Muniek Staszczyk o tym, jak żona wybaczyła mu zdrady. "Chyba jest aniołem"
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zygmunt Staszczyk, szerzej znany jako Muniek, jest do dzisiaj jednym z najbardziej znanych muzyków na polskiej scenie. Zasłynął jednak nie tylko za sprawą utworów wykonywanych z zespołem T. Love, ale także licznych skandali. Dzisiaj się z nich tłumaczy.
Muniek miał okazję zasmakować prawdziwego życia rockandrollowca. W wywiadzie z "Playboyem" przed laty przyznał się do tego, że miał styczność z różnymi narkotykami. Twierdził jednak, że nie ma temperamentu uzależniowego. Mimo tego, na pewnym etapie życia muzyka, jego światem zaczęły rządzić kreski i szoty.
- Płyty "Al Capone" i "Prymityw" powstały trochę pod wpływem - opowiadał w wywiadzie. - Zorientowałem się, że to przegięcie, kiedy zaczyna tobą rządzić chemia, choć nie mogę powiedzieć, że zostałem kaznodzieją.
O tym, że nie jest dobrze, przekonał się, gdy będąc u rodziców wyszedł do łazienki by wciągnąć kreskę. To wtedy postanowił, że nie będzie dalej podążać tą drogą. Wyrzucił koks, który miał w kieszeniach, oddał zaproszenie na imprezy. Mówi, że przyszło mu to łatwo bo nigdy nie miał "temperamentu ćpuna".
Narkotyki nie były jednak jedynym przewinieniem Muńka.
- Żona to zawsze był mój najbliższy przyjaciel - opowiada o Marcie w wywiadzie, którego udzielił "Wysokim Obcasom". - Ale nie doceniałem tego: "Martuś, Martuś, jedziemy na wakacje, masz tu kasę". A więcej się działo, jak to śpiewał Leonard Cohen "In My Secret Life".
Wokół Muńka kręci się wiele kobiet, a on sam nie zawsze był przykładem wierności. Zdarzały mu się wpadki, które wystawiły jego małżeństwo na ciężką próbę. Jednak mimo tych przeciwności, muzykowi zawsze udało się stanąć na nogi i zawalczyć o związek.
- Jak Marta wybaczyła mi zdrady? - mówi dalej w wywiadzie dla tej samej gazety. - Napisałem o tym piosenkę "Dzieje grzechu"... Chyba jest aniołem. Nie znam takiej kobiety. Dwa razy miałem wystawione walizki - w 1998 i chwilę przed tym moim kryzysem, jesienią 2009 roku. I dwa razy mogłem wrócić jak marnotrawny. Chyba mam pier....ne szczęście. Niby jestem taki hop do przodu, a bez niej bym sobie nie poradził.
- Teraz Marta miała dwie operacje przepukliny, przez dwa lata jakoś się nią opiekowałem- kontynuuje. - Staram się być mężczyzną, późno, bo późno, ale się staram. Dziewięć lat klejenia związku mam za sobą. A zaczęło się od tej piosenki... - podsumowuje Staszczyk.
Artysta ma żonę, Martę i dwójkę dzieci - Jana i Marysię.
Macie newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlijcie nam przez dziejesie.wp.pl