Wpadła w sidła uzależnienia po śmierci męża. "Wypijałam wszystko"

Tomasz Kalita zmarł 16 stycznia 2017 roku. Jego żona, Anna Kalita, przeżyła wówczas osobistą tragedię. Po śmierci męża wpadła w sidła uzależnienia. - Kochałam alkohol - mówiła.

Tomasz Kalita z żoną Anną
Tomasz Kalita z żoną Anną
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

Tomasz Kalita był politykiem i rzecznikiem prasowym SLD w latach 2008-2011. Zmarł 16 stycznia 2017 roku w wyniku guza mózgu - glejaka wielopostaciowego.

W październiku 2016 roku polityk poślubił Annę Monkos, dziennikarkę "Uwagi!" TVN, z którą był do samego końca. W wywiadzie Anna Kalita ujawniła, że po śmierci męża zmagała się z alkoholizmem.

Anna Kalita walczyła z alkoholizmem

W lutym 2020 roku portal gazeta.pl opublikował rozmowę Anny Kality z Romanem Kurkiewiczem, w której dziennikarz opowiedział o walce z nałogiem. Nie był to jednak "klasyczny" wywiad, ponieważ przeprowadzająca go Anna Kalita również podzieliła się swoją historią z uzależnieniem od alkoholu.

- I bardzo szybko stało się tak, że nie było szans, żeby zostawić pół butelki wina w lodówce. Wypijałam wszystko. Do dna. Kochałam alkohol - mówiła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mocne słowa Anny Kality: Mam w sobie sporo złości i agresji

W rozmowie wspomniała o jednym z najtrudniejszych dni w życiu - dniu śmierci męża.

- W kuchni stała butelka czerwonego wina z poprzedniego dnia. Do połowy pełna. Przelałam cały ten alkohol do kubka i wypiłam duszkiem. I ten koszmar, który miałam w głowie, ta rozpacz - one stały się mniej namacalne - ujawniła.

Dziennikarka nie radziła sobie ze smutkiem. Piła "do lustra", ponieważ inni zwracali jej uwagę na problem z alkoholem. Choć chcieli jej pomóc, ona tego nie rozumiała.

- Sama w domu - piłam, płakałam, spałam, a potem znowu piłam. Ludzie mi przeszkadzali. Zwracali uwagę, że piję za dużo, więc piłam bez nich. I bardzo szybko stało się tak, że piłam codziennie. Więcej i więcej. Najpierw to była jedna butelka wina, potem dwie albo trzy, potem to było picie w południe, a potem też rano i w środku nocy. Zawsze - opowiadała.

Najgorszymi momentami w tamtym czasie były dla niej poranki "na kacu". Budziła się rozdygotana, z suchością w ustach. Dopiero wtedy czytała SMS-y, które wysyłała w nocy, a których treści rano już nie pamiętała. Aby sobie z tym radzić i zapomnieć, znów piła.

"Alkohol odebrał mi wolność"

Anna Kalita piła przez dwa lata po śmierci męża. W końcu zdecydowała się na terapię.

- Dotarło do mnie, że alkohol odebrał mi wolność. I pogodziłam się z tą chorobą - zdradziła.

- Gdyby ktoś mi powiedział w tym najtrudniejszym czasie, że terapia okaże się jednym z najlepszych doświadczeń w moim życiu, może szybciej bym się na nią zdecydowała. Nigdy w życiu nie byłam tak z sobą pogodzona, jak teraz, nie podobałam się sobie tak, jak teraz i nie kochałam siebie w taki sposób - podsumowała dziennikarka.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3)