"Wyglądasz grubo". Przykre, co panny młode słyszą na przymiarkach

Pierwsza przymiarka sukni ślubnej potrafi być równie piękna, co bolesna. Emocje sięgają zenitu, ale radość często przyćmiewają przykre komentarze – szczególnie te wypowiedziane "z troski". "Wyglądasz grubo", "Nie masz czym wypełnić dekoltu" czy "Zakryj te ręce" - słyszą przyszłe panny młode.

Panny młode często są przytłoczone komentarzamiPanny młode często są przytłoczone komentarzami
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Agnieszka Woźniak
28

Agnieszka Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski: Pierwsza przymiarka – moment pełen ekscytacji czy potencjalnych trudnych emocji?

Dorota Wrona, właścicielka salonu Suknie Ślubne Szczekociny, twórczyni internetowa: Zdecydowanie oba. Ten moment często jest przełomowy. Dziewczyna zakłada pierwszą suknię, emocje sięgają zenitu... ale czasem zamiast zachwytu pojawia się krytyka – i to zanim panna młoda zdąży w ogóle cokolwiek powiedzieć. Suknia ślubna to najbardziej osobisty element całej uroczystości. Tylko ona ją wybiera. Tylko ona ją założy. Tylko ona zostanie z tym wspomnieniem do końca życia.

Zdarza się, że wizyta w salonie kończy się łzami?

Niestety tak. I to czasem nie z powodu wzruszenia. Panny młode często są przytłoczone komentarzami bliskich. Ale co ciekawe – te same dziewczyny często wracają następnego dnia. Same. I wtedy wszystko wygląda zupełnie inaczej. Zero presji, zero szumu. Tylko ona i suknie. I decyzja zapada bardzo szybko – bo może wreszcie posłuchać samej siebie.

Jakiego rodzaju są to komentarze?

Najbardziej ranią te dotyczące wyglądu – i niestety, często padają z ust najbliższych. Przyszła panna młoda słyszy: "Wyglądasz grubo", "Nie masz czym wypełnić dekoltu" czy "Zakryj te ręce". Niektórzy porównują ją z innymi: "A pamiętasz, jaka była suknia Kasi? Ta twoja wygląda przy niej bardzo skromnie" albo "W tej sukni wyglądasz na starszą, niż jesteś". Nie brakuje też uwag dotyczących detali: "Nie powinnaś odsłaniać ramion, lepiej coś, co zakryje ręce". To body shaming w najczystszej postaci. I działa w obie strony – również wobec szczupłych, które słyszą, że "nie mają kobiecych kształtów", "wyglądają jak wieszaki" albo "ta suknia na tobie wisi". A przecież to nie są "rady". To są ciosy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Sprawdzam" - Huawei Watch 5

Aż trudno uwierzyć, że można pozwalać sobie na tak dotkliwe komentarze. Kto najczęściej je wypowiada?

Niestety – mamy. I bardzo często robią to z przekonaniem, że "działają w dobrej wierze". Tłumaczą: "kto ci to powie, jak nie ja?". Brzmi znajomo, prawda? To język wychowania, który niestety przenosi się do sytuacji, w której panna młoda powinna czuć się bezwarunkowo wspierana. W jednej z ostatnich sytuacji panna młoda usłyszała, że "Kasia miała ładniejszą suknię" i że "Ola wyglądała szczuplej". Porównania z rodzeństwem potrafią zostać na długo. Nie chodzi tu tylko o krytykę samej sukni, ale o poczucie, że nie jest wystarczająco dobra, że gdzieś tam istnieje ktoś "lepszy", "ładniejszy" czy "bardziej odpowiedni".

Dorota Wrona, właścicielka salonu Suknie Ślubne Szczekociny
Dorota Wrona, właścicielka salonu Suknie Ślubne Szczekociny © arch. prywatne

A jak w tej roli wypadają ojcowie?

Zaskakująco dobrze. Ojcowie są spokojni, empatyczni. Patrzą technicznie – czy suknia dobrze leży, czy nic nie odstaje. Ale przede wszystkim: słuchają córki. Nie wchodzą jej w słowo, nie próbują przeforsować własnego gustu. Wiedzą, że to nie ich ślub. Zresztą o czymś już świadczy fakt, że córki zaprosiły ich do udziału w tym ważnym dniu i mają do nich zaufanie.

Czy obecność teściowej na przymiarce to dobry pomysł?

To zależy. To naprawdę zależy od relacji panny młodej z teściową. Jeśli ich więź jest dobra, obecność teściowej podczas przymiarek może naprawdę wzmocnić atmosferę i dodać wsparcia. Często teściowe zaskakują swoją empatią i wyczuciem, potrafią doradzić, ale przede wszystkim słuchać i szanować wybory przyszłej synowej. Niestety, zdarzają się też wyjątki. Miałam sytuacje, gdy teściowa próbowała narzucić swoją wizję sukni i stylu panny młodej, co bywa bardzo stresujące i frustrujące. Padały wtedy komentarze typu: "U nas w rodzinie tak się nie ubieramy" albo "To za odważne, nie pasuje do naszej tradycji".

