Życie bez korony, czyli jak radzą sobie byłe miss
Władysława Kostakówna
Nagrody, autografy, sesje zdjęciowe i zagraniczne podróże â tytuł Miss Polonia daje wielką popularność, która trwa zwykleďż˝Ś kilka miesięcy. Powrót âkrólowej pięknościâ do codziennego życia nie zawsze jest łatwy. Sprawdziliśmy, jak poradziły sobie byłe âmisskiâ po zdjęciu korony.
Nagrody, autografy, sesje zdjęciowe i zagraniczne podróże – tytuł Miss Polonia daje wielką popularność, która trwa zwykle… kilka miesięcy. Powrót „królowej piękności” do codziennego życia nie zawsze jest łatwy. Sprawdziliśmy, jak poradziły sobie byłe „misski” po zdjęciu korony.
Wybory najpiękniejszej Polki mają bardzo długą tradycję. Pierwszy konkurs odbył się już w 1929 roku. Triumfowała wówczas Władysława Kostakówna, skromna urzędniczka Miejskiej Kasy Oszczędnościowej w Warszawie. Pokonała pochodzące z „wyższych sfer” faworytki – marszałkównę Hannę Daszyńską i hrabiankę Alinę Ryszczewską. „Miss posiada ogromną dozę wdzięku. Ma jasną polską twarz i zgrabną dziewczęcą postać” – uzasadniali jurorzy (w tym gronie zasiadał Tadeusz Boy-Żeleński).
Kostakówna wyjechała w nagrodę do Paryża, na wybory Miss Europe. Nie wygrała ich tylko z jednego powodu – zlekceważyła propozycję kontraktu z tamtejszymi wytwórniami filmowymi, chciała bowiem szybko wrócić do Warszawy.
W jej życiu niewiele się zmieniło. Dyrektor MKO polecił tylko przenieść biurko ślicznej urzędniczki z piętra na parter, by wielbiciele urody Kostakównej nie musieli wspinać się po schodach.
Tekst: Rafał Natorski/(rn/sr)