In vitro bez zgody ojca. "Decyzje podejmowane w klinice są nieodwracalne"

Co się dzieje, gdy kobieta decyduje się na transfer zarodka bez wiedzy ani zgody biologicznego ojca? Czy sąd może zmusić mężczyznę do płacenia alimentów, mimo że ten nie chciał mieć dziecka? - Polskie przepisy nie nadążają za rozwojem technologii medycznej, szczególnie w zakresie wspomaganego rozrodu - komentuje adwokatka Karolina Seidel.

cCzym jest tzw. wymuszone ojcostwo?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

W Polsce doszło do bezprecedensowego przypadku tzw. wymuszonego ojcostwa ("forced fatherhood"). Para, która wcześniej zdecydowała się na procedurę in vitro, zamroziła zarodek. Jak opisała "Rzeczpospolita", po rozstaniu kobieta, pragnąc spełnić swoje marzenie o macierzyństwie, przeprowadziła transfer zarodka bez wiedzy byłego partnera. Według ustaleń klinika wykonała zabieg na podstawie pisemnej zgody mężczyzny, którego podpis został sfałszowany przez kobietę.

Ewa Podsiadły-Natorska, Wirtualna Polska: Czy mężczyzna w opisywanej sprawie będzie musiał płacić alimenty na dziecko, które urodziło się bez jego zgody?

Mec. Karolina Seidel, specjalistka prawa medycznego: Prawdopodobnie tak. Polskie prawo nie analizuje bowiem, w jakich okolicznościach dziecko zostało poczęte – naturalnie, w wyniku procedury medycznej czy może doszło do działań nieetycznych. Jeżeli mężczyzna jest biologicznym ojcem, to sąd zasądza alimenty, ponieważ w myśl prawa dobro dziecka oraz jego potrzeby są priorytetowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Małgorzata Rozenek o in vitro.

W tej sprawie pojawia się jednak wątek sfałszowanego podpisu mężczyzny.

To drugi aspekt tej sprawy. Podrobienie podpisu mężczyzny przez jego byłą partnerkę w celu wykonania procedury in vitro to działanie nieetyczne i oczywiście bezprawne. Szokuje zwłaszcza to, że klinika nie uzyskała zgody na zapłodnienie pozaustrojowe w obecności obojga partnerów – nie uzyskano więc podpisów w sposób niebudzący wątpliwości co do ich autentyczności. Sfałszowanie podpisu może stanowić podstawę prawną dla tego mężczyzny, aby nie musiał płacić alimentów – albo ewentualnie mógł opłacać alimenty z uzyskanego odszkodowania. Co nie zmienia faktu, że doszło do transferu zarodka i w efekcie do powstania życia.

Czy mamy tu do czynienia z zaburzoną równowagą pomiędzy prawami kobiety a mężczyzny?

Rzeczywiście ta kwestia wzbudza wiele wątpliwości. W teorii obie strony powinny mieć równe prawa i obowiązki, jednak w praktyce, gdy już dochodzi do transferu zarodka i ciąży, kobieta – jako osoba, która fizycznie nosi w sobie dziecko – zyskuje naturalnie większy wpływ na dalszy bieg wydarzeń. Tak wynika z biologii oraz z konstrukcji procedur. Pamiętajmy jednak, że mężczyzna jako ojciec również ma prawa. Poza tym – i warto to podkreślić – polskie przepisy nie nadążają za rozwojem technologii medycznej, szczególnie w zakresie wspomaganego rozrodu, co szczególnie widać w omawianej sprawie.

Jakie są zatem obowiązki kliniki, która przeprowadza procedurę in vitro?

Na takiej klinice ciąży ogromna odpowiedzialność, powinna więc w sposób jednoznaczny i rzetelny odebrać zgody od obojga partnerów, tzn. zadbać o to, aby byli obecni przy podpisywaniu dokumentów i aby rozumieli, na co się zgadzają. To coś więcej niż czysta formalność. Procedura in vitro składa się z wielu etapów: oddania komórek rozrodczych, powstania zarodka, a potem ewentualnie jego transferu. Każdy z tych etapów wymaga świadomej i dobrowolnej zgody kobiety oraz mężczyzny. Niestety, wyraźnie widać, że procedury zawodzą.

Czy zarodek podlega ochronie prawnej?

