"Sadystyczny związek"? Tak wyglądała miłość Kory i Terleckiego
Legendarna wokalistka Maanamu i Ryszard Terlecki, prawicowy polityk należący do partii PiS, przed laty byli parą. Miała łączyć ich wielka miłość, choć artystka twierdziła później, że ten związek był toksyczny.
Olga Jackowska, która na scenie posługiwała się pseudonimem Kora, i Ryszard Terlecki poznali się w 1968 roku. Szybko zostali parą. On był studentem UJ i liderem krakowskiego ruchu hipisowskiego o pseudonimie Pies, ona zafascynowaną jego charyzmą i stylem życia licealistką.
W 1968 roku, będąc młodymi hipisami, urządzili sobie własne "Lato Miłości", podróżując po kraju autostopem, śpiąc kątem, lub pod chmurką, paląc znalezione niedopałki i żyjąc za grosze. Rok 1968 był w Polsce czasem wielkich przemian społecznych i politycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Muniek wspomina Korę. "Była piękną kobietą, onieśmielała facetów"
- Spodobała mi się od razu – szczupła, śliczna dziewczyna, ciemne długie włosy splecione w dziwne warkoczyki - opowiadał Ryszard Terlecki w książce "Słońca bez końca. Biografia Kory" Beaty Biały. "Przyszła w kolorowej sukience, na szyi miała dużo różnych korali, na rękach błyskotki i bransolety. Prawdziwa hipiska. Ja też byłem hipisem, ale ubierałem się normalnie, chociaż… miałem dzwoneczek na szyi, korale i opaskę na włosach".
Nawet po rozstaniu "myślał o niej czule"
- Byłem na pierwszym roku studiów, kończył się marzec 1968 roku, czyli rozruchy marcowe. Zaangażowałem się w strajk studencki, który bez powodzenia próbowaliśmy kontynuować. Któryś z kumpli przyprowadził dwie koleżanki. Jedną z nich była Kora. Charyzmatyczna! W dodatku rozumiała wszystko, co się działo wokół, choć była dopiero w liceum. To nas chyba zbliżyło. Czułem, że też jej się spodobałem. W maju byliśmy już parą - wspominał polityk. Nawet po rozstaniu "myślał o niej czule".
Związek Kory i Terleckiego, choć intensywny, okazał się być także wyjątkowo burzliwy. W biografii wokalistki "Się żyje" Katarzyna Kubisiowska ujawnia, że Terlecki był pierwszą miłością Kory. Artystka nigdy nie zaprzeczała, że darzyła go wielkim uczuciem. Jednakże, jak relacjonował polityk, Kora czuła się zdominowana psychicznie, co określiła jako "sadystyczny związek". - Nigdy nie miałem takiego wrażenia - wspominał Terlecki.
To był toksyczny związek?
"Byłam zapatrzona w niego i obchodziło mnie jedynie to, żeby być z nim. W dużej mierze nasz hipisowski związek opierał się na ostrym seksie" – napisała Kora w wydanej w 1998 roku autobiografii "Podwójna linia życia". "Byłam niewinną dziewczyną. Aż pewnego razu w deszczu objawiło się mnie i mojemu chłopakowi o pseudonimie Pies, że się bardzo kochamy. Tak bardzo się wtedy zakochałam, że straciłam swoją osobowość, zatraciłam siebie" - pisała artystka w autobiografii.
- Opowiadała też, że bardzo zdominowałem ją psychicznie, że to był sadystyczny związek. Nigdy nie miałem takiego wrażenia - opowiedział były wicemarszałek Sejmu.
Ostatecznie Kora postanowiła radykalnie zakończyć tę relację, co zrobiła w sposób publiczny, co jeszcze bardziej skomplikowało ich relacje. Gdy skończyło się szaleńcze lato, ona wróciła do szkoły, on wciąż jeździł po Polsce.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.