminsynek zachowuje się jak marionetka na sznurku. Ulega matce, pozwala jej ingerować w życie swojej rodziny, a siebie szantażować i traktować jak małego chłopca".

Nie można na niego liczyć jak na partnera życiowego, więc prędzej czy później w takich związkach dochodzi do rozwodu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Źródło artykułu:WP Kobieta
Zobacz także
Komentarze (5)