Ma 82 lata. "Nie chcę być ciężarem"
Jan Englert w najnowszym wywiadzie podzielił się refleksjami na temat zdrowia, które z wiekiem zaczyna odgrywać coraz bardziej istotną rolę. 82-letni aktor nie ukrywa także, jaki ma stosunek do śmierci.
Beata Biały w swojej książce "Męskie gadanie 2" porozmawiała z szesnastoma mężczyznami, z którymi poruszyła wiele bardzo ważnych tematów, takich jak męskość czy przemijanie. Jednym z jej bohaterów był Jan Englert. Co powiedział na temat upływającego czasu oraz śmierci? Aktor nie owijał w bawełnę.
Jan Englert o zdrowiu
Aktywność fizyczna i zdrowa dieta to nie wszystko. Należy bowiem także regularnie odwiedzać lekarzy, którzy sprawdzą, w jakim stanie jest nasz organizm. - Nienawidzę tego. Badań nie robię, leków nie biorę, zapominam albo je lekceważę. Więc jak już uwierzę, że muszę pójść, to wtedy dopiero się do tego biorę - przyznał Jan Englert.
Wiktoria Gorodecka jest etatową aktorką Teatru Narodowego. Jakim szefem był przez lata dla niej Jan Englert?
Aktor nie ukrywa przy tym, że choć nie może narzekać na zdrowie, zaczął on zauważać u siebie pewne zmiany. - Czasem zapominam o czymś, o kimś... To ma coś wspólnego z tą nieuchronną, fizyczną rzeczywistością. Ale to nie są objawy, które mnie rozbijają. Starzenie się to po prostu nowa wersja siebie.
Englert podkreślił przy tym, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, ile ma lat. - Przez całe życie ciało było twoim instrumentem, a nagle... fałszuje. To jest trudne, cholernie trudne. Wiem, że jestem stary, nie tylko dlatego, że kalendarz tak mówi. Wiem to po tym, że już nie wszystko chcę - dodał.
Jan Englert boi się śmierci?
Śmierć jest nieunikniona, choć nikt z nas dokładnie nie wie, kiedy nadejdzie jego czas. Czy jednak Jan Englert obawia się tego momentu? - Nie rozumiem starców, którzy boją się śmierci. Przecież to jest nieuniknione. Nie można się bać czegoś, co jest nieuniknione. Więc to, czy ja umrę we wtorek, czy w piątek, czy w przyszłym tygodniu — co to za różnica? I tak umrę - powiedział.
Aktor zaznaczył jednocześnie, że znacznie większe znaczenie ma dla niego to, jak odejdzie. - Śmierć mnie nie przeraża. Ale perspektywa umierania — powolnego, bezradnego, niedołężnego — już tak. Nie chcę być ciężarem. Ani dla siebie, ani dla nikogo. Widziałem, jak umierał mój dziadek. I nienawidzę siebie za to, że pamięć wybrała karykaturę, nie bohatera.
- Wiem, że nie będę miał nowego początku. Ale wciąż mogę mieć piękny koniec. I to jest coś, czego uczę się każdego dnia — żeby odchodzić bez żalu, bez histerii, bez potrzeby ostatniego słowa. Każda rola ma swoją kurtynę. Nawet ta najpiękniejsza - stwierdził.
Czytaj też: Martyna Kander stworzyła kostiumy do "Wicked" i "Hamleta". O swoim zawodzie mówi: nie ma rutyny
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.