"Proszą o ulubione pozycje". 52-latka mówi, co piszą mężczyźni
Sabina ma 52 lata i znów szuka miłości. Jej doświadczenia z randkowania po pięćdziesiątce są pełne rozczarowań, stereotypów i zderzenia oczekiwań z rzeczywistością. Od razu proszą o ulubione pozycje - opowiada.
Sabina na łamach niemieckiego WELT opowiedziała, jak wygląda życie randkowe kobiety po pięćdziesiątce. Choć sama szuka czułości, relacji i kogoś, kto ją naprawdę pozna, często trafia na mężczyzn, którzy - jak mówi - "wyskakują z listą życzeń jak z katalogu".
Koncert życzeń
- Mężczyźni w średnim wieku, którzy są w małżeństwie od 10 czy 20 lat, mają bardzo wysokie oczekiwania wobec nowej partnerki. Ponieważ sami nie uprawiali seksu od lat, kobieta musi zgadzać się na wszystko, najlepiej, żeby skoczyła z żyrandola. Od razu proszą o ulubione pozycje i mają wiele fetyszy, naprawdę wiele - relacjonuje Sabina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Robią to na oczach innych". Ratownicy przyłapują ich na amorach
Podkreśla, że w takich sytuacjach brakuje jej zwyczajnej rozmowy. - Kiedy zaczynam z takim rozmowę, zawsze myślę: zapytaj mnie, czy wolę wino, czy piwo! Albo, jakie mam hobby - mówi 52-latka.
Wymagania z kosmosu
Presja, jakiej doświadczają kobiety po pięćdziesiątce, nie ogranicza się do seksu. Często dotyczy też wyglądu.
- Od czasu do czasu mężczyźni piszą lub mówią, że uważają, że jestem za gruba, więc naprawdę można mnie tym skrzywdzić - przyznaje Sabina.
Jednocześnie wielu panów deklaruje, że lubi kobiety "z krągłościami". Ale nawet ci "otwarci" mają konkretne żądania. - Większość z nich ma wygórowane wymagania: wymarzona kobieta powinna lubić dzieci, ale jej muszą być dorosłe, gotować, prasować, sprzątać. A im się wydaje, że są Bradem Pittem… - kwituje gorzko.
Sabina nie zraża się jednak całkowicie do randek. Ale każda kolejna próba to ryzyko - i niestety, często rozczarowanie.
- Na jednej aplikacji randkowej poznałam mężczyznę, który szukał szczupłej kobiety. Powiedziałam mu wprost, że ja do takich nie należę. Jednak spodobało mu się moje zdjęcie, więc się spotkaliśmy. Specjalnie przed randką poszłam na pedicure, założyłam nowe sandały, on przyszedł w roboczej koszulce i na powitanie powiedział: "Wcale nie jesteś szczupła."
Jak się to skończyło? - Posiedziałam chwilę, zapłaciłam za kawę i wyszłam. Cztery tygodnie później napisał: "Spróbujemy jeszcze raz?" - mówi Sabina z niedowierzaniem.
Źródło: WELT (Onet)
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl