"Nie obyło się bez interwencji nauczycieli". Mówi, co działo się na studniówce

Studniówka to ważne wydarzenie w życiu maturzystów. Wielu zapamięta je do końca życia. Jedni za sprawą niezwykłego show zaprezentowanego przez uczniów, inni za sprawą wydarzeń, po których chcieli spalić się ze wstydu.

Tak młodzież bawi się na studniówkach
Tak młodzież bawi się na studniówkach
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Sezon studniówkowy w pełni. Maturzyści od lat prześcigają się w niespodziankach przygotowanych specjalnie na tę wyjątkową okazję. Niestety, zdarzają się również wpadki, o których uczniowie szybko woleliby zapomnieć.

Zatańczyli oberka na studniówce

Malwina Górska jest uczennicą XXVI Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi. 10 stycznia 2025 r. wraz z innymi uczniami wzięła udział w studniówce, z której filmik został opublikowany na oficjalnym profilu szkoły na Facebooku. Nagranie podbiło serca internautów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Aneta Kręglicka wspomina studniówkę

Tegoroczna maturzystka oraz jej taneczny partner z Zespołu Pieśni i Tańca "Łódź" z Miejskiej Strefy Kultury w Łodzi, Filip Piliszek, przygotowali niespodziankę. Para zatańczyła przed wszystkimi oberka.

- Zauważyłam, że co roku u mnie w szkole na studniówce występuje jakiś uczeń, ale zawsze prezentował taniec towarzyski. Pomyślałam, że fajnie byłoby pokazać swoją pasję, a przy okazji jakiś inny styl. Kiedy zapytałam kilka osób o zgodę, nikt nie miał nic przeciwko, a nawet pojawiło się zaciekawienie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Malwina Górska.

Choć uczennica z tańcem ludowym związana jest od ósmego roku życia, nie ukrywa, że przed pokazem na studniówce towarzyszył jej spory stres.

- Bałam się reakcji zarówno nauczycieli, jak i uczniów. Czy im się spodoba i czy nie będzie to według nich strata czasu. Zupełnie inaczej tańczy się przed gronem znajomych, a totalnie inaczej przed nieznanymi mi ludźmi na widowni. Jednak, ku mojemu zaskoczeniu, po występie dostałam wiele gratulacji i pozytywnych słów odnośnie tańca nie tylko od nauczycieli, ale i rówieśników. Każdy z zaciekawieniem oglądał występ - opowiada.

Młodzież zaprezentowała choreografię ułożoną przez Beatę Stelmach, którą od kilku lat wykonuje we wspomnianym wcześniej zespole.

- Jedyną trudnością pod względem technicznym było dla mnie przebranie się z mojej kreacji studniówkowej w strój ludowy. Miałam na to niecałe 5 minut, jednak przy pomocy rodziców i konferansjerów, którzy grali na czas, wszystko odbyło się tak, jak to sobie wymarzyłam - podsumowuje.

Dotarła spóźniona. To nie był koniec problemów

Nie wszyscy wspominają studniówkę tak pozytywnie jak Malwina. Wiktoria* przygotowania do imprezy rozpoczęła już z samego rana. Niestety, traf chciał, że dzień wcześniej dostała miesiączkę, co miało spory wpływ zarówno na jej nastrój, jak i kondycję fizyczną - bolały ją plecy oraz brzuch. Postanowiła się jednak nie załamywać, dlatego wzięła relaksującą kąpiel oraz nałożyła maseczkę na twarz.

- Na 11:30 miałam umówioną fryzjerkę, dlatego jakoś bardzo się nie spieszyłam. Po dojeździe na miejsce okazało się, że w salonie nie ma prądu. Nie było wiadomo, co się dokładnie stało, dlatego grzecznie siedziałam i czekałam. Po półtorej godziny mój tata wpadł na pomysł, aby pożyczyć od wujka, który mieszkał w pobliżu, agregat prądotwórczy. Na szczęście, niedługo potem elektrownia ponownie włączyła zasilanie -relacjonuje.

19-latka poprosiła w salonie o loki. Okazało się, że to błąd. - Zamiast delikatnych fal, na mojej głowie pojawiło się prawdziwe afro. Wstydziłam się cokolwiek powiedzieć pani fryzjerce, dlatego grzecznie podziękowałam, zapłaciłam i wyszłam, choć niestety z płaczem.

Jej tata, który tego dnia robił za jej kierowcę, przekonywał ją, że wygląda naprawdę ładnie. Bezskutecznie. Prosto z salonu fryzjerskiego pojechali do umówionej wcześniej makijażystki. Przez wcześniejsze problemy z prądem byli już bardzo spóźnieni. Stylistka fryzur, która akurat miała przerwę, widząc rozpacz dziewczyny, postanowiła jej pomóc.

- Zarówno makijażystka, jak i fryzjerka, działały jednocześnie. To jednak nie pomogło mi uniknąć spóźnienia na studniówkę - mówi z żalem.

Pijana 19-latka na studniówce

Na miejscu jej emocje trochę opadły. Po części oficjalnej uczniowie zasiedli do stołów. Okazało się, że niektórzy z nich wnieśli na salę alkohol w butelkach po wodzie.

- Nie ukrywam, że nie miałam zbyt dużo doświadczenia w tej kwestii. W pewnym momencie wydawało mi się nawet, że mam bardzo mocną głowę, bo tyle wypiłam, a nic mnie nie brało - opowiada Wiktoria.

Przyszedł czas, gdy wspólnie z innymi uczniami miała zaprezentować przygotowany wcześniej skecz. Wtedy poczuła, że nie jest dobrze.

