Gwiazdy"Jakbym miał przerwę między nogami, to...". Nowa "Azja Express" uderzy w kobiety

"Jakbym miał przerwę między nogami, to...". Nowa "Azja Express" uderzy w kobiety

"Jakbym miał przerwę między nogami, to...". Nowa "Azja Express" uderzy w kobiety
Źródło zdjęć: © Facebook / Azja Express
Karolina Błaszkiewicz
14.08.2017 15:29

"Kobiety są do rodzenia dzieci, stania przy garach i bycia posłusznymi" - rzucił w ostatnim odcinku programu TVN Michał Żurawski. Żarty aktora przeszły do historii TVN i wywołały niemałą burzę. Ale przynajmniej było, co oglądać. "Azja Express", między innymi dzięki Żurawskiemu, to frekwencyjny hit. Dlatego powstała kontynuacja, tym razem w Indiach. Zwiastun pokazuje już, że następcy aktora nie trzeba będzie długo szukać i że produkcja przyklaśnie każdemu seksistowskiemu zachowaniu.

Początek września zapowiada się interesująco. Telewizje wreszcie przestaną odgrzewać kotlety i dadzą to, co widzowie lubią najbardziej. A przynajmniej męska część widowni, bo nie wierzę, że kobiety z radością przyjmą jedno zdanie Pawła Ławrynowicza - kolegi Antoniego Pawlickiego, gwiazdy "Azji Express 2" - na swój temat. W zwiastunie widowiska rzuca: "Jakbym miał przerwę między nogami, też bym ją wykorzystywał", ku uciesze swojego towarzysza - aktora. Można zakładać, że zdanie jest wyrwane z kontekstu, ale brzmi tak jak brzmi, czyli nie najlepiej. Podobnych używał Michał Żurawski w poprzedniej edycji, kiedy kobieta wyprzedzała go w wyścigu.

W składzie nowej grupy uczestników znalazło się 8 kobiet. Do najmłodszych zaliczają się Julia i Zuzanna Bijoch, siostry, które łączy zawód modelki. Jak można zobaczyć w zwiastunie, pierwszą spotkała bardzo niekomfortowa sytuacja. Łapiąc stopa, przyciągnęła uwagę kilku Hindusów, rzucających w jej stronę dwuznaczne spojrzenia. Następnie, w wyniku montażu, widzimy ocierającą łzy Julię. Ani jedna, ani druga scenka nie są przyjemne w odbiorze. Co ważniejsze, ktoś pozwolił, by się wydarzyły. To samo dzieje się, kiedy Joanna Przetakiewicz zdejmuje bluzkę, a w tle słyszymy jak mówi "Ja pewnej granicy nie przekroczę".

Obraz
© Zrzut ekranu / FB TVN

Da się zrozumieć, że telewizja rządzi się swoimi prawami. Trudniej pojąć, że aby przyciągnąć uwagę, trzeba odsunąć na bok godność, zwłaszcza cudzą.