Przemoc często pozostaje niewidoczna. Film Smarzowskiego odsłania bolesną prawdę
Detektyw Małgorzata Marczulewska obejrzała film "Dom dobry" Wojciecha Smarzowskiego i przyznała, że seans był dla niej trudny, choć wcale nie zaskakujący. Od dekady pracuje z ofiarami przemocy i doskonale zna mechanizmy pokazane w filmie.
Detektyw Małgorzata Marczulewska od dekady pracuje z ofiarami przemocy i widziała sytuacje, które wyglądają niemal identycznie jak te przedstawione w filmie. – To nie były osoby żyjące w patologii społecznej. Wręcz przeciwnie - przyznała detektyw. Jej zdaniem wciąż żyjemy w społeczeństwie, które utrzymuje zmowę milczenia – i to ona pozwala przemocy przetrwać.
Przemoc może dotknąć każdego
Przemoc domowa w Polsce wciąż pozostaje tematem tabu, mimo że statystyki i doświadczenia specjalistów pokazują, że dotyczy tysięcy rodzin rocznie. – Przemoc jest jednym z najczęstszych powodów rozwodów w Polsce. Częściej odnotowujemy przemoc psychiczną niż fizyczną, ale każda zostawia głęboko cięte rany w psychice i walka o powrót do normalności i zerwanie się ze smyczy oprawcy potrafi trwać latami . – przyznała Małgorzata Marczulewska. Historie kobiet, które przez lata żyją w poczuciu zaszczucia i wstydu, powtarzają się niezależnie od statusu społecznego czy poziomu wykształcenia.
Nie zapomnę, jak trafiła do mnie małżonka szanowanego lekarza, która przyjechała luksusowym autem, pachniała jakby wyszła prosto z perfumerii, ale miała wielkie okulary przeciwsłoneczne, bo ukrywała siniaki pod oczami. Przemoc jest zjawiskiem demokratycznym. Dotknąć może każdego – dodała dedektyw Marczulewska.
Marczulewska podkreśla, że film Smarzowskiego był trudnym, ale bardzo realistycznym doświadczeniem. Kobiety zgłaszają się do detektywów zwykle wtedy, gdy są już gotowe walczyć o siebie.
Proszą o zebranie dowodów i pomoc w zdemaskowaniu agresora. Przez te wszystkie lata miałam wiele razy do czynienia z mądrymi, eleganckimi, zaradnymi kobietami, których samoocena została zniszczona, a ich mężowie czy partnerzy sprowadzili je do roli tak podległej, że trudno mi było uwierzyć, że to w ogóle możliwe - dodała dedektyw.
Dramat może rozegrać się wszędzie
Dramaty rozgrywają się w miejscach, które z zewnątrz wyglądają jak wzorcowe domy: zadbane, dostatnie i na pozór szczęśliwe. To właśnie tam, za zamkniętymi drzwiami, często rozwija się przemoc, która latami pozostaje niewidoczna dla otoczenia.– Moje doświadczenia pokazują, że agresja zdarza się w bardzo dobrych, bogatych domach. Często relacja zaczyna się psuć, gdy mężczyzna np. zaczyna sięgać po alkohol, gdy zaczyna się krzyk, gdy stres z pracy zaczyna przenosić się do domu – dodała Marczulewska.
Znaki ostrzegawcze
Film Wojciecha Smarzowskiego "Dom dobry" stał się impulsem do szerszej dyskusji o przemocy, zwłaszcza tej ukrytej za pozorami "normalnych" związków. Marczulewska podkreśla, że społeczeństwo wciąż zbyt często ignoruje subtelne sygnały ostrzegawcze – drobne zachowania, które zapowiadają eskalację agresji.
– Potrzeba nam przebudzenia społecznego i zerwania pewnej zmowy milczenia wokół przemocy. W zdrowych relacjach nie ma mowy o popychaniu, szturchaniu, umniejszaniu czyjejś wartości, nie mówiąc już o uderzeniach czy socjopatycznym wręcz znęcaniu się nad kimś i czerpaniu przyjemności z krzywdy i cierpienia kogoś bliskiego – przyznała dedektyw.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!