Jak dać mu do zrozumienia, że to już koniec? Problem uciążliwego eks
- Rozstaliśmy się rok temu. Na początku właściwie nie utrzymywaliśmy kontaktu. Dzwoniliśmy do siebie sporadycznie, czasem spotykaliśmy się przypadkowo na imprezach. Nawet przez kilka miesięcy się z kimś spotykał, ale nie wyszło.
23.08.2012 | aktual.: 24.08.2012 16:43
- Rozstaliśmy się rok temu. Na początku właściwie nie utrzymywaliśmy kontaktu. Dzwoniliśmy do siebie sporadycznie, czasem spotykaliśmy się przypadkowo na imprezach. Nawet przez kilka miesięcy się z kimś spotykał, ale nie wyszło. Wtedy na nowo się uaktywnił. Proponował wspólne wypady na rower, zapraszał mnie na grilla do znajomych. Próbowałam wielu sposobów, by dać mu znać, że kumplować się możemy, ale nic poza tym. Mam jednak wrażenie, że on i tak na coś liczy – opowiada 26-letnia Magda. Co zrobić, gdy eks nie potrafi zrozumieć, że to koniec?
Rozstanie nigdy nie należy do przyjemnych przeżyć. Nawet w sytuacji, gdy to my podejmujemy decyzję, że to koniec i jest to nasz świadomy wybór, nie będzie łatwo zapomnieć i przejść nad tym do porządku dziennego. Im dłużej jesteśmy razem, tym bardziej się do siebie przywiązujemy, a rozstanie wydaje się bardziej bolesne. Dlatego osobie, która została porzucona, musi być jeszcze trudniej. Jest rozpacz, smutek, ból – to normalne, że porzuconą osobę dopada cała gama negatywnych uczuć. Gorzej, jeśli utrzymują się zbyt długo, a ona za wszelką cenę stara się nas przekonać, że to nie była dobra decyzja i powinniśmy do siebie wrócić. Jak dać znać byłemu partnerowi, że już nie ma szans na powrót, ale jednocześnie go nie zranić? To może być trudne zadanie.
Szczera rozmowa to trudny wariant
Mogłoby się wydawać, że najlepsze rozwiązanie jest najprostsze. Czyli należy wszystko powiedzieć wprost. Okazuje się jednak, że to nie tylko nie przynosi pożądanego efektu, ale przede wszystkim nie zawsze chcemy to zrobić. Dlaczego? Czasem dlatego, że boimy się reakcji partnera, a w niektórych przypadkach wygrywa egoizm: w końcu miło jest mieć otwartą furtkę i wiedzieć, że ktoś zabiega o nasze względy.
- Wiesz ile razy usłyszałem od dziewczyny: „zróbmy sobie przerwę” albo „to tylko na moment”? Jedna powiedziała: „To nie jest dobry czas. Każde z nas powinno jeszcze coś przeżyć, ale ja wiem, że i tak chcę być tylko z tobą i kiedyś będziemy razem”. Jeśli jesteś zakochany, czekasz jak palant. Próbujesz się umawiać z innymi dziewczynami, ale nie możesz się w pełni zaangażować, bo zakładasz, że kiedyś i tak wrócisz do byłej, a prawda jest taka, że twoja była wcale nie ma już żadnych planów wobec ciebie – opowiada 26-letni Marcin. – Moim zdaniem takie rzeczy trzeba mówić wprost, żeby żadna ze stron nie miała wątpliwości. Każdy musi wiedzieć, na czym stoi.
Na jakiś czas uciąć kontakt
Wiadomo, fakt, że rozstajemy się z kimś po kilku latach wspólnego życia, nie musi oznaczać zerwania wszelkich kontaktów. Czasem jednak warto to zrobić, przynajmniej na kilka pierwszych tygodni czy nawet miesięcy.
