Rafał Zawierucha o karierze za oceanem. "Podejmuję rękawicę"
- Podejmuję rękawicę, która gdzieś tam spowodowała, że pojawiło się marzenie i taka iskra, żeby spróbować właśnie żyć tam. I to się będzie działo właściwie, no, już się dzieje poniekąd - wyjawił Rafał Zawierucha, opowiadając o tym, jak wygląda jego praca w Hollywood.
W tym artykule:
Rafał Zawierucha dzieli życie między Polskę a Stany Zjednoczone. Polski aktor idzie za ciosem, przyjmując kolejne propozycje w Hollywood. Co więcej, nie są to wyłącznie epizodyczne role. Choć Zawierucha nie zdradził za wiele, przyznał, że szykują się nowe projekty. Co powiedział podczas wywiadu?
Rafał Zawierucha: "Myślę, że wszyscy dostaliśmy mocno po karkach"
"To się będzie działo"
Rafał Zawierucha podczas festiwalu EnergaCamerimage w rozmowie z "Super Expressem" zaznaczył, że raz pojawia się na planach zdjęciowych w Polsce, raz w USA. Nie chce niczego zapeszać, ale stara się budować przydatne kontakty.
- Podejmuję rękawicę, która gdzieś tam spowodowała, że pojawiło się marzenie i taka iskra, żeby spróbować właśnie żyć tam. I to się będzie działo właściwie, no, już się dzieje poniekąd, bo to w tym roku już też kilkukrotnie się udało tam być - zaznaczył aktor.
Zawierucha przyznał, że wspomniane nawiązywanie kontaktów chciałby wykorzystać nie tylko z myślą o sobie.
- Właśnie, żeby spróbować, żeby iść dalej, żeby rozwinąć te skrzydła gdzieś na świat i nie tylko dla siebie, ale też dla filmowców stąd, i w ogóle dla fantastycznych miejsc filmowych, które mamy w Polsce. Ja kocham po prostu Polskę, jeśli chodzi o to, jak ona jest ukształtowana i jak wiele tu można opowiedzieć historii, a że jest taniej, żebyśmy mogli przyciągać ludzi - podkreślił.
"Dostaliśmy te zielone karty"
Dostanie roli u Tarantino sprawiło, że aktor Zawierucha wraz z rodziną postanowili podjąć się wyzwania, jakim z pewnością jest mieszkanie na dwa tak odległe kraje.
- Oczywiście to była iskra, która spowodowała, że podjąłem cały proces zrobienia zielonych kart dla całej mojej rodziny i to się udało. Dostaliśmy te zielone karty i właściwie teraz podejmujemy wszystkie torby, pakujemy bagaże i lecimy, bo faktycznie jeżeli coś przychodzi do nas, to trzeba to brać, zobaczyć oczywiście ile poświęcamy też na to i czy to jest warte i cenne, ale na szczęście mam żonę, która mnie wspiera mocno - powiedział "Super Expressowi".
Jak dodał, oprócz wsparcia żony, może też liczyć na córkę. - Jeżeli ona chce jechać, to trzeba spróbować. Można zawsze wrócić, można zawsze powiedzieć, że ok, nie udało mi się, ale chyba jakoś źle bym się czuł z tym, gdybym za kilkanaście lat powiedział, a mogłem spróbować - stwierdził Rafał Zawierucha.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.