Blisko ludziCo 20 minut umiera jedna dziewczyna. Mają po 15 lat i zachodzą w ciążę

Co 20 minut umiera jedna dziewczyna. Mają po 15 lat i zachodzą w ciążę

Co 20 minut umiera jedna dziewczyna. Mają po 15 lat i zachodzą w ciążę
Źródło zdjęć: © iStock.com
Magdalena Drozdek
19.07.2017 16:00

- Mamo, tato, wpadłam. Będziecie dziadkami – rocznie słyszy to kilkaset tysięcy rodziców. Czasem dzieje się tak, że przyszłą mamą ma być dziewczyna, która sama jest jeszcze dzieckiem. 30 tysięcy nastolatek umiera rocznie w wyniku powikłań zbyt wczesnej ciąży. Średniowiecze? Witamy w XXI wieku.

Organizacja Save the Children przygotowała nowy raport, który pokazuje, jak wygląda sytuacja tysięcy nastolatek na świecie. Działacze od lat skupiają się na pomocy dzieciom z krajów rozwijających się i wskazują, z jakimi problemami muszą się na co dzień zmierzać. Tym razem Save the Children skupia się na dziewczynkach, które zachodzą zbyt szybko w ciążę.

Z ich analiz wynika, że co 20 minut na świecie umiera jedna nastolatka. Powód? Komplikacje w czasie ciąży. Mają od 15 do 19 lat i mają już zostać mamami, chociaż same są jeszcze dziećmi.

To nie średniowiecze

Krwawienie, zatrucia krwi, komplikacje podczas porodu i problemy po źle przeprowadzonych aborcjach – to główne czynniki powodujące, że dane organizacji są tak przerażające.

Wśród tych 30 tys. nastolatek, które umierają, 95 proc. pochodzi z najbiedniejszych krajów. Z biednych rodzin, z biednych wiosek. To właśnie one mają najmniejsze szanse na to, by urodzić dziecko i przeżyć. Jak podkreśla Save the Children, narażone na śmierć są nie tylko nastolatki, ale także dzieci, które urodzą. Śmiertelność wśród noworodków, których mamy mają mniej niż 20 lat, wynosi 20 procent.

- Ostrzegamy, że jeśli młode kobiety, szczególnie te, które mieszkają w biednych krajach, nie będą miały lepszego dostępu do antykoncepcji i innych metod planowania rodziny – sytuacja będzie się pogarszała – czytamy w raporcie. – W wielu krajach dziewczynki zachodzą w ciążę na długo przed tym, jak ich ciała są do tego fizycznie przygotowane. Jeszcze więcej z nich nie będzie miało możliwości skorzystania z antykoncepcji, bo w ich państwach jest to kulturowe i społeczne tabu.

Dane są drastyczne i gdyby nie dopisek, że badanie przeprowadzono w 2017 roku, z trudem można byłoby w to uwierzyć. Ponad 214 milionów kobiet na całym świecie, które nie chcą zajść w ciążę, nie ma możliwości skorzystania z antykoncepcji.

W Lesotho 25 procent młodych ludzi wierzy, że antykoncepcja powoduje raka.
W Ugandzie jedna trzecia chłopców i połowa dziewcząt nie wie, że prezerwatywy są jednorazowego użytku.
W Ghanie opakowanie zawierające 3 kondomy kosztuje więcej niż dzienna pensja (a to najtańsza forma antykoncepcji dostępna w tym kraju).
W Indonezji z antykoncepcji legalnie mogą korzystać tylko małżeństwa.
W Nigerii dziewczynki na wsi zachodzą cztery razy częściej niż te nastolatki, które mieszkają w miastach.

Decydują mity i uprzedzenia

- Zbyt często zdarza się, że nastolatki z krajów rozwijających się chcą zajść w ciążę, bo czują, że nie mają w życiu innej opcji niż macierzyństwo – mówi Justin Forsyth, dyrektor zarządzający Save the Children. – Ale to dla młodej dziewczyny może być sprawą życia i śmierci. Z powodu wczesnej ciąży i porodu umiera więcej nastolatek niż z jakiejkolwiek innej przyczyny. To globalny skandal – dodaje Forsyth.

Z raportu angielskiej organizacji charytatywnej wynika, że młode dziewczyny nie zabezpieczają się głównie wtedy, kiedy są już po ślubie. Spośród wszystkich nieletnich ciąż zdecydowaną większość stanowią te małżeńskie. Mimo to wciąż dużym problemem na całym świecie jest dostęp do informacji na temat metod zapobiegania ciąży czy do samych środków antykoncepcyjnych.

- To niedopuszczalne, że tak młode osoby umierają i to tylko dlatego, że nie mogą użyć antykoncepcji. Nie mają dostępu ani do pigułek, ani do prezerwatyw. Wszystko to przez mity i uprzedzenia kulturowe, które narosły przez lata – mówi Kirsty McNeill z brytyjskiego oddziału Save the Children.

Przyznaje, że Wielka Brytania znalazła się w czołówce państw, gdzie wprowadzono już odpowiednie programy pomocowe dla nastolatków. Przez pięć ostatnich lat rząd Wielkiej Brytanii pomógł 8,5 mln dziewcząt w uzyskaniu dostępu do antykoncepcji. Dzięki temu, jak pisze Save the Children, udało się zapobiec 2,6 mln niechcianych ciąż, uratowano przed śmiercią 3 tys. kobiet, uniknięto 30 tys. poronień i 19 tys. śmierci noworodków.

W Polsce, jak podaje Główny Urząd Statystyczny, 15 tys. dziewczyn poniżej 18. roku zachodzi w ciążę. Wydaje się, że to dużo. Jednak jeszcze w 1990 roku nastoletnich mam było trzy razy więcej.

Nie wszyscy zdają się przejmować takimi liczbami. W Polsce wykreśla się słowo "antykoncepcja" z podstawy programowej, nie lepiej jest w Stanach. Jak informują amerykańskie media, administracja Donalda Trumpa pozbawiła właśnie 200 milionów dolarów wsparcia organizacji, które walczą z nieletnimi ciążami wśród nastolatek.