Hołd Galliano dla Diora

Hołd Galliano dla Diora

Hołd Galliano dla Diora
Źródło zdjęć: © AFP
19.07.2010 13:00, aktualizacja: 19.07.2010 13:15

John Galliano jest oddany historii zatrudniającego go domu mody i upodobaniom nieżyjącego patrona, Christiana Diora. Dlatego stworzył dla marki Dior kolejny zapach przypominający nie tylko tradycję wód kolońskich, lecz również przywołujący miejsce, które szczególnie lubił mistrz Dior – Markizy.

John Galliano jest oddany historii zatrudniającego go domu mody i upodobaniom nieżyjącego patrona, Christiana Diora. Dlatego stworzył dla marki zapach przypominający nie tylko tradycję wód kolońskich, lecz również miejsce, które szczególnie lubił mistrz Dior – Markizy. To niezwykle świeży zapach, który koncentruje się wokół kwiatu gardenii tahitańskiej. A jego nazwa brzmi Escale aux Marquises.\r\n\r\nUkochane miejsce na ziemi francuskiego pieśniarza Jacquesa Brela i inspiracja dla wybitnego malarza postimpresjonisty Paula Gaguina - Markizy, czyli najdalej na północ wysunięta cześć Polinezji Francuskiej, to istny raj dla zmysłów. Błękitne wody, niezwykła roślinność, egzotyczne kwiaty i zmysłowość, którą znamy z obrazów Gaguina, który uważał to miejsce za raj na ziemi. Nazwa wysp naprowadza również na pewien trop – „marquise” to po francusku dama. Galliano zabawił się więc swobodnie wybraną przez siebie dla duchowego mistrza nową, „zapachową destynacją”.\r\n\r\nPoprzednie zapachy z serii staromodnych wód kolońskich – Escale a Portofino i Escale a Pondicherry - przywoływały letnie i rozgrzane zapachy Portugalii i Indii, podobno ulubionych miejsc klasycznego projektanta, który jako jeden z pierwszych stworzył tak lubiane do tej pory serie minikosmetyków podróżnych. Dior znany jest również z tego, że pod koniec lat 40. zaczął projektować kolekcje, które nosiły nazwy „Bahamas”, „Jamaica” czy „Honolulu” i składały się z lekkich, letnich modeli idealnych na wakacje.\r\n\r\nJego podejście do podróży do egzotycznych krajów odzwierciedlały też takie projekty jak niezliczone słomkowe kapelusze, czy okulary przeciwsłoneczne. W archiwach domu mody Dior zachowały się też zdjęcia kostiumów kąpielowych jego pomysłu – to dość zakryte sukieneczki, lub gorseciki ze spódniczką.\r\n\r\nGalliano z przyjemnością bawi się schedą po Diorze. W nawiązującym do retro-designu flakoniku z rżniętego szkła postanowił zamknąć kolejny „wakacyjny zapach”. Do tego jeszcze bardzo odpowiadający retro-nazwie „woda kolońska”, bo aromatyczne składniki pochodzą z byłej francuskiej kolonii.\r\n\r\n„Nos” Diora, sam Fracois Demarchy, nie zawahał się jednak, trochę wbrew prawidłom dotyczącym wody kolońskiej, dodać do Escale aux Marquises nut gardenii tahitańskiej – białego, upojnie wonnego kwiatu. Co więcej – nuty trująco słodkiej gardenii podbił jeszcze wanilią. Zapach stał się jeszcze bardziej egzotyczny, kiedy Demarchy dorzucił do niego kulinarne składniki: gałkę muszkatołową, goździki, imbir, cynamon, różowy pieprz i kardamon. A na pierwszy rzut „podał” soczysty zapach czerwonej, krwistej pomarańczy – o kolorze jakby prosto z obrazów Gaguina. Nie sposób nie otworzyć buteleczki perfum sygnowanych Dior i nie poczuć tęsknoty za egzotyczną krainą…\r\n\r\n* GWIAZDY MAJĄ NOSA*\r\n\r\n