- Z mojego doświadczenia wynika, że na samym początku warto jednak uciąć kontakt. Powiedzieć wprost, że potrzebujemy czasu i będziemy się odzywać, ale nie teraz, bo rany są jeszcze zbyt świeże. Jeśli regularnie się spotykamy tuż po rozstaniu, to są małe szanse na to, że nam przejdzie. Istnieje duże ryzyko, że któraś ze stron będzie miała nadzieję, że to wszystko się jakoś poukładam, a tak naprawdę nie ma mowy o realnej ocenie sytuacji. Emocje są zbyt silne i dają się we znaki, nie myślimy racjonalnie – mówi 29-letnia Magda.
– Nikt nie mówi, że będzie łatwo. Przyzwyczajamy się do tej osoby nie tylko jak do kochanka, ale przede wszystkim jak do najlepszego przyjaciela. Zwierzamy się z różnych intymnych spraw, dzwonimy wtedy, gdy chcemy się podzielić miłą wiadomością. Nic dziwnego, że po rozstaniu pozostaje pustka. Jednocześnie tracimy partnera, ale też najbliższego przyjaciela, dlatego może być ciężko zerwać kontakt. Nie twierdzę, że należy wymazywać takich ludzi z życia, czasem nawet zdarza się, że faktycznie chcemy do siebie wrócić, potrzebny jest jednak czas, żeby wyleczyć rany i spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Ocenić sytuację bez tak silnych emocji, jakie towarzyszą nam tuż po rozstaniu. Wiem to z doświadczenia. Jedna moja relacja ciągnęła się po rozstaniu aż dwa lata, a mieszkaliśmy we dwoje tylko rok! – tłumaczy.
Przyjaźń czy kochanie?
Zdarza się i tak, że po rozstaniu wciąż zależy nam na bliskiej relacji z byłym partnerem, ponieważ bez względu na to, czy dogadywaliśmy się jako „para”, świetnie nam szło jako „znajomi”. Tutaj pojawia się jednak pewne niebezpieczeństwo: skąd mieć pewność, że druga strony nie liczy na nic więcej?
- Pozostaję w dość dobrych relacjach tylko z jednym mężczyzną, z którym kiedyś się spotykałam. Z resztą rozstałam się w dość dobrej atmosferze, ale nie utrzymujemy kontaktu. Moim zdaniem jest bardzo cienka granica między kochaniem a przyjaźnią i po długoletnim związku ciężko jest pozostać w tak dobrych relacjach, by rzeczywiście móc swobodnie o wszystkim porozmawiać. Niby znam jedną taką parę, która się przyjaźni, nowi partnerzy też świetnie się odnaleźli w tej sytuacji, ale moim zdaniem to wyjątek, który potwierdza regułę – mówi 34-letnia Aneta, która poza życiowym doświadczeniem wie coś na ten temat od swoich pacjentów – jest terapeutką.
Trzeba być stanowczym
Skoro ostrożnie powinniśmy podejść do utrzymywania bliskich kontaktów z byłymi partnerami, a szczera rozmowa nie zawsze przynosi pożądany skutek, jakie metody zastosować, by postawić sprawę jasno? Zdaniem Ani są sytuacje, kiedy najlepiej jest się odwołać do dość drastycznych metod.
- Zdarzyło mi się kilka razy, że specjalnie zrobiłam coś, co zraniło faceta, który nie chciał się poddać i wciąż o mnie walczył. Powiedziałam kilka bardzo bolesnych słów, bo wiedziałam, że tego mi nie wybaczy. Innym razem skłamałam, że spotykam się z kimś innym. Na taki argument trudno znaleźć odpowiedź – opowiada.
Jeśli jednak rozstajemy się w zgodzie, a nie dlatego, że partner nas zdradził czy skrzywdził w jakikolwiek inny sposób, warto byłoby włożyć w to odrobinę wysiłku i zakończyć związek z klasą. Szczerość przede wszystkim. W końcu nikt nie lubi zwodzenia na zasadzie: „może kiedyś…”, „wciąż cię kocham, ale to nie jest dobry czas na związek”. Jeśli zachowujemy się w ten sposób, nie narzekajmy na to, że wciąż nie możemy się odciąć od eks.
(asz/sr)