"Nie zdajemy sobie sprawy". Polka mówi, jak wygląda życie w Chinach

- Dla Chińczyków USA to świeże państwo, które za bardzo wojuje mieczem, a oni mają taktykę odpowiadania tym samym, czym są atakowani - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Magda, Polka mieszkająca w Chengdu. Tak jak i Ola, Polka mieszkająca w Shenzhen, twierdzi, że Chińczycy są przygotowani na sytuację związaną z cłami.

ChinyChińczycy są przygotowani na sytuację związaną z cłami
Źródło zdjęć: © East News, TikTok
Aleksandra Lewandowska

Wojna celna pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem trwa. Choć cła nałożone przez Donalda Trumpa na chińskie towary sięgają obecnie 145 proc., Biały Dom opublikował dokument, z którego wynika, że mogą zostać podniesione do 245 proc. Kilka dni temu Chiny podniosły natomiast do 125 proc. cła nałożone na produkty importowane z USA.

Jak "wojna" pomiędzy tymi państwami wpłynie na obywateli? Czy Chińczycy odczują na własnej skórze, a konkretnie w portfelu, cła, które Donald Trump zamierza zwiększyć?

- Postawa Chińczyków jest taka: Chiny istnieją od pięciu tysięcy lat, są ciągłością państwową od ponad dwóch tysięcy lat. Dla nich USA to świeże państwo, które za bardzo wojuje mieczem, a oni mają taktykę odpowiadania tym samym, czym są atakowani. W mojej opinii, Chińczycy za bardzo nie martwią się na co dzień narastającymi sankcjami, ponieważ mają swoje rodzime marki, które zapewniają im to, czego potrzeba. Poza tym, jeśli chodzi o dobra luksusowe, rynek europejski jest znacznie bardziej pożądany - mówi Magda Wąsowska, Polka mieszkająca w Chengdu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Anna Mucha przez dwa lata zajmowała się polityką. Jak wspomina tamte czasy? "Moim największym nieszczęściem było.."

"Chińczycy poradzą sobie lepiej niż Amerykanie"

- Szczerze mówiąc, nie odczułam żadnych zmian z związku z podniesieniem ceł przez obie strony. Ceny chińskich produktów są praktycznie ciągle takie same od 2023 roku, a wtedy przeprowadziłam się do Chin - stwierdza Magda w rozmowie z Wirtualną Polską.

Jak dodaje, na co dzień nie ma za bardzo styczności z produktami amerykańskimi - tak, jak większość obywateli Chin.

- Chiński rynek jest zdominowany przez rodzime marki. Jeśli ktoś ma więcej pieniędzy, to kupuje głównie produkty pochodzące z Europy. Jak ostatnio byłam w sklepie zajmującym się pośrednią sprzedażą produktów Apple, ceny też się nie zmieniły w porównaniu do poprzedniego roku - zauważa.

Z jej słowami zgadza się Ola, Polka mieszkająca w Shenzhen.

- Z perspektywy codziennego życia, rozmów z Chińczykami i obserwacji gospodarki, mam poczucie, że to właśnie Chińczycy lepiej poradzą sobie z cłami narzuconymi przez administrację Trumpa niż Amerykanie z tymi, które narzuciły Chiny. Chińczycy są niezwykle elastyczni, cierpliwi i potrafią szybko dostosować się do zmieniających się warunków - mówi Ola.

"Szary obywatel się nie przejmuje"

Zdaniem Magdy, "szary obywatel Chin nie przejmuje się narzuconymi cłami". Chiński rynek ma wiele własnych marek do zaoferowania, które mogą zastąpić amerykańskie.

- Nawet gdyby ceny amerykańskich produktów drastycznie wzrosły, nie jest trudno znaleźć szybko substytuty. Zamiast iPhone'a, można kupić Huawei czy Xiaomi - tłumaczy.

Według Oli, Chińczycy są spokojni i wiedzą, że są na lepszej pozycji niż Amerykanie.

