Zimowy kochanek
Kochanek przydaje się przez cały rok, ale zimą szczególnie. Odśnieżanie auta, podawanie ramienia w czasie gołoledzi, grzanie w łóżku i wreszcie partner do tańca w karnawale jest konieczny. Kochanek zimowy może być trochę grubszy niż plażowy, ale nie może być grubasem z wielką bańką z przodu, bo przeważa w łóżku, nie mówiąc o kołdrze, którą zabiera, chrapiąc jak dzik ryjący na kartoflisku.
07.01.2014 14:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kochanek przydaje się przez cały rok, ale zimą szczególnie. Odśnieżanie auta, podawanie ramienia w czasie gołoledzi, grzanie w łóżku i wreszcie partner do tańca w karnawale jest konieczny. Kochanek zimowy może być trochę grubszy niż plażowy, ale nie może być grubasem z wielką bańką z przodu, bo przeważa w łóżku, nie mówiąc o kołdrze, którą zabiera, chrapiąc jak dzik ryjący na kartoflisku.
Taki typ nie powinien istnieć, ale ma powodzenie, bo na bezrybiu i rak- ryba, jak mówi stare przysłowie. Gdzie my mamy oczy, a nawet uszy? Dziewczyny, ze spoconymi grubasami na złomowisko! Niech zakrólują szczupli, zdrowi, modnie ubrani faceci nowej generacji, czerpiący wzory z Europy, a nie z Sienkiewicza, który wyprodukował niesłychany model zapijaczonego rasisty-bandziora, który nie trzeźwiał, a kobiet używał do rozmnażania ku chwale ojczyzny.
Po wykluczeniu łysych grubasów z oponką rozglądamy się uważnie, czemu sprzyja karnawał. U nas singielka jest zagrożeniem dla znudzonych małżeństw, więc należy na bale i bankiety chodzić z bratem albo kolegą, który jest w podobnej sytuacji i też by chętnie zapolował. Kolega powinien być utaneczniony i nie przepadać za alkoholem, bo kto nas odwiezie do domu? Powinien nas adorować, nawet jeśli na pokaz, bo faceci bardzo lubią kobiety mające powodzenie, oczywiście do czasu, kiedy się z nimi nie ożenią.
Sytuacja powinna być jasna, pomoc wzajemna, czyli polowanie z nagonką. Na przykład podoba nam się jakieś cudo z kompletnym uzębieniem. Podchodzicie, a kolega zagaja rozmowę, typu czy przypadkiem nie studiowałeś w Harvardzie, bo cię skądś pamiętam. Albo czy to przypadkiem nie ty odbiłeś mi miss Europy w 2005, w Berlinie? Coś takiego, żeby ofiara poczuła się dobrze.
O ile facet zacznie nam się przyglądać, kolega przedstawia nas jako kuzynkę. O ile nie robimy wrażenia, można odejść, ale można zostać i wtedy kolega zaczyna nas wychwalać, mówiąc, że jesteśmy baletnicą z teatru Bolszoj albo seksuolożką z Nowego Jorku, która pisze pracę o pięknych Polakach i zwróciła uwagę właśnie na niego. Musi łyknąć haczyk i można się umówić we trójkę, a przyjść solo.
Karnawał to najlepszy czas na przegląd kandydatów. Po tym, jak facet tańczy, widać, jaki jest w łóżku. Jeżeli popycha nas jak babcia balkonik, lepiej dać spokój. Jeśli się miota, może być w łóżku taki sam. Brr! Jeśli wymyśla jakieś karkołomne figury, to samo. Polujemy na lekko i bez trudności tańczącego, szczupłego faceta, który się nie popisuje.
Problem w tym, że przeważnie jest do niego kolejka, ale z kolegą coś się da wymyślić. Samej nie radzę chodzić, bo żyjemy w kraju, gdzie samotna, nawet najpiękniejsza laska jest podejrzana. Musi mieć defekt, skoro nawet grubas z przepukliną i łysy z hemoroidami jej nie chcą, bo nikomu nie przyjdzie do głowy, ze to ona ucieka przed byle czym. Można iść z koleżanką, ale żeby nie była brzydka ani też za ładna, a w żadnym wypadku nie wyższa, bo teraz o urodzie decyduje tylko wzrost.
Jak już kogoś upolujemy, należy mówić jak najmniej i słuchać. Mężczyźni twierdzą, że lubią inteligentne kobiety. Oj nie prawda, bo po co im konkurencja. To oni mają monopol na rozum, a inteligencja to czerpanie ze źródła ich mądrości i śmianie się z ich średnich dowcipów. Temu sprzyja zima. Przytulne łóżeczko, kominek oświetla na złoto, szampan się mrozi, a obok upolowana zwierzyna. Wysyłamy koledze dziękczynny SMS. Oby do wiosny.