GwiazdyFlirtowanie to moje hobby

Flirtowanie to moje hobby

Flirtowanie to moje hobby
05.06.2006 10:08, aktualizacja: 28.05.2010 17:02

Gdy widzę przystojnego mężczyznę, od razu zaczynam go kokietować, staram się zrobić na nim wrażenie, ale gdy tylko wykaże zainteresowanie moją osobą, od razu przestaje mi się podobać, nie mam ochoty na zawarcie bliższej znajomości.

Gdy widzę przystojnego mężczyznę, od razu zaczynam go kokietować, staram się zrobić na nim wrażenie, ale gdy tylko wykaże zainteresowanie moją osobą, od razu przestaje mi się podobać, nie mam ochoty na zawarcie bliższej znajomości. Wiem, że to nie w porządku, ale ja naprawdę nie mam złych intencji, mimo to nigdy nie potrafię się powstrzymać. Z czego wynika moja postawa? Czy to źle o mnie świadczy?

Prawdopodobnie wiele kobiet może się pod tą wypowiedzią podpisać. Nawet jeśli nie potrafią się do tego przyznać nawet przed samą sobą, to i tak z pewnością chociaż raz zachowały się w podobny sposób. Taka postawa jest charakterystyczna dla kobiet niemal w każdym wieku. Oczywiście wśród osób młodszych zdarza się to częściej, bo i możliwości i ochoty więcej na podobne zabawy. Już dziś żadna z pań nie spuszcza wstydliwie wzroku w odpowiedzi na męskie zaloty. Wręcz na odwrót – kobiety najchętniej same przechodzą do ataku. Zwracają na siebie uwagę między innymi urodą, spojrzeniem, strojem czy sposobem poruszania się. Jest to rozrywka dostarczająca ludziom wiele radości i satysfakcji, zwłaszcza gdy owoce są imponujące.

Zabawą można nazwać jednak tylko niektóre zachowania. Gdy mowa o flirtowaniu na imprezie, wspólnej zabawie opartej na obustronnej świadomości o przelotności spotkania, jest to z pewnością niegroźna rozrywka. Bo przecież chyba nie ma nic złego w „testowaniu swojej kobiecości”. Wiele kobiet właśnie w ten sposób określa podobne zachowania. Idą na dyskotekę wyłącznie w celu rozerwania się oraz wypróbowania, czy też potwierdzenia swojej atrakcyjności. Wcale nie chodzi im o zawieranie poważnych znajomości. Zalotne spojrzenie, taniec, krótka rozmowa i pełna satysfakcja ze swojego sukcesu. Czy taka postawa wynika z kompleksów, próżności, a może z potrzeby dowartościowania lub potwierdzenia swojej atrakcyjności?

Prawdopodobnie każdy z tych czynników ma znaczenie. Zarówno kobiety samotne, jak i te w stałych związkach, potrzebują czasem poczuć, że są piękne, podobają się mężczyznom i robią na nich wrażenie. Jednak są sytuacje, gdy podrywanie mężczyzn staje się kobiecą obsesją a wręcz polem rywalizacji między paniami.

Silna potrzeba akceptacji i dowartościowania powoduje, że kobiety porównują się do innych, sprawdzają, jak wypadają na ich tle. W tym przypadku to panowie stają się ofiarami damskich zagrywek. Prawdopodobnie nie narzekają oni jednak z tego powodu, gdyż bycie podrywanym wcale nie jest zbyt bolesne... Panie się silą, próbują czy potrafią flirtować lepiej niż koleżanki, a mężczyźni z przyjemnością na te zagrywki odpowiadają. Można zatem powiedzieć, że korzyści są obustronne.

Gorzej, gdy intencje obu płci są sprzeczne. Kobiety czasem w bardzo krótkim czasie potrafią rozkochać w sobie mężczyzn. Są w stanie kontynuować jednocześnie kilka znajomości, w ten sposób dając sobie samej potwierdzenie urody oraz umiejętność flirtowania. Dla takich kobiet liczba randek oraz numerów telefonu do poderwanych mężczyzn, są wyznacznikami ich atrakcyjności. W podobnych przypadkach można mówić o niedojrzałości tych osób, bądź o problemach emocjonalnych, przy których takie gry z płcią przeciwną stanowią ucieczkę od rzeczywistości i próby zbudowania poważnego związku. Warto więc zastanowić się, w którym momencie kończy się zabawa, a zaczyna problem.

Jeśli kobieta posiadająca partnera ciągle w ten sposób szuka akceptacji, należy zastanowić się, czemu nie wystarcza jej fakt bycia w związku. Być może winni są temu mężczyźni, którzy nie potrafią zauważyć w swych partnerkach piękna. Zdesperowane panie szukają przez to dowodów na to, że zwracają na siebie uwagę i mogą spodobać się również innym. Będąc w długim związku zapominają, że czasem należy przypominać kobiecie, że jest atrakcyjna i podoba się. Jeśli tego nie robią, niech się potem nie dziwią, że ich partnerki szukają potwierdzenia swej urody między innymi na imprezach. Jednak powodem takich gier może być zwyczajnie ludzka próżność. Nieustająca chęć bycia adorowaną, zawsze najpiękniejszą i w centrum uwagi płci przeciwnej.

Czy flirt to domena typowo kobieca? Oczywiście, że nie. Zatem pisanie wyłącznie o tym zjawisku z perspektywy pań, jest zdecydowanym błędem. Panowie również mają swoje potrzeby na tym tle, może nawet są one większe. Panowie również chcą, by podkreślać ich atrakcyjność. Przecież kiedyś to właśnie do mężczyzn należał pierwszy krok. Ich zadaniem było zwrócić na siebie uwagę nieśmiałych kobiet. Z pewnością mają oni na to inne sposoby – nie kokietują, nie kuszą wyzywającym strojem, co nie znaczy, że nie starają się przyciągnąć kobiecych oczu dzięki atrakcyjnemu wyglądowi. Może zatem sposoby są odmienne, ale przyczyny ich zachowań z pewnością takie same, jak w przypadku kobiet. Choć prawdopodobnie chęć pokazania przed kolegami, że potrafi się zdobyć serce kobiety, jest o wiele większa. Czy panowie również kolekcjonują numery telefonów do rozkochanych dziewczyn? Ależ oczywiście, prawdopodobnie trudno ocenić, która płeć w tej dziedzinie przoduje.

Wakacje, urlop i letnie wyjazdy bardzo sprzyjają flirtowaniu. Czujemy się pewniej na obcym terenie, gdzie nikt nas nie zna. Możemy wtedy wypróbować różne sposoby podrywania, pozwolić sobie na chwile szaleństwa. Atmosfera nadmorskich dyskotek jak najbardziej pomaga w nawiązywaniu nowych znajomości. Jednak zanim wyruszymy na wakacyjne podboje, zastanówmy się, jak jest w naszym przypadku. Pomyślmy, z czego wynika potrzeba podrywania płci przeciwnej. Czy flirt jest dla nas niewinną zabawą, czy może jednak odbiciem niepokojących kompleksów?

Źródło artykułu:WP Kobieta