30 lat temu śpiewał o Bogu. Tak dziś mówi o religii
Muniek Staszczyk od lat otwarcie mówi o swojej wierze, choć – jak podkreśla – nie lubi jej demonstrować na pokaz. W nowej książce szczerze opowiedział o swojej duchowości, relacji z Bogiem i drodze, która nie była nagłym nawróceniem, lecz długim procesem.
Muniek Staszczyk nie ukrywa, że wiara stanowi dla niego ważny element życia. Jak sam przyznał w książce "Chłopaki (nie) płaczą. Muniek Staszczyk bez ciemnych okularów w rozmowie z Piotrem Żyłką", chrześcijaństwo to dla niego przede wszystkim relacja z Bogiem. Cytaty z książki opublikował na Instagramie autor Piotr Żyłka. "Dla mnie to jest przede wszystkim relacja z Bogiem, który jest kimś fascynującym. Trudno to do czegokolwiek porównać, ale spróbuję w ten sposób: wiele osób lubi gry komputerowe. Wciąga nas przygoda, kolejne poziomy i nieznane przestrzenie do odkrycia" - wyznał Staszczyk.
"Oczywiście wiara to nie jest gra komputerowa, ale nawet najlepsze gry, takie, nad którymi pracowały najbardziej wybitne zespoły z branży, które mają gigantyczne budżety i na maksa kombinują, jak zaskoczyć użytkownika tym, co będzie za kolejnym rogiem, żeby go przykuć do ekranu na jak najdłużej, nie mają nawet startu do tego, jak ciekawe, wciągające i zaskakujące jest życie z Bogiem" - opowiadał szczerze.
Muniek Staszczyk o afirmacji życia i o kłamstwach, którymi jesteśmy karmieni
Artysta zaznacza, że jego relacja z wiarą nie jest powierzchowna ani nagła. Nie było w niej spektakularnego momentu nawrócenia, raczej długotrwały proces. "W piosence "Bóg" w 1994 roku wyśpiewałem, że chciałbym zostać Jego kumplem. No i zostaliśmy, przyjaźnimy się. Ale to się nie stało z dnia na dzień. W mojej historii nie ma cudownego nawrócenia w jednej sekundzie. U mnie nawracanie się i budowanie relacji z Nim jest ciągłym procesem. Sam jestem ciekaw, dokąd mnie to wszystko ostatecznie doprowadzi" - przyznał.
Dla Staszczyka wiara stała się czymś w rodzaju wewnętrznego kompasu. "Wiem, że mówię teraz rzeczy, które są dziś średnio popularne, ale gdybym nie miał relacji z Bogiem, brakowałoby mi podłogi, jakiegoś mocnego gruntu, na którym można bezpiecznie się oprzeć." Jednocześnie zastrzega, że wiara wcale nie oznacza spokoju czy przewidywalności. "Chociaż ze słowem 'bezpiecznie' trzeba w tym kontekście uważać, bo z Bogiem są czasem niezłe jaja i jazda bez trzymanki".
Muniek wspomina też sytuację, kiedy Maciej Maleńczuk zadał mu pytanie: "Kiedyś Maciek Maleńczuk mnie zapytał: "'Muniek, co ty, ku***a, z tym Jezusem?'. No i ja mu wtedy spokojnie odpowiedziałem: 'Nic, po prostu jestem wierzący, kocham Jezusa'. Taka prawda". Jednocześnie Muniek nie lubi nadmiernie epatować swoją religijnością. "Nie lubię się obnosić ze swoją wiarą, ale też się jej nie wstydzę. Jeśli ktoś mnie pyta, to odpowiadam bez kluczenia: jestem wierzący i praktykujący".
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.