Coraz więcej takich osób. "Par młodych już nie dziwią odmowy gości"
- Wolę wydać te pieniądze na wakacje niż na cudze wesele – twierdzą niektórzy. Czy Polacy naprawdę mają dość rodzinnych uroczystości? Najnowsze badania pokazują, że aż 39 proc. Polaków może zrezygnować z udziału weselu w 2025 roku.
Dlaczego goście rezygnują z udziału w weselu?
Sezon ślubny rozpoczął się na dobre, a wraz z nim powraca temat... odmów. Coraz więcej par staje przed dylematem, co zrobić, gdy lista gości gwałtownie się kurczy.
– Miałam sytuację, gdzie ze 140 zaproszonych osób na liście pozostało 100 – mówi Wiktoria Konieczna, ekspertka ślubna, autorka profilu @wiktoria_weddingplanner.
Powód? Koszty. I to po obu stronach. – Wesele to dziś wydatek nie tylko dla pary młodej. Gość chce zadbać nie tylko o prezent, strój, fryzurę, makijaż, dojazd, a często też nocleg. Mówimy tu o łącznych kosztach sięgających od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych – podkreśla Konieczna. – Zwłaszcza gdy ktoś zaproszony jest na kilka wesel w roku, to dla młodych osób może być po prostu zbyt duży wydatek. Stąd decyzja, że wezmą udział tylko w wybranych uroczystościach.
- Jak mam wydać ponad tysiąc złotych na imprezę kogoś, kogo prawie nie znam, to wolę zarezerwować sobie urlop w Hiszpanii - pisze jedna z internautek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza komunia to "małe wesele"? Oto co mówią właściciele sal
Z danych IBRiS dla Santander Consumer Banku wynika, że aż 39 proc. Polaków może zrezygnować z udziału w weselu w 2025 roku. Udziału w komunii odmówi 32 proc., a w chrzcinach 29 proc. Szczególnie często odmawiają osoby w wieku 30-39 lat (46 proc.) oraz 50-59 lat (44 proc.), a także mieszkańcy średnich miast (44 proc.) i wsi (42 proc.).
Dla par młodych odmowy bywają rozczarowujące nie tylko ze względów finansowych. Karolina, wedding content creator i autorka profilu @karolina_wedding, zauważa:
- Zdarza się, że klienci skarżą się, na odmowę ze strony gości. Podawane są różne powody, ale część z nich faktycznie jest związana z finansami. Niektórzy niechętnie biorą dzień wolny od pracy, a pieniądze, które przeznaczyliby na prezent, kreacje, dojazd, a czasami również nocleg, wolą przeznaczyć na urlop.
- Par młodych już nie dziwią odmowy gości - mówi Wiktoria Konieczna. Na jednym z wesel w stylu glamour z 210 zaproszonych gości przybyło 135. Inne, kameralne "slow wedding", miało zaledwie 34 uczestników na 75 zaproszeń. – To zmienia czasem całą logistykę wydarzenia. Najtrudniejsze są sytuacje, gdy odmawia ktoś z bliskiego grona – podkreśla.
Dominika Soja-Blat, ekspertka ślubna i założycielka profilu "mowieoslubie", również zauważa, że niektórzy goście odmawiają udziału ze względu na finanse. - Wiele osób rezygnuje z wesel z obawy przed tym, ze ich koperta nie będzie mogła być "wystarczająco gruba". To wynika z całą pewnością z przekonania panującego wśród gości, że "wypada" dać tyle, by wesele się młodym zwróciło. I super, jeśli możemy tak do tego podejść. Ale wesele to nie jest impreza biletowana i powinniśmy dać w prezencie tyle, na ile możemy sobie w danym momencie pozwolić - mówi w rozmowie z WP Kobieta.
- Na grupach ślubnych często można przeczytać historie, gdzie aż 50 proc. i więcej gości odmówiło przybycia na wesele - dodaje.
Doświadczenia Zuzanny i Michała Kępy, organizatorów przyjęć i twórców profilu @och_wesele, są podobne. Coraz więcej osób – mimo szczerych chęci – rezygnuje z obecności na rodzinnych uroczystościach. - Koszty życia rosną i udział w weselu staje się dla wielu osób po prostu zbyt drogi. Poza prezentem dochodzą przecież inne wydatki: strój, transport, nocleg – wyliczają.
