Do dziś go zaczepiają. Zawsze odpowiada jednym zdaniem
Wojciech Wysocki skomentował pomysł powrotu "Rancza". Podkreślił, że nie warto go realizować bez dobrego scenariusza. Aktor dodał też, że dla wielu widzów wciąż pozostaje doktorem Wezółem, którego grał przez 10 lat.
Wojciech Wysocki to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów teatralnych i filmowych. Na przestrzeni lat zagrał w wielu popularnych produkcjach, ale największą sympatię widzów zdobył dzięki roli w serialu "Ranczo".
Powrót po latach
Od pewnego czasu w mediach pojawiają się informacje o możliwym powrocie "Rancza" z nowymi odcinkami. Wojciech Wysocki odniósł się do tych doniesień z dużą rezerwą.
- Jeżeli pojawi się dobry scenariusz, to można to rozważać. Na razie nikt nie widział tego scenariusza. Może ktoś czytał, nie wiem. Są tylko jakieś plotki, które do mnie docierają. Ludzie coś na ten temat mówią, ale jeżeli to ma być gorsze, to nie róbmy tego. To musi być przynajmniej dobre. Tak dobre, jak te 10 sezonów, które zrobiliśmy, w innym wypadku to nie ma sensu, ponieważ to było zbyt dobre, żeby to popsuć - mówił aktor w rozmowie z Plejadą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grażyna Zielińska o aktorstwie. "Ani się sobą nie zachwycam, ani nie traktuję tego jako przesłania do ludzkości"
Serial "Ranczo" był emitowany od 2006 do 2016 roku i szybko zdobył status jednej z najpopularniejszych produkcji w Polsce. Wysocki wcielał się w nim w postać miejscowego lekarza, doktora Wezóła. Sam aktor wspomina, że jednym z najbardziej zapadających w pamięć epizodów był odcinek, w którym jego bohater niespodziewanie zmienia się i zaczyna przypominać słynnego doktora House’a.
- To było całkowite przełamanie postaci Wezóła i pójście w kompletnie innym kierunku, a granie czegoś innego w tej samej postaci zawsze ją wzbogaca. Muszę przyznać, że bardzo lubię ten odcinek. Doktor Wezół jest wtedy dużo pewniejszy siebie i ja skwapliwie wykorzystałem tę ekstrawagancję scenariuszową. To było bardzo przyjemne, bo mogłem zagrać trochę inną postać, niż grałem przez 10 lat - wyznał w tym samym wywiadzie.
"Na ulicy mnie zaczepiają"
Rola doktora Wezóła na stałe zapisała się w świadomości widzów i, jak podkreśla aktor, towarzyszy mu do dziś. - Co więcej, sądząc po reakcjach na moją osobę - ponieważ bez przerwy jestem tytułowany doktorem - to ta postać ciągle żyje. Na ulicy mnie zaczepiają i na przykład pytają o poradę. Ja wtedy odpowiadam tekstem ze scenariusza, że na tę chorobę medycyna jest bezradna i to kończy dialog - podsumował w rozmowie z Plejadą.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl