Dorota Szelągowska postanowiła zabrać głos w sprawie związków. Popularna prezenterka telewizyjna nie ukrywa, że ma za sobą kilka rozwodów. "Człowiek nabiera jakiegoś doświadczenia, tak się w kółko żeniąc i rozwodząc" - pisze w "Wysokich Obcasach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Szelągowska o relacjach z synem i synową. "Staram się im nie wchrzaniać, ale to jest trudne"
"Trzeba wyciągnąć wnioski"
Dorota Szelągowska postanowiła napomknąć w felietonie, że rozwodziła się nie trzy, a w zasadzie cztery razy.
"Zdaję sobie sprawę, że wynurzenia na temat związków autorstwa potrójnej, a jeśli "stwierdzenie nieważności sakramentu ślubu kościelnego" również włożymy do tego worka, to nawet poczwórnej, rozwódki mogą nie zostać potraktowane poważnie" - czytamy w "Wysokich Obcasach".
I choć Szelągowska zaznaczyła, że "nie ma się czym chwalić". To jednak widzi jeszcze jedną kwestię. "Można, a nawet trzeba wyciągnąć wnioski" - stwierdziła. I to właśnie wnioskami ze swoich dotychczasowych miłosnych zawirowań prezenterka postanowiła się podzielić.
"Niczym prawdziwa badaczka, zbadałam temat, bo były to próby zróżnicowane – zarówno jeśli chodzi o fizis, osobowości oraz wiek własny i mężów (...). Brałam ślub w ciąży, po trzech miesiącach znajomości, po 11 latach bycia w związku, a nawet ze świadkiem z poprzedniego ślubu" - przyznała Szelągowska.
"Jednego jestem jednak pewna"
Co w takim razie stoi za sukcesem relacji? Dorota Szelągowska opisała, co udało się jej zauważyć na przestrzeni lat. Jak wyjaśniła, to nie pożądanie, czy motyle w brzuchu są najważniejsze, jeżeli zamierzamy zbudować długotrwały związek.
"Jeśli lubisz, ale tak naprawdę lubisz osobę, z którą planujesz spędzić życie, to masz duże szanse na sukces. Nie mówię o zakochaniu, motylach w brzuchu, pożądaniu, które ścina z nóg – fajnie, jak jest, ale działa dosyć krótko, jak wszystkie inne narkotyki. Mówię o kimś, z kim lubisz spędzać czas – nie tylko sam na sam, ale lubisz go też w towarzystwie" - wyjaśniła w "Wysokich Obcasach".
Szelągowska zaznaczyła, że przy właściwej osobie będziemy czuć "spokój w ciele".
"Nic więcej. I nawet jeśli nie wierzycie potrójnej rozwódce, to jednak wydrukowali to w gazecie" - dodała.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.