Cena pięknego uśmiechu
Białe zęby przestały być domeną gwiazd ekranu czy sceny. Dzięki nowoczesnym technologiom stomatologicznym oraz rozmaitym pastom, płynom i preparatom każda kobieta może olśniewać pięknym uśmiechem. Jednak zabiegi wybielania wymagają ostrożności, ponieważ niekiedy mogą spowodować więcej problemów niż przyjemności.
Białe zęby przestały być domeną gwiazd ekranu czy sceny. Dzięki nowoczesnym technologiom stomatologicznym oraz rozmaitym pastom, płynom i preparatom każda kobieta może olśniewać pięknym uśmiechem. Jednak zabiegi wybielania wymagają ostrożności, ponieważ niekiedy mogą spowodować więcej problemów niż przyjemności.
Niektóre kobiety wydają majątek na wybielanie zębów, jednak wciąż nie są zadowolone ze swojego uśmiechu. Dlatego bezustannie poddają się różnym zabiegom upiększającym oraz testują wszystkie pojawiające się na rynku produkty.
Obsesyjne wybielanie zębów jest jednym z najpowszechniejszych uzależnień XXI wieku. Natręctwo doczekało się nawet własnej nazwy i jest określane jako bleachoreksja. Kobiety dotknięte tym problemem mają wiele możliwości, ponieważ w drogeriach i aptekach nie brakuje specjalistycznych past, płynów, pasków czy preparatów nakładkowych.
Wybielanie w prokuraturze
Ekspresowe wybielanie możemy zafundować sobie w każdym gabinecie dentystycznym, a ostatnio coraz częściej także w… salonie kosmetycznym. Wykonywanie takich zabiegów przez osoby bez kwalifikacji zaniepokoiło stomatologów ze Szczecina, którzy skierowali nawet do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez jeden z gabinetów kosmetycznych oferujący wybielanie zębów. Dowodzili, że salon naraża klientów na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
„Przecież jest to świadczenie medyczne, które mogą wykonywać tylko osoby uprawnione: lekarz dentysta lub higienistka stomatologiczna, ale ta ostatnia tylko pod nadzorem lekarza dentysty” – tłumaczyła w „Głosie Szczecińskim” dr Agnieszka Ruchała-Tyszler, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej. Jednak prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, uznając, że każdy ma prawo do wybielania zębów. Warto jednak pamiętać o konsekwencjach, jakie może nieść za sobą takie „upiększanie”.
Niebezpieczne promienie
W ostatnich latach bardzo popularne jest stosowanie promieni UV, które mają zwiększyć efektywność działania preparatów wybielających. Na potencjalną szkodliwość tej technologii zwrócili uwagę norwescy badacze z Nordyckiego Instytutu Materiałów Dentystycznych. Z ich eksperymentów wynika, że użycie promieni UV nie przynosi zębom dodatkowych korzyści, a może być niebezpieczne dla skóry i oczu pacjenta, narażonego na promieniowanie kilkakrotnie silniejsze niż podczas kąpieli słonecznej w gorący letni dzień. Zabieg bywa też groźny dla zębów, ponieważ znacznie osłabia szkliwo.
Inne metody wybielania stosowane w specjalistycznych gabinetach stomatologicznych teoretycznie są bezpieczne. Nie oznacza to jednak całkowitego wyeliminowania efektów ubocznych.
Jednym z najpowszechniejszych jest pojawienie się przejściowej nadwrażliwości zębów, spowodowanej aktywnością nadtlenku wodoru wykorzystywanego w praktycznie każdym zabiegu wybielania. Dolegliwości mijają zazwyczaj w ciągu kilkudziesięciu godzin. Można je ograniczyć unikając w tym czasie pokarmów i napojów o skrajnych temperaturach (zarówno gorących, jak i zimnych).
Ostrożnie z nadtlenkiem
Nadwrażliwość często pojawia się także podczas samodzielnego wybielania zębów w domu. Już w latach 90. ubiegłego stulecia w sprzedaży pojawiły się paski wybielające (zawierające jako aktywny składnik nadtlenek wodoru) oraz żele z nadtlenkiem karbamidu. Dzisiaj dostępne są również zestawy, w skład których wchodzą preparaty do wybielania oraz gotowe nakładki na zęby do samodzielnego formowania, a także niewielkie lampy halogenowe, poprawiające efektywność przeprowadzanego zabiegu.
Z tego typu nowoczesnych rozwiązań należy jednak korzystać bardzo ostrożnie. Jeszcze kilka lat temu po przebadaniu zestawów do wybielania dostępnych w sklepach okazało się, że w wielu z nich poziom stężenia nadtlenku wodoru zdecydowanie przekracza dopuszczalne normy. W wysokich dawkach ta substancja może wywoływać choroby dziąseł, a nawet chemiczne poparzenia jamy ustnej.
Od roku obowiązuje dyrektywa Rady Unii Europejskiej, dopuszczająca w produktach wybielających maksymalnie 6-procentowe stężenie nadtlenku wodoru. Teoretycznie wprowadzono również zasadę, by tego typu wyroby były sprzedawane wyłącznie stomatologom i stosowane pod kontrolą dentysty. Jednak w praktyce bez problemu kupimy je w internecie. Warto jednak używać ich z rozwagą i dokładnie czytać skład preparatów. Na przykład w pastach wybielających ważny jest tzw. współczynnik ścieralności (im niższy, tym lepszy).
Domowe sposoby
Zanim zaczniemy wybielać zęby w domowych warunkach, należy zasięgnąć porady dentysty. Nieodpowiednio dobrany preparat może bowiem przynieść więcej szkody niż pożytku. Jak już wspomnieliśmy, agresywne składniki niektórych produktów potrafią uszkodzić szkliwo, doprowadzić do oparzenia błony śluzowej jamy ustnej lub zaburzenia równowagi flory bakteryjnej.
Niebezpieczne bywają również tradycyjne metody wybielania zębów. Na przykład płukanie ust sokiem z cytryny prowadzi do osłabienia szkliwa i wzrostu ryzyka próchnicy. Podobne konsekwencje wywołuje czyszczenie zębów solą albo sodą oczyszczoną. Te substancje zakwaszają jamę ustną, stwarzając dobre warunki do rozwoju niebezpiecznych bakterii. Soda działa na szkliwo zębów jak papier ścierny, niszcząc delikatną powłokę.
Decydując się na domowe wybielanie zębów, trzeba pamiętać, że przeciwskazaniem dla takich zabiegów jest ciąża lub karmienie piersią, nie wspominając o alergii na składniki preparatów, np. nadtlenek wodoru. Nie powinny ich także przeprowadzać osoby z cukrzycą, epilepsją czy chorobą Parkinsona.
Wybielania powinny unikać również młodzi ludzie przed 18. rokiem życia, u których istnieje podwyższone ryzyko zniszczenia szkliwa zębów.
Rafał Natorski (raf/mtr), kobieta.wp.pl