Tak – i to bardzo szerokiej. W polskim porządku prawnym zarodek traktowany jest jako życie poczęte, co oznacza, że nie można go zniszczyć, zutylizować czy wykorzystać w dowolny sposób. Jeżeli zarodek nie zostanie wykorzystany do transferu, może być przechowywany maksymalnie przez 20 lat. Po tym czasie – jeśli para nie wyraża zgody na transfer – może zostać przekazany do adopcji zarodkowej, czyli trafić do innej pary starającej się o dziecko. Nie można tego zrobić wcześniej, chyba że oboje dawców zmarło.

A co z samotnymi kobietami, które chcą urodzić dziecko z własnych komórek?

Zadała pani bardzo ważne pytanie. Obecnie samotne kobiety w Polsce nie mają prawa przystąpić do programu in vitro, ale wiele z nich zamraża swoje komórki rozrodcze, licząc na to, że w przyszłości będą mogły z nich skorzystać. Powstaje więc pytanie: czy nie lepiej byłoby umożliwić biologicznej matce donoszenie ciąży i urodzenie dziecka – nawet jeśli nie ma partnera – niż przekazywać zarodek do dawstwa, gdzie trafi on do osoby niebędącej biologiczną matką? Moim zdaniem, jako prawniczki i kobiety, przepisy powinny zostać zmienione, żeby umożliwić samotnym kobietom realizację prawa do macierzyństwa.

W 2024 r. głośna była inna sprawa. Sąd Rejonowy w Radomiu zezwolił na przeniesienie dziecka poczętego metodą in vitro do organizmu matki, mimo że po rozwodzie ojciec nie wyraził na to zgody. Jak to możliwe?

Sąd rodzinny ma prawo wydać tzw. zgodę zastępczą, nawet gdy jeden z rodziców nie wyraża zgody w sprawie dotyczącej poczętego dziecka – niezależnie od etapu jego rozwoju. Takie sytuacje miały miejsce także wcześniej, np. przy wyborze szkoły, leczeniu, zabiegach medycznych. W przypadku procedury in vitro sąd może wydać zgodę na transfer zarodka, jeżeli uzna, że jest to zgodne z dobrem dziecka. I choć początkowo, przyznaję, wyrok w tej sprawie mnie zbulwersował, to gdy zaczęłam go analizować, zrozumiałam, że sąd nie mógł podjąć innej decyzji.

Czy według pani ten temat będzie zyskiwał na znaczeniu? Takie sytuacje mogą być coraz częstsze?

Zdecydowanie tak. Społeczeństwo się zmienia, świadomość rośnie, a prawo nie nadąża za realiami. Coraz więcej par oraz samotnych kobiet rozważa zapłodnienie pozaustrojowe. Potrzebujemy więc jasnych przepisów, które określą prawa i obowiązki uczestników tych procedur. Potrzebna jest też większa kontrola nad klinikami; sytuacje, w których procedura in vitro zostaje wykonana na podstawie podrobionego podpisu, nie mają prawa mieć miejsca. Potrzebujemy także lepszej edukacji pacjentów, którzy muszą wiedzieć, że decyzje podejmowane na etapie oddawania komórek rozrodczych czy zgody na powstanie zarodka są nieodwracalne i niosą za sobą potężne konsekwencje.

Czyli kluczowa jest świadomość?

Absolutnie. Osoby decydujące się na in vitro muszą być w pełni świadome tego, że już na etapie powstania zarodka mamy do czynienia z życiem poczętym, które podlega ochronie prawnej. I że jeśli później jedna ze stron zmieni zdanie, może już nie mieć wpływu na dalszy przebieg wydarzeń. Tak było właśnie w omawianej przez nas sprawie w Radomiu: para, jeszcze w czasie trwania małżeństwa, zdecydowała się na zapłodnienie pozaustrojowe, wskutek którego urodziło się jedno dziecko, natomiast drugi zarodek został zamrożony.

Rok później małżeństwo się rozstało. W ramach ugody mąż pozostawił żonie prawo decydowania o zarodku, jednak po uprawomocnieniu się wyroku rozwodowego zmienił zdanie – nie zgodził się na transfer zarodka do ciała kobiety, pozostawiając wybór: utylizacja zarodka lub oddanie go do adopcji. Ponieważ kobieta chciała dziecko urodzić, wszczęła postępowanie sądowe – i sąd przyznał jej rację. Dlatego decyzje dotyczące in vitro powinny być dobrze i wielokrotnie przemyślane, umowy szczegółowe, a zgody weryfikowane osobiście. Inaczej może dojść do dramatycznych sytuacji.

Dla Wirtualnej Polski rozmawiała Ewa Podsiadły-Natorska

Wybrane dla Ciebie

Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów