"Dla mnie ojciec już nie istnieje". Córka Pelicota zabrała głos
- Trudno jest być córką największego przestępcy seksualnego ostatnich lat. A jednocześnie córką jego ofiary. Jeśli jeszcze kiedykolwiek go zobaczę, będzie to miało związek wyłącznie z innym procesem dotyczącym naszej rodziny - wyjawia Caroline Darian, córka Dominique’a Pelicota.
Zbrodnie Dominique’a Pelicota wstrząsnęły nie tylko Francją, lecz także całym światem. Mężczyzna odurzał własną żonę i sprowadzał do domu obcych, którzy, za jego zgodą i zachętą, gwałcili kobietę. Teraz głos zabrała córka małżeństwa, Caroline Darian.
- Dla mnie ojciec już nie istnieje - zaznaczyła w rozmowie z "Newsweekiem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pracuje w więzieniach. To usłyszała od jednej z kobiet
Caroline napisała książkę "I już nigdy nie nazwę cię tatą", gdzie opisała swoje przeżycia. We wspomnianym wywiadzie podkreśliła, że proces w zasadzie jej nie dotyczył. Ojciec i mężczyźni dopuszczający się gwałtów zostali osądzeni za to, co zrobili jej matce.
- Było tak, jakby moja sprawa w tym sądzie nie istniała. To dla mnie straszne. Zresztą nawet mamie nie opowiedział całej historii. Do dzisiaj nie wiemy, ilu mężczyzn przychodziło ją gwałcić i kiedy to się zaczęło - mówiła Darian.
"To był straszny widok"
Caroline Darian opisała w książce moment, w którym dowiedziała się od policjantów, że znajduje się na szokujących zdjęciach: kobieta spała w samej bieliźnie.
- Szok był tak wielki, że przeżyłam efekt dysocjacji. Jakbym nie widziała, kto jest na fotografiach. I wtedy policjant powiedział: "Proszę spojrzeć na to znamię na policzku... to na pewno pani". Dopiero wówczas dotarła do mnie prawda... Leżałam na lewym boku, jak moja matka na wszystkich zdjęciach zrobionych przez ojca. Jedno z miejsc, w których je zrobiono, poznaję. Drugiego nie - wspomniała "Newsweekowi".
Kiedy do Caroline dotarło, że na zdjęciach na pewno znajduje się ona, przeżyła okropne chwile. - To był straszny widok. Przeżyłam załamanie. Wiem, że mnie odurzył, prawdopodobnie w celu wykorzystania seksualnego - zaznaczyła.
Darian nie ukrywa, że złożyła dokumenty, aby uruchomić drugi proces. Nadal jednak czeka na decyzję prokuratury.
"W mojej głowie jest martwy i pogrzebany"
Po wszystkich traumatycznych przejściach Caroline Darian mówi, że nie ma ojca. - Dominique wciąż żyje, ale w moim sercu i w głowie jest martwy i pogrzebany - wyjaśniła "Newsweekowi".
Przyznała, że kiedy dowiedziała się, co zrobił mężczyzna, straciła część siebie, swojej tożsamości. Zaznaczyła, że nie da się sobie wyobrazić smutku i poczucia samotności, jakich doświadczyła.
- Trudno jest być córką największego przestępcy seksualnego ostatnich lat. A jednocześnie córką jego ofiary. Jeśli jeszcze kiedykolwiek go zobaczę, będzie to miało związek wyłącznie z innym procesem dotyczącym naszej rodziny - mówiła.
Darian przyznała, że próbowała dowiedzieć się, co dokładnie zrobił jej ojciec.
- Czekałam na to, ale bez skutku. Była jakaś część mnie, która miała nadzieję, że dowiem się wszystkiego. Byłam naprawdę zdeterminowana, żeby zmusić go do uznania faktów. To dla mnie porażka. Przez cztery miesiące procesu nie zrobił nic poza unikami - tłumaczyła "Newsweekowi".
"Nie rozmawiamy prawie wcale"
Caroline Darian otwarcie przyznała, że w zasadzie nie ma kontaktu z matką.
- Nie możemy sobie nawzajem pomóc w odbudowaniu siebie - odpowiadając na pytanie o powód takiego stanu rzeczy.
Jednak to niejedyna kwestia, która wpłynęła na taką decyzję.
- Myśl, że ja również byłam ofiarą, jest dla niej z pewnością nie do zniesienia. Z przyczyn emocjonalnych nie jest w stanie spojrzeć prawdzie w oczy. I jest to dla mnie trudne. Nie potrafię tego ująć inaczej - tłumaczyła w wywiadzie.
Jak zaznaczyła "Newsweekowi" Darian, sama również nie może pomóc matce. - Wszyscy starają się radzić sobie z tym, co się stało, jak potrafią. Trzeba to uszanować. Szanuję jej wybory, a ona szanuje moje.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl