Poznałaś kogoś przez Internet, znajomi umówili Cię z kolegą, masz poznać brata koleżanki z pracy. Nie wiesz czy tajemniczy nieznajomy okaże się księciem czy żabą. Randka to nie pole bitwy ani marketingowe manewry, ale nie zaszkodzi, żebyś przed ważnym spotkaniem przygotowała się jak profesjonalista. Brytyjski magazyn „Cosmopolitan” radzi, w jaki sposób zakończyć nudne spotkanie.
Poznałaś kogoś przez Internet, znajomi umówili Cię z kolegą, masz poznać brata koleżanki z pracy. Nie wiesz czy tajemniczy nieznajomy okaże się księciem czy żabą. Randka to nie pole bitwy ani marketingowe manewry, ale nie zaszkodzi, żebyś przed ważnym spotkaniem przygotowała się jak profesjonalista. Brytyjski magazyn „Cosmopolitan” radzi, w jaki sposób zakończyć nudne spotkanie.
Houston, mamy problem...
Pamiętasz sekretny kod przyjaciółek z „Seksu w Wielkim Mieście”? Gdy jedna z nich szła na randkę w ciemno, inna po pół godzinie wykonywała kontrolny telefon. Jeśli mężczyzna okazał się nudziarzem, spotkanie można było szybko zakończyć. Akcja: „Stało się coś strasznego”. Reakcja: „Och, coś strasznego się stało!” W miarę potrzeb scenariusz można było dowolnie modyfikować: moja przyjaciółka trafiła na ostry dyżur i muszę do niej natychmiast jechać; z mojego mieszkania wydobywają się dziwne dźwięki; dzwonili z banku, bo ktoś skorzystał z moje karty kredytowej. Cosmopolitan radzi wcześniej obmyślić wymówkę i mieć ją w zanadrzu, jeśli spotkanie okaże się niewypałem.
Archiwa Ex
Nigdy na randce nie mów o swoim byłym chłopaku. Ale jeśli sytuacja tego wymaga, a Ty za wszelką cenę pragniesz zakończyć niefortunne spotkanie, zacznij opowiadać o licznych przymiotach swego ex. Każdy wątek możesz przekształcić w dowolną dykteryjkę pt. „A mój były chłopak to...”. Dodatkowe punkty dostaniesz za westchnięcia i tęskne spojrzenia w dal. Efekt gwarantowany: facet, z którym się umówiłaś, zacznie spoglądać nerwowo na zegarek i przywoływać kelnera, celem uregulowania rachunku.
Poznaj moich rodziców
Masz nadzieję, że on nigdy już nie zadzwoni? Teraz będziesz miała pewność. Miej w zanadrzu zdjęcia swojej rodziny: pokaż mu tatę, mamę, ukochaną ciocię i chrześniaka. Wspomnij, że w niedzielę idziesz do nich na obiad i zaproś go serdecznie. Blef musi być naprawdę dobrze zagrany, żeby chłopak spocił się z nerwów. Dodaj nieco pieprzu całej sprawie, podkreślając, że najdalej w przyszłym roku chcesz wyjść za mąż i zajść w ciążę.
Ciężka artyleria
Kiedy on podczas pierwszych minut randki opowiada o sobie, notuj w pamięci wszystkie szczegóły: co robi, gdzie pracuje, jaką szkołę skoczył, jakiej muzyki słucha. Jeśli chcesz zakończyć spotkanie najszybciej jak tylko można, zacznij robić niewybredne uwagi na ten temat. „Jesteś farmaceutą? To prawda, że pigularzami zostają ci, którzy byli za głupi, żeby zostać lekarzami?” „Lubisz Led Zeppelin? A ile masz lat? Sześćdziesiąt?”. Cosmopolitan przestrzega, że ten sposób ewakuacji nie należy do najbardziej eleganckich i radzi, aby stosować go w ostateczności i będąc pewną, że nigdy już nie spotkasz tego mężczyzny.
Psychoza strachu
Ten sposób na pozbycie się natręta jest bardziej bezpieczny, ale uważaj... na zawsze możesz dostać łatkę świruski. Jeśli Ci to niestraszne - próbuj. Zabaw swego towarzysza fantastycznymi opowieściami o tym, jak myślałaś, że Twój były narzeczony Cię zdradza i w ramach odwetu wystawiłaś wszystkie jego płyty CD na serwisy aukcyjne. Albo śmieszna dykteryjka o tym, jak irytowała Cię koleżanka z pracy, więc wsypałaś jej środek przeczyszczający do herbaty. Zrób mu też małą scenę zazdrości o kelnerkę, która przyniosła wasze drinki. Po takim przedstawieniu on na pewno odpuści sobie propozycję następnego spotkania.
Ranny ptaszek
Wymówka – klasyk, dlatego musi być bardzo wiarygodnie zagrana, jeśli ma odnieść żądany efekt. „Muszę rano wstać, bo...”: tutaj otwiera się pole kreatywnej interpretacji. Pretekst: „Mam badania w szpitalu”, spowodują konsternację i na pewno nie zostaniesz znienacka pocałowana na do widzenia. „Mam rano samolot” - to dobra wymówka, ale może być potencjalnym eskalatorem serii niezręcznych pytań natręta: dokąd, o której, czy odprawiasz się przez Internet? „Mam rano spotkanie w sprawie pracy”: w widmie kryzysu każdy zrozumie ten jakże ważny pretekst zakończenia randki.
Wylej coś
Ten manewr działa zawsze, ale „Cosmopolitan” poleca go tylko naprawdę zdesperowanym. Aby wybieg zadziałał i nie przyniósł więcej strat niż korzyści, nie należy zakładać na spotkanie najdroższej kreacji w szafie i zamówić przezroczysty napój. Łatwiej też wylać coś z wysokiego kieliszka niż niskiej szklanki, więc szampan lub białe wino będzie doskonałe. Składnik obowiązkowy: jak najwięcej szumu, krzyku i rwetesu. On musi uwierzyć, że plamę musisz zaprać w domu.
Jak się czujesz?
Nienajlepiej, prawda? W panującej obecnie atmosferze grypowego pandemonium, ta wymówka jest bardzo na czasie. Choć przesądni pewnie optowaliby za tym, by nie kusić losu. Jeśli nie jesteś na randce z lekarzem, wystarczy zbolała mina i wyszeptane: „Wiesz, kiepsko się czuję, chyba muszę wracać do domu”. Miej tylko nadzieję, że on nie okaże się dżentelmenem i nie zadzwoni następnego dnia z pytaniem o Twoje zdrowie.
Bolesna prawda
Paradoksalnie najbardziej karkołomna droga do zakończenia nieudanej randki. „Było miło Cię poznać, ale chyba nie chcę się z Tobą spotykać”. Trudno o bardziej brutalne i prawdziwe słowa. Wypowiadając je, depczesz pewność siebie tego nieszczęśnika, który pewnie odpowie: „Mnie też było miło. No to cześć”. Efekt: przynajmniej przez chwilę będzie Ci głupio. Kolejny dowód, że prawda nie zawsze popłaca. Więc może jednak musisz nakarmić kota?
Tekst: Zuzanna Menkes na podst. Cosmopiltan.com.uk