- Poszłam do toalety wymiotować. Jedyne, co pamiętam, to tylko jakieś przebłyski. Koleżanka przyniosła mi gorzką herbatę, która miała nieco postawić mnie na nogi. Nie obyło się bez interwencji nauczycieli, którzy próbowali skontaktować się z moimi rodzicami. Mój partner odwiózł mnie do domu. Następnego dnia o wszystkim dowiedziałam się z opowieści - dodaje.

Rodzice Wiktorii nie pozwolili jej w poniedziałek zostać w domu. Uznali, że musi ponieść konsekwencje tego, co się stało. Wychowawca wziął ją na rozmowę w cztery oczy.

- Byłam dobrą uczennicą i nigdy nie było ze mną większych problemów, dlatego ten dość nieprzyjemny incydent nie został wpisany do moich akt. Bardzo się wstydziłam, ale wiedziałam, że czasu nie cofnę, dlatego starałam się o tym jak najszybciej zapomnieć - przyznaje.

Seks na studniówce?

Jeden z przesądów mówi, że w dniu studniówki maturzysta, któremu zależy na zdaniu matury, powinien uprawiać seks. Pewna uczennica najwyraźniej wzięła to sobie do serca.

- Zabawa trwała w najlepsze. Nagle ktoś przyszedł i powiedział, że jedna z kabin w toalecie jest zamknięta i wydaje jej się, że ktoś nie jest w niej sam - mówi Wirtualnej Polsce Wanda*.

Jak to w takich sytuacjach bywa, znalazło się wielu chętnych, którzy chcieli odkryć, co tak naprawdę tam się dzieje. - Szybko okazało się, że w środku jest koleżanka z równoległej klasy oraz jej ówczesny chłopak, którzy mimo walenia do drzwi i próśb o opuszczenie kabiny, zdawali się niczym nie przejmować, chcąc najwyraźniej skończyć to, co zaczęli.

Po kilkunastu minutach para, jak gdyby nigdy nic, wyszła z ubikacji. - Nie wiem, czy byli tak pijani, czy bezczelni, ale wydawało się, że niczym się nie przejmowali - dodaje Wanda.

Później zakochani do białego rana balowali na parkiecie. Nauczyciele o niczym się nie dowiedzieli. - Jestem bardzo ciekawa, co by w takiej sytuacji zrobili - w końcu wszystko działo się poza terenem szkoły, a zarówno ona, jak i on, byli już pełnoletni.

Organizacja studniówki

Sylwia* bierze czynny udział w organizacji studniówki córki. - Wspólnie z innymi rodzicami uczniów z klas maturalnych już rok wcześniej rozpoczęliśmy przygotowania od poszukiwania odpowiedniej sali. Aby nieco ułatwić nam wszystkim podejmowanie decyzji, stworzyliśmy też grupę na Messengerze, dzięki której jesteśmy w stałym kontakcie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Mama tegorocznej maturzystki przyznaje, że ważne było nie tylko menu i wygląd sali, ale przede wszystkim odległość od szkoły, tak by młodzież nie musiała zbyt daleko dojeżdżać na próby. Dodaje, że uczniowie również brali czynny udział w podejmowaniu niektórych decyzji, takich jak np. wybór DJ-a. Niestety, przy organizacji tego typu wydarzenia zawsze coś może pójść nie tak.

- W sobotę miała być studniówka, a my musieliśmy załatwić drugą ściankę. Problematyczna jest także koordynacja wpłat od uczniów. Teraz wiele osób robi przelewy blikiem, przez co czasami trudno jest rozszyfrować, od kogo tak właściwie pieniądze przyszły.

Udział uczniów w studniówce wiąże się również ze sporymi kosztami. - U nas za maturzystę wyszło 500 zł, a za jego osobę towarzyszącą 300 zł - wyznaje Sylwia. Do tego oczywiście dochodzą także wydatki takie jak odpowiedni strój, a czasami również fryzjer czy kosmetyczka.

Tak kiedyś bawiła się młodzież na studniówkach

Od studniówki Izabeli Pietruczuk mięło 40 lat. W rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje jednak, że z sentymentem wraca pamięcią do tego dnia. Jej bal maturalny odbył się w szkole, a nie tak jak obecnie, na wielkich salach bankietowych.

- Przed studniówką stroiliśmy salę gimnastyczną w siatkę, ozdoby i baloniki. Ustawialiśmy też stoliki. Ogólnie braliśmy we wszystkim bardzo czynny udział - mówi.

Okazuje się, że już wtedy uczniowie wpadali na bardzo oryginalne pomysły, jak nieco urozmaicić ten wyjątkowy wieczór.

- Zorganizowaliśmy pokaz mody - oczywiście w krzywym zwierciadle. Dziewczyny, ubrane w piękne suknie, trzymały w dłoniach różne narzędzia i były opisywane przez konferansjera jako hydraulicy, stolarze, elektrycy czy inni specjaliści typu: lekarz, prawnik, pilot lub marynarz. Natomiast chłopcy mieli na sobie szarfy: Miss Świata, Miss Regionu, Miss jakiegoś kraju. Było mnóstwo śmiechu i zabawy.

Izabela Pietruczuk przyznaje, że na studniówce pojawiło się naprawdę sporo osób.

- Zaprosiłam na nią mojego trenera karate, który był bardzo przystojny i sympatyczny. Byli też nauczyciele, rodzice i nasi znajomi. Bawiliśmy się znakomicie - bez alkoholu, bo nie był nam potrzebny - podkreśla.

* Imiona bohaterek zostały zmienione na ich prośbę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
studniówkamaturamaturzyści

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (91)