- Społeczeństwo chińskie ma ogromne doświadczenie w radzeniu sobie z kryzysami. Ludzie są przyzwyczajeni do oszczędności, potrafią "przeczekać" trudniejsze czasy i dostosować styl życia. Dla wielu Chińczyków priorytetem nie jest doraźny komfort, ale długofalowa stabilność i rozwój - zaznacza Ola.

Obywatele Chin niekoniecznie przejmują się cłami
Obywatele Chin niekoniecznie przejmują się cłami © East News | LESZEK KOTARBA

Jej znajomi, którzy prowadzą małe biznesy, także próbują zachować teraz spokój.

- Jeżeli nie mogą już importować amerykańskich produktów ze względu na ceny, zaczną szukać zamienników lokalnie albo w innych krajach Azji. Nikt nie załamuje rąk, nikt nie marudzi - po prostu będą działać. W mentalności Chińczyków tkwi taka zakorzeniona cierpliwość i gotowość do poświęceń w imię przyszłego sukcesu. I to się przekłada na całe społeczeństwo - podkreśla Ola.

"Chiny w wielu aspektach są o kilka kroków do przodu"

Z obserwacji Magdy wynika, że Chiny już kilka lat temu zdecydowały się przestać być gospodarką opartą wyłącznie na eksporcie.

- Od paru lat intensywnie próbuje się zwiększyć krajowy konsumpcjonizm. Oczywiście COVID-19 pokrzyżował te plany, jednak rząd nadal próbuje zachęcać swoich obywateli do nabywania dóbr wyprodukowanych przez chińskie firmy. Dlatego też taki scenariusz nie powinien wpłynąć na chińską gospodarkę negatywnie - stwierdza Magda.

Jako osoba, która mieszka w Chinach prawie dwa lata, mówi także, że "nie zdajemy sobie sprawy, jak Chiny w wielu aspektach są o kilka kroków do przodu w porównaniu z Zachodem".

- Chiny są komunistyczne tylko z nazwy, na co dzień panuje tu kapitalistyczny duch - podsumowuje.

Jak sytuację związaną z wojną celną Chin i Stanów Zjednoczonych widzi ekspert? Dr hab. Robert Jakimowicz, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie zauważa, że "dalsze podnoszenie ceł przez Amerykanów nie ma już jakiegokolwiek znaczenia".

- Przy ciągle rozwijającej się gospodarce chińskiej, która mimo amerykańskich ceł rzędu 140 proc., ma wzrosnąć o 1,6 proc. w 2025 roku - dalsze podnoszenie ceł nie ma już jakiegokolwiek znaczenia. Władze chińskie od wielu lat próbują zdynamizować wewnętrzny rynek konsumenta chińskiego, który jest głównym priorytetem władz chińskich - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską.
- W związku z tym konsument chiński nie odczuje w ogóle wojny celnej, jaka rozpoczęła się pomiędzy USA i Chinami. Decydenci chińscy podkreślają, że ich kraj dysponuje wystarczającymi narzędziami do wspierania swojej produkcji gospodarczej, a tym samym zwiększania konsumpcji wewnętrznej, aby zrównoważyć cła amerykańskie - podkreśla.

Inaczej jest jednak w przypadku amerykańskiej gospodarki rynkowej.

- W przypadku Stanów Zjednoczonych część konsumentów amerykańskich niewątpliwie odczuje brak tanich towarów od partnera chińskiego. Większym problemem jest nałożenie ceł chińskich na towary amerykańskie, co może doprowadzić w niektórych przypadkach do zwalniania pracowników przez firmy eksportujące do Chin. Najbardziej na tym ucierpią małe i średnie przedsiębiorstwa - dodaje dr hab. Robert Jakimowicz.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik
Kończy 91 lat. Tak wygląda dziś Brigitte Bardot
Kończy 91 lat. Tak wygląda dziś Brigitte Bardot
Została żoną. Wiadomo, kto zaprojektował jej suknię ślubną
Została żoną. Wiadomo, kto zaprojektował jej suknię ślubną