Złoto, luksus... makijaż!
Piękna opalenizna zagościła na twarzy i ciele każdej z nas. Dlatego nie potrzebujemy wielu makijażowych zabiegów - i tak wyglądamy doskonale. Wystarczy minimum, aby delikatnie wydobyć walory naszej urody oraz podkreślić niepowtarzalny urok każdej z nas.
24.08.2006 | aktual.: 31.05.2010 18:22
Piękna opalenizna zagościła na twarzy i ciele każdej z nas. Dlatego nie potrzebujemy wielu makijażowych zabiegów - i tak wyglądamy doskonale. Wystarczy minimum, aby delikatnie wydobyć walory naszej urody oraz podkreślić niepowtarzalny urok każdej z nas.
W tym celu sięgnijmy po rozświetlające kosmetyki w kolorze złota. Mogą to być fluidy do ciała bądź twarzy, sztyfty, cienie i róż w kremie, perły, a także delikatny pyłkowy puder sypki czy prasowany. Również cienie perłowe w kolorach złotym, miedzianym, czekoladowym lub oliwkowym z drobinkami nadadzą twarzy wyraz błyszczącego luksusu.
Tego rodzaju makijaż sprawi, że twarz wydaje się zrelaksowana, odprężona, a osoba emanuje odrobiną seksapilu. To ostatnie przyda się zwłaszcza po zachodzie słońca... Złoty makijaż pasuje wszystkim młodym i pewnym siebie osobom, ale nie tylko! Przy większej liczbie lat musimy pamiętać, by nie nakładać bardzo perłowych cieni na powiekę. Użyjmy cienia satynowego lub matowego, a trochę perły nałóżmy tylko w wewnętrznym kąciku oka i pod łukiem brwiowym. Więcej złotego kosmetyku możemy nałożyć wówczas na kości policzkowe, obojczyki, ramiona i ręce.
Przy aplikacji unikajmy przesady, kosmetyki dozując subtelnie, a efekt będzie królewski i olśniewający. Osoby bardzo młode też nie powinny przesadzać, w ich przypadku zasada "mniej znaczy lepiej" sprawdza się nie tylko przy złotym makijażu. Również fluid, puder, kredkę i pomadkę powinny stosować w minimalnych ilościach nastolatki.
Kosmetyki o konsystencji fluidu nadają się do zaznaczenia większych partii np. dekoltu, krawędzi pleców, rąk (nie dłoni!). Złoty fluid możemy rozsmarować na kości policzkowe. Jeśli mamy zamiar nałożyć podkład, to obowiązuje zasada: najpierw rozświetlający fluid, potem make-up. Fluidy z drobinkami złota znajdziemy w butelkach z aplikatorem lub małych pudełeczkach do nakładania palcem np. Paloma fluid z miką (ok. 9 zł).
Pudry sypkie mają aplikator ułatwiący nakładanie kosmetyku. Taki puder oferuje Rival de Loop (około 20 zł). Puder sypki w pudełku z wieczkiem (np. Make-up studio - 55 zł) nakładamy dużym, szerokim pędzlem. Połóżmy go delikatną warstwą na kości policzkowe i na skronie, a w przypadku pań o suchej cerze, która nie ma tendencji do świecenia się, również na całą twarz. Resztę pudru, jaka została na pędzlu, rozprowadzamy na dekolcie i ramionach.
Złoty makijaż to również odrobina błyszczących cieni na oku. Dla tych z nas, które nie chcą poświęcić dużo czasu na makijaż, polecamy konturówki np. Carlo di Roma (10 zł) czy Christian Dior (72 zł) i cienie w sztyfcie, które łatwo się rozprowadzą, jednak nie są tak trwałe i pod wpływem temperatury mogą zniknąć z naszego oka.
Wyjątkiem jest tutaj cień w płynie Rimmel (22 zł), który tworzy szybko zasychającą i odporną na temperaturę oraz wodę warstwę. Wiele ciekawych tonacji ze złotymi drobinkami znajdziemy w ofercie cieni prasowanych Ingot (ok. 12 zł), Art Deco (25 zł) czy Isadora (poczwórne - 49 zł).
Ciekawe w użyciu są pyłkowe cienie do makijażu oka Gosh Powder Effect Gold (25 zł). Złote kredki kupimy w perfumeriach Sephory (14 zł), w innych drogeriach szukajmy kredek Marie Claire (10 zł).
Pudry prasowane ze złotymi drobinkami proponuje firma Avon w serii Arabian Glow oraz Lancôme (puder brązujący - 165 zł).
Drobinki złota na naszej twarzy to przywilej lata i jego wyjątkowej aury. Zalśnijmy prawdziwie królewską barwą i cieszmy się luksusem wyjątkowego złotego makijażu.