Blisko ludziCzy to już jest uzależnienie od seksu?

Czy to już jest uzależnienie od seksu?

13.05.2014 11:55, aktualizacja: 13.05.2014 14:48

Seksoholizm, według specjalistów, dotyka od 3 do 6 procent populacji. Z problemem tym częściej borykają się mężczyźni – statystycznie 1 kobieta-seksoholiczka przypada na 5 mężczyzn uzależnionych od seksu. Psychologowie do dziś spierają się o to, jak zakwalifikować to zjawisko – jako jednostkę chorobową czy też nałóg.

Seksoholizm, według specjalistów, dotyka od 3 do 6 procent populacji. Z problemem tym częściej borykają się mężczyźni – statystycznie 1 kobieta-seksoholiczka przypada na 5 mężczyzn uzależnionych od seksu. Psychologowie do dziś spierają się o to, jak zakwalifikować to zjawisko – jako jednostkę chorobową czy też nałóg.

Sprawę utrudnia fakt, że seksoholizm to problem złożony i jego diagnoza jest dość trudna – sedno tkwi nie tyle w samym popędzie seksualnym, ile w kierujących człowiekiem motywacjach. Innymi słowy, to, co dla jednego jest zachowaniem normalnym, dla innego może być zjawiskiem niepokojącym. Gdzie leży granica pomiędzy podwyższonym libido a uzależnieniem od seksu?

Niejednoznaczne symptomy…

Podstawowym czynnikiem wyróżniającym uzależnienie od seksu od zdrowego zachowania jest przymus dokonywania aktów seksualnych. To znaczy, że człowiek uzależniony dąży do odbycia stosunku albo do sytuacji zabarwionych seksualnie za wszelką cenę, a jeśli nie uda mu się tego osiągnąć, odczuwa brak i pustkę. Przyczyna zainteresowania seksem jest więc w pewnym sensie negatywna – nie wynika z ochoty na współżycie, lecz ma charakter kompulsywny.

Seksoholik zaczyna próbować coraz bardziej ryzykownych zachowań – zaczynając od wielokrotnie powtarzanej w ciągu dnia masturbacji, poprzez zmiany partnerów, odwiedzanie pornograficznych stron internetowych, prostytucję, seks przez telefon i Internet. I tu tkwi właśnie trudność w zdiagnozowaniu seksoholizmu – powyższych zachowań próbują często przecież także ludzie zupełnie zdrowi, szukający nowych wrażeń z zakresu erotyki. Różnica, jak już powiedzieliśmy, tkwi jednak w motywacji. Seksoholika nie pcha ku pornografii ciekawość, ale przymus, a niemożność osiągnięcia satysfakcji powoduje cierpienie – to właśnie ono jest kolejnym symptomem chorobowym. Choć w potocznym wyobrażeniu seksoholizm to dość „przyjemne” uzależnienie (ludzie często wyobrażają sobie kogoś, kto ma ochotę na seks przez cały dzień), dla osób nim dotkniętych łączy się ono z permanentnym uczuciem nieszczęścia i bólem, łagodzonym poprzez krótkie momenty zadowolenia osiąganego podczas orgazmu.

Kiedy ochota na seks przestaje być normalna

Specjaliści twierdzą, że seksoholizm może być powiązany z uzależnieniem organizmu od endorfin – hormonu szczęścia, wydzielanego w chwilach, gdy jest nam dobrze, np., podczas orgazmu. Osoba uzależniona dąży cały czas do podwyższenia poziomu tego hormonu poprzez coraz bardziej wymyślne akty seksualne.

Seksoholik może więc wielokrotnie masturbować się w ciągu dnia (od pięciu do nawet kilkunastu razy), odbywać po kilka stosunków dziennie z różnymi partnerami itd., ale może też ograniczać się do fantazjowania albo wywoływania sytuacji o podłożu seksualnym, niekoniecznie prowadzących do stosunku (np. obnażanie się w miejscach publicznych, zaczepki słowne) – w zależności od tego, jaka forma zachowań przyniesie mu ulgę. Seksoholik różni się od człowieka o podwyższonym libido także tym, że w przypadku tego pierwszego popęd seksualny przeszkadza lub wręcz nie pozwala mu na wykonywanie normalnych czynności.

Osoba uzależniona od seksu jest często wyobcowana i stopniowo pogrąża się w swoim świecie, odsuwając się od znajomych i rodziny, przestając angażować się w pracę itp. W przerwach pomiędzy poszczególnymi aktami seksoholik zaś manifestuje objawy obniżenia nastroju lub depresji, co w skrajnych przypadkach prowadzić może do prób samobójczych. U osób zdrowych, które uprawiają seks po kilka razy dziennie, nie występują tego typu negatywne odczucia pomiędzy poszczególnymi aktami, seks zaś przynosi zadowolenie i odprężenie. Seksoholik odpręża się na krótko – w zasadzie tylko w momencie dokonywania aktu seksualnego. Wkrótce po jego zakończeniu wraca napięcie, lęk i poczucie cierpienia.

Ból i wstyd

Dla wielu osób uzależnionych od seksu ich przypadłość jest przyczyną wstydu. Seksoholicy bardzo często ukrywają przed swoim otoczeniem własne problemy, zwłaszcza jeśli pochodzą oni ze środowisk konserwatywnych, w których niekonwencjonalne zachowania seksualne nie są akceptowane. Niektórzy skrywają chorobę latami nawet przed własnymi partnerami, poszukując ukojenia swych popędów poza związkiem. Inni z kolei zadręczają swoich małżonków, wymuszając na nich ciągłe obcowanie, co niejednokrotnie prowadzić może do rozpadu związku.

Dla większości seksoholików ich uzależnienie wiąże się z poczuciem wstydu za własne zachowanie i wyrzutów sumienia, stąd też próby ukrycia problemu przed innymi oraz wycofanie się tych osób z życia społecznego i rodzinnego. Wstyd nie pozwala osobie uzależnionej rozmawiać o tym problemie, często też stoi na przeszkodzie w poszukiwaniu pomocy u specjalisty. Seksoholizm wiąże się także z niską samooceną, strachem przed byciem porzuconym, z poczuciem lęku i zagubienia, mogącym przerodzić się w agresję skierowaną przeciwko najbliższym.

Osoba uzależniona od seksu wymaga więc zwykle długotrwałej terapii, ale także ogromnego wsparcia ze strony swojego otoczenia. I to ostatnie bywa często problemem. Seksoholicy, ze względu na swoje dziwne zachowania seksualne, spotykają się z brakiem zrozumienia bądź odrzuceniem ze strony innych, a im bardziej czują się odrzuceni, tym ich problem jest trudniejszy do rozwiązania. Nałóg tworzy zamknięte koło, z którego uzależnionemu niełatwo się wydostać…

Na podst. Femina.fr

Anna Loska/(gabi), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (15)
Zobacz także