A zazdrosne koleżanki? Czy to realny problem? Takie historie często pojawiają się w filmach.

Ja obserwuję je na co dzień. Zazdrosne koleżanki to najczęściej dwie grupy. Pierwsza to te, które porównują wszystko do własnego ślubu, traktując siebie jak ekspertki: "Ja miałam tren do ziemi – wyglądał dużo bardziej elegancko". "Moja suknia miała rękawy, to było o wiele bardziej stylowe".

Drugi typ to te, które nie planują ślubu w najbliższym czasie – albo jeszcze się nie doczekały. W ich zachowaniu często czuć frustrację. Siedzą z boku, jakby przyszły za karę, znudzone, niezaangażowane. Mówią: "Ja bym tego nie założyła" lub "Nic mi się tu nie podoba".

Oczywiście, są też cudowne, wspierające przyjaciółki, które potrafią spojrzeć na pannę młodą i powiedzieć z pełnym przekonaniem: "To twoja decyzja. Ważne, żebyś ty się w tym czuła pięknie".

Niektóre panny młode decydują się przyjść na przymiarkę z partnerem. To dobry sygnał?

To zależy od relacji. Miałam niedawno dwie sytuacje, w których panny młode od początku przychodziły tylko z narzeczonymi – i to był strzał w dziesiątkę. Obaj panowie byli zaangażowani, słuchali, znali inspiracje swoich partnerek, wspierali je na każdym etapie – od wyboru po odbiór sukni. Taki "narzeczony psiapsi" to skarb – obecny, empatyczny, pomocny, ale nienarzucający. W wielu przypadkach partner bywa lepszym towarzyszem niż np. mama, z którą panna młoda nie ma wspólnego języka lub gustu. Jeśli jedna kocha brokat i tiule, a druga woli minimalizm, to trudno o porozumienie.

Ale jest też druga strona medalu. Zdarza się – i to dość często – że partner przejmuje kontrolę. Nie wprost, nie na zasadzie "pójdziesz w tej albo w żadnej", ale jego opinia staje się tak dominująca, że panna młoda zaczyna myśleć kategoriami: "Czy jemu się to spodoba?", zamiast: "Czy ja czuję się w tym sobą?". W takich przypadkach mężczyzna staje się główną osobą decyzyjną, a wybór sukni przestaje być osobistym przeżyciem panny młodej.

Domyślam się, że pełni pani rolę nie tylko stylistki, ale również psychologa w tym całym procesie.

Dokładnie. Czasem trzeba być dyplomatą, czasem psychologiem, ale najważniejsze to być sojusznikiem. Dla mnie najważniejsze jest to, aby zawsze być po stronie panny młodej. To ona mnie wybrała. To jej muszę zapewnić komfort, przestrzeń i bezpieczeństwo. W takich sytuacjach staram się chronić pannę młodą, odwracając uwagę od raniących komentarzy. A czasem wystarczy jedno zdanie: "To ty masz się sobie podobać – nikomu innemu".

Rozmawiała Agnieszka Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Skończył 82 lata. Żałuje jednej rzeczy
Skończył 82 lata. Żałuje jednej rzeczy
Pokazała się w bikini. "Moje ciało to ósmy cud świata"
Pokazała się w bikini. "Moje ciało to ósmy cud świata"
Są małżeństwem od 40 lat. Mało kto wie, kim jest jego żona
Są małżeństwem od 40 lat. Mało kto wie, kim jest jego żona
Mało kto wie, kim jest jej córka. To znana aktorka
Mało kto wie, kim jest jej córka. To znana aktorka
Nałóż na ruszt i wyszoruj. Grill będzie czysty jak nigdy
Nałóż na ruszt i wyszoruj. Grill będzie czysty jak nigdy
Najważniejszy zabieg w czerwcu. Rododendron szybko się odwdzięczy
Najważniejszy zabieg w czerwcu. Rododendron szybko się odwdzięczy
Zamiast wyrzucać do kosza, dodaj do rosołu. Tak robią Włosi
Zamiast wyrzucać do kosza, dodaj do rosołu. Tak robią Włosi
Odruchowo trafia do złego kosza. Gdzie wyrzucić pudełko po jajkach?
Odruchowo trafia do złego kosza. Gdzie wyrzucić pudełko po jajkach?
Cygaretki na dobre odeszły do lamusa. Spójrzcie na spodnie Drzyzgi
Cygaretki na dobre odeszły do lamusa. Spójrzcie na spodnie Drzyzgi
Wraca na salony. Hitowy deser z PRL-u nie ma sobie równych
Wraca na salony. Hitowy deser z PRL-u nie ma sobie równych
Cichopek jest "rekordzistką". Zdziwisz się, jaki rozmiar butów nosi
Cichopek jest "rekordzistką". Zdziwisz się, jaki rozmiar butów nosi
Tomaszewska zachwyciła elegancją w "DDTVN". Buty były "wisienką na torcie"
Tomaszewska zachwyciła elegancją w "DDTVN". Buty były "wisienką na torcie"