Dla organizatorów wesela rezygnacja ze strony gości to ogromny stres – nie tylko emocjonalny, ale i finansowy. Najgorzej, gdy pojawiają się w ostatnim tygodniu przed ślubem. – To najtrudniejszy czas, bo mamy już ostateczną listę gości i na tej podstawie rozliczamy się z lokalem. Zmiany w ostatniej chwili wpływają na układ stołów i plan całej uroczystości – i ostatecznie generują koszty za nieobecnych - tłumaczą Zuzanna i Michał.
Według ich obserwacji liczba gości, którzy rzeczywiście pojawiają się na weselu, spadła od czasów pandemii o 20-30 proc., a czasem nawet więcej.
Pieniądze wolą przeznaczyć na coś innego
Nie brakuje głosów, które jasno pokazują, jak bardzo zmienił się stosunek Polaków do rodzinnych uroczystości. - Po co mam iść do kogoś na wesele, skoro nie odzywa się do mnie cały rok, nie zaprasza nigdzie, a nagle na wesele tak – bo wypada? – pyta Justyna. – Oczekiwanie, że zwróci się za talerzyk, którego cena co roku jest coraz większa, skutecznie zniechęca mnie do chodzenia na wesela dalszej rodziny czy znajomych.
Zjawisko nie dotyczy tylko ślubów. Patrycja zrezygnowała z udziału w komunii. - Zakładam aparat ortodontyczny, więc każdy grosz się liczy. Nie mamy częstego kontaktu, więc moja obecność byłaby tylko formalnością – mówi bez ogródek.
Obrażeni za brak zaproszeń z dziećmi
Nie tylko koszty zniechęcają. Część gości rezygnuje z udziału z powodów organizacyjnych. Przykład? Brak zaproszenia dla dzieci.
- Są rodzice, którzy uwielbiają takie przyjęcia i traktują je jako 'wychodne' – czas, który mogą spędzić na zabawie, zamiast pilnowaniu pociech. Są też tacy, którzy zaproszenie bez dzieci traktują jako obrazę i na wesele nie przychodzą – zauważa Karolina, wedding content creator.
- Niektórzy odbierają to jako osobistą przykrość, nawet jeśli para młoda ma ku temu konkretne powody. Dla innych rodziców problemem jest pozostawienie dzieci na dzień lub dwa, szczególnie gdy wesele jest daleko od domu. W tym przypadku część rodziców nie ma z kim zostawić dzieci na tak długo, przez co są zmuszeni zrezygnować z obecności na weselu - tłumaczą Zuzanna i Michał Kępa.
O co jeszcze potrafią się obrazić goście? - Prowadząc śluby humanistyczne, spotkałam się już osobiście z sytuacjami, gdzie bliscy państwa młodych (nawet rodzice) rezygnują z przybycia na uroczystość, ze względu na brak ślubu kościelnego. To zawsze bardzo przykre sytuacje, które pokazują, że niektórzy rodzice nie potrafią poradzić sobie z faktem, że ich dzieci wybrały własną drogę życiową, niekoniecznie zgodną z ich przekonaniami - mówi Dominika Soja-Blat, ekspertka ślubna.
Jak się zabezpieczyć?
- Ja zawsze radzę: jeśli zapraszacie 120 osób, to w umowie z obiektem zaznaczcie 100. Zawsze łatwiej zwiększyć później tę liczbę niż zmniejszyć. Średnio 15 proc. gości odmawia i nie warto później zapraszać znajomych, których nie widziało się od lat, byle tylko zapełnić miejsce. Atmosferę tworzą goście i warto mieć obok siebie w tym dniu naprawdę ważne dla nas osoby – zaznacza Wiktoria Konieczna.
Zachęca również gości, aby nie rezygnowali z udziału w weselu, jeśli problemem są jedynie finanse. - Powinniśmy dać taki prezent, na jaki nas stać. Obecność bliskiej osoby liczy się bardziej niż kwota w kopercie. Jestem przekonana, że większość par to rozumie i docenia.
Agnieszka Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski
