Dlaczego nie lubimy wesel?
Sinead O’Connor, słynąca z niekonwencjonalnych poglądów na życie, powiedziała kiedyś, że woli pogrzeby od wesel, bo są bardziej prawdziwe. Wesela to czas radości, wzruszeń i samych miłych chwil. Dlaczego więc niektórzy ludzie nie są największymi fanami tego typu imprez? Portal allwomanstalk.com zebrał razem powody, dla których ludzie nie lubią wesel.
09.05.2012 | aktual.: 09.05.2012 22:05
Sinead O’Connor, słynąca z niekonwencjonalnych poglądów na życie, powiedziała kiedyś, że woli pogrzeby od wesel, bo są bardziej prawdziwe. Wesela to czas radości, wzruszeń i samych miłych chwil. Dlaczego więc niektórzy ludzie nie są największymi fanami tego typu imprez? Portal allwomanstalk.com zebrał razem powody, dla których ludzie nie lubią wesel.
Poznaj mojego wujka! Tradycyjne wesela na dwieście osób odchodzą już do lamusa. Coraz więcej par decyduje się organizować przyjęcia kameralne, na które zapraszają tylko najbliższą rodzinę i kilkoro przyjaciół. Bez znaczenia, jak duże jest organizowane wesele, zwykle poznają się na nim dwie rodziny: pana młodego i panny młodej. Spotykają się obcy sobie ludzie, którzy widzą się najczęściej pierwszy raz w życiu. Nie wiadomo właściwie, co jest bardziej kłopotliwe: goście weselni, którzy dzielą się na dwa obozy, czy ci, którzy na siłę chcę się z sobą zasymilować.
Prezenty, pieniądze, podarki
To chyba jeden z głównych powodów, dla których potencjalni goście weselni zastanawiają się nad sposobem wykręcenia się z obowiązku uczestniczenia w imprezie weselnej. Prezenty dla młodej pary to tradycja. Bywa jednak, że oblubieńcy zaznaczą, iż nie chcą dostawać żadnych podarków. Gdy młodzi są tradycjonalistami, goście mają twardy orzech do zgryzienia. Co kupić młodej parze, ile wydać na prezent, aby nie wyjść na sknerę i ile włożyć do podarunkowej koperty, aby nie okazać się kutwą?
Menu
Zdarzają się weselne poczęstunki, które wspomina się jak pobyt w najlepszej restauracji. Są weselne menu skomponowane z dbałością o podniebienia zaproszonych gości. Uwzględnia się tam ich upodobania, dietę, a nawet kaprysy. Są jednak wesela z menu jak z horrorów. Zimny, tłusty rosół, uciekająca z talerza wędlina, sałatka z wodnistym majonezem i nieśmiertelny schabowy z panierką na trzy centymetry. A potem tort: ociekający margaryną i sztucznymi barwnikami. Głupio nie jeść, niezręcznie odmawiać...
Zabawa z wałkiem
O gustach się nie dyskutuje. Są ludzie, którym wielką radość sprawia uczestniczenie w weselnych harcach, pod egidą wyluzowanego wodzireja. Są też goście, którzy nie wiedzą, co z sobą począć, gdy zmusza się ich do krotochwilnych zabaw, jak przetaczanie jajka przez nogawki. Wizja, że będzie się nagabywanym do tańczenia Macareny, też może być straszna. Istnieje marny wybór: albo się zostanie największym sztywniakiem wesela, albo już zawsze będzie się piekło raka podczas oglądania zdjęć z imprezy.
Gorzka wódka, gorzka wódka
Bardzo rzadko na weselnych imprezach rezygnuje się z podawania alkoholu. Tylko czasami pół litra na głowę nie jest głównym punktem programu. Zdarzają się weselni goście, których z pewnych przyczyn, nie ciągnie do alkoholowej libacji. Konieczność tłumaczenia nieznanemu wujkowi, powodów niewypicia kolejnego kieliszka, bywa męcząca. Bo co odpowiedzieć, gdy ktoś zupełnie nieznajomy pyta natarczywie: „Za zdrowie panny młodej się napijesz?”.
Czekanie
Ślub i wesele to czekanie: na pannę młodą, na pana młodego, na swoją kolej w urzędzie, na mszę w kościele, na dziadka, który się gdzieś zagubił. Czeka się na obiad i aż młodzi przyjadą z sesji fotograficznej. Czeka się w kolejce do składania życzeń i do toalety. Czekanie jest wpisane w koloryt wesel i choć nie jest to największa weselna niedogodność, bywają osoby, które ciężko to znoszą.
Zazdrość
Są osoby, którym nie w smak bycie gościem weselnym z czystej zazdrości. Są ciotki (stare panny), byli narzeczeni, którzy przyszli na ślub i przyjaciółki – druhny, ale nigdy panny młode. Czasem zaproszone osoby, które deklarują jak dobrze im jako singlom, podczas składania przysięgi czują ukłucie zazdrości. A osoby w wolnych związkach zastanawiają się, czy może nie czas zmienić stan cywilny. Nic dziwnego, że te osoby mogą być niezbyt szczęśliwymi gośćmi weselnymi.
Trup w szafie
Podobno każda rodzina ma jakiegoś trupa w szafie. To określenie dobrze oddaje niezręczną sytuację, która nagle wyjdzie na jaw, ukrywany rodzinny sekret, o którym nie mówi się przy okazji rodzinnych spotkań. Niestety takie rzeczy wychodzą zwykle podczas imprez weselnych. Nagle okazuje się, że pan młody był już żonaty, panna młoda jest w ciąży, brat przyprowadził narzeczonego, a babcia powie publicznie, co myśli o całej imprezie. Bycie świadkiem takiego zajścia wymaga dużej odporności na stres.
Tekst na podst. allwomanstalk.com
(alp/bb)