Blisko ludziZdjęciem córeczki uratowała życie innemu dziecku. Niepokoi na nim jeden szczegół

Zdjęciem córeczki uratowała życie innemu dziecku. Niepokoi na nim jeden szczegół

Zdjęciem córeczki uratowała życie innemu dziecku. Niepokoi na nim jeden szczegół
Źródło zdjęć: © swns.com | Taomi Sharlotte
Paulina Brzozowska
29.12.2017 10:23, aktualizacja: 09.11.2018 10:39

Kiedy robiła zdjęcie swojej malutkiej córeczce nie spodziewała się, że wykryje dzięki niemu śmiertelną chorobę. Lydia Charlotte, mama Felicity chce ustrzec innych rodziców i prosi ich, by zwracali uwagę nawet na najdziwniejsze symptomy ewentualnej choroby. Gdyby nie jedno zdjęcie, jej córka zmarłaby na raka oka.

"Hej! Z reguły nie lubię dzielić się prywatnymi informacjami na Facebooku. Tym razem jednak chcę, żeby nasza historia dotarła do jak największej ilości matek i ojców. Bądźcie ostrożni i uważajcie na raka u waszych dzieci!" – rozpoczęła swoją opowieść Charlotte, której córka wygrała walkę z rzadkim nowotworem oka.

Obraz
© swns.com | Taomi Sharlotte

"Wszystko zaczęło się, kiedy zauważyłam w oku Felicity biały rozbłysk, który pojawiał się pod pewnymi kątami padania światła. Zlekceważyłam to i zapomniałam. Po jakimś czasie mój znajomy powiedział mi, żebym zrobiła małej badania. W Manchesterze okulista stwierdził u Felicity retinoblastomę, czyli rzadki nowotwór oka występujący u małych dzieci. To, co wydawało mi się białym błyskiem, było sześcioma złośliwymi guzkami. Teraz moja córka jest po chemioterapii i ma się już dobrze. Jeśli zauważycie cokolwiek niepokojącego u waszych dzieci, niezwłocznie zabierzcie je do lekarza. Roześlijcie moją historię dalej" – ten wpis z Facebooka Charlotte został udostępniony już ponad kilkanaście tysięcy razy.

Post zobaczyła również 24-letnia Taomi Sharlotte, która u swojej córki Lydii zobaczyła podobną zmianę w oku. "Wróciliśmy z wakacji i zaprowadziłam Lydię do lekarza. Okazało się, że to również retinoblastoma. Niestety nasz przypadek nie skończył się tak dobrze jak u Charlotte. Oka Lydii nie dało się uratować. Mimo to lekarze zapobiegli rozprzestrzenianiu się nowotworu na inne organy. A to dla nas ogromny sukces. Teraz Lydia czuje się już dobrze" – opisała swoją historię w mediach społecznościowych Taomi.

Obie panie apelują do rodziców, żeby nie ignorowali żadnych sygnałów, jakie wysyła ciało ich dziecka. Nawet z pozoru zdrowy i szczęśliwy maluch może cierpieć na poważną chorobę. Kluczem do uratowania go jest szybka diagnoza i pomoc, która często przychodzi niestety zbyt późno.

Źródło artykułu:WP Kobieta