Blisko ludziCzarne chmury nad głową Brigitte Macron. Francuzi nie chcą jej płacić

Czarne chmury nad głową Brigitte Macron. Francuzi nie chcą jej płacić

Czarne chmury nad głową Brigitte Macron. Francuzi nie chcą jej płacić
Źródło zdjęć: © Getty Images
Martyna Wojciechowska
08.08.2017 15:06, aktualizacja: 08.08.2017 15:31

Podczas kampanii prezydenckiej Emmanuel Macron obiecał, że stworzy formalne stanowisko dla pierwszej damy. Zależało mu bowiem, by sprecyzować jej rolę, zapewnić biuro i wynagradzać odpowiednią sumą pieniędzy. Francuzi są oburzeni i zgłaszają sprzeciw.

Aktualnie żona prezydenta Francji w związku z pełnioną funkcją pierwszej damy nie otrzymuje żadnej pensji, a jej stanowisko nie jest sformalizowane. Za to ma dostęp do własnego biura, ma do dyspozycji asystentów i ochronę. To jednak według Emmanuela Macrona wciąż za mało.

- Osoba, która dzieli z tobą życie, powinna mieć możliwość odgrywania w nim konkretnej roli - mówił Emmanuel Macron. Prezydent Francji twierdzi, że pierwsza dama powinna mieć oficjalny status, dlatego niezbędne są modyfikacje prawne. Francuzi są jednak innego zdania. Twierdzą, że nie zamierzają płacić za luksusowe życie jego żony.

150 tysięcy osób podpisało się pod petycją przeciwko pomysłowi prezydenta. Co ciekawe, "The Guardian" poinformował niedawno, że obecnie prezydent Francji chce przyjąć prawo, zgodnie z którym parlamentarzyści mieliby zakaz zatrudniania żon i członków rodziny.

Jak czytamy na portalu Rp.pl, utrzymanie pierwszej damy kosztuje podatników około 450 tys. euro rocznie (to aż 1,9 miliona złotych!). Gdyby Brigitte dostawała jeszcze pensję, wydatki byłyby znacznie wyższe. Pisarz Thierry Paul Valette postanowił ustosunkowac się do planów Macrona. - Brigitte Macron ma już dziś dwie czy trzy asystentki, a także dwie sekretarki i dwóch ochroniarzy. To wystarczy - powiedział.

A co sądzicie o sformalizowaniu stanowiska pierwszej damy w Polsce? Chciałybyście, aby Agata Duda otrzymywała stałą pensję?