Kogo zaprosić na wesele?
Zakochani, którzy zdecydowali się pobrać, najchętniej z całym światem podzieliliby się dobrą nowiną. Nie zawsze jednak stać ich na to, żeby zrobić bal na 100 par. Kiedy chcą zorganizować skromny ślub zawsze stają przed dylematem, kogo zaprosić, a kogo można pominąć. To zwykle trudny wybór, zdarza się, że rodzi wiele konfliktów w rodzinie i gronie przyjaciół.
20.03.2012 | aktual.: 06.08.2018 13:59
Zakochani, którzy zdecydowali się pobrać, najchętniej z całym światem podzieliliby się dobrą nowiną. Nie zawsze jednak stać ich na to, żeby zrobić bal na 100 par. Kiedy chcą zorganizować skromny ślub zawsze stają przed dylematem, kogo zaprosić, a kogo można pominąć. To zwykle trudny wybór, zdarza się, że rodzi wiele konfliktów w rodzinie i gronie przyjaciół.
Ślub i wesele to przede wszystkim święto pary młodej. W pierwszej kolejności liczą się ich preferencje. Najpierw więc warto, żeby przyszli małżonkowie z kartką i długopisem w ręku sami zrobili wymarzoną listę gości. Ale wcale nie musi być ona ostateczna. Pozwoli jednak zorientować się, kto dla nich jest ważny. Ten spis zapewne będzie się różnił od tego sporządzonego przez rodziców. To nie znaczy, że należy pominąć w tej sytuacji koneksje rodzinne i tradycję, która mówi np. że na ślubie powinni być obecni rodzice chrzestni, nawet jeśli kontakt z nimi był bardzo ograniczony.
Zwyczajowo najważniejszymi gośćmi na ślubie i weselu są w pierwszej kolejności rodzice, rodzeństwo oraz dziadkowie. Następnie wujostwo z pierwszej linii, czyli siostry lub bracia rodziców. Jeśli posiadają oni dzieci, które nie ukończyły 18 roku życia, na zaproszeniu wystarczy dopisać „wraz z rodziną”.
Natomiast jeśli kuzynka lub kuzyn są już dorośli, raczej powinniśmy wysłać osobne zaproszenia z dopiskiem „z osobą towarzyszącą”. Jeżeli chodzi o dalszych członków rodziny i przyjaciół, wszystko zależy od relacji między Wami. Dobrze jest jeśli proporcje między rodziną pani młodej i pana młodego są w miarę wyrównane.
- Warto w tej sprawie porozumieć się z najbliższymi, rodzicami, którzy dobrze znają koneksje i układy rodzinne. Konsultacja z nimi ułatwi nam dokonanie wyboru. Jeżeli młodzi chcą mieć skromny ślub, to inni powinni to uszanować. Oczywiście w praktyce nie jest to takie łatwe. Najlepszym wyjściem z takiej sytuacji jest dość często praktykowana ostatnio opcja obiadu weselnego, na który zaprasza się świadków i najbliższą rodzinę. To rozwiązuje problem imprezy poślubnej dla znajomych – mówi Anna Mochnaczewska – Dzik, psycholog z „Integral” Centrum Psychologii Integralnej w Warszawie.
Kogo można pominąć
O tym, jak trudnym do zgryzienia orzechem może być zaproszenie gości przekonała się Anna i Jacek, którzy małżeństwem są od dwóch lat. Nie milkną wciąż jednak pretensje o to, dlaczego jedni zostali zaproszeni na ślub, a inni pominięci. Przed ślubem wzięli wspólny kredyt mieszkaniowy, oszczędzali każdą złotówę. To dlatego postanowili zorganizować jedynie weselny obiad dla rodziny, świadków i najbliższych przyjaciół.
- Nasza lista wciąż jednak pęczniała od gości. Mamy duże rodziny. Jacek chciał zaprosić trójkę swoich najbliższych kumpli, a ja cztery kumpele. Ale inni znajomi poczuli się urażeni brakiem zaproszenia. Tłumaczyliśmy, że nie robimy wesela, ale nie wszyscy to zrozumieli. Jedna z moich koleżanek z pracy do dziś odzywa się do mnie półgębkiem, bo nie była na naszym weselu, a zaproszona została inna koleżanka. A tamtą zaprosiłam, bo znamy się od dziecka. Z rodziną było nie łatwiej. Pomyśleliśmy, że lepiej tego wesela było w ogóle nie robić, niż później mieć tyle nieprzyjemności. Zastanawialiśmy się, gdzie popełniliśmy błąd – mówi Anna.
Przy organizacji skromnego ślubu czasami najistotniejszą kwestią jest powiedzenie, że zaproszenia nie będzie. Anna Mochnaczewska – Dzik, zwraca uwagę, że zawsze w sytuacjach budzących problem najlepsza jest rozmowa. Można poświęcić trochę czasu na wizytę u dalszej rodziny, aby porozmawiać na ten temat i jednocześnie przedstawić przyszłego partnera. To wytworzy atmosferę szacunku. Jednocześnie taka wizyta może skrócić wytworzony po latach dystans, a nawet przyczynić się do odnowienia relacji.
- Niezależnie od ilości miejsc weselnych, w doborze gości na ślub i zabawę warto zawsze kierować się zasadą aby otaczać się ludźmi życzliwymi, takimi którzy są nam bliscy i będą z nami latami, a nie przelotnie – radzi Anna Mochnaczewska – Dzik.
Na piwo ze znajomymi
Czasami przyjaciele są nam bliżsi niż rodzina. Nie chcemy, żeby ich zabrakło w tym jednym z ważniejszych dni życia. Obecnie coraz więcej młodych par decyduje się zaprosić większą liczbę znajomych. Młodzi ludzie ożywiają atmosferę na weselu, bo są skorzy do zabawy.
Mniejszy problem jest wtedy, kiedy organizujemy duże przyjęcie. Ale przy skromnym ślubie, znowu pojawia się dylemat, kogo zaprosić. Można go rozwiązać w ten sposób, że po weselu zorganizować znajomym wyjście do pubu, gdzie zamówimy stoliki i postawimy alkohol. To nie znaczy, że musi się lać strumieniami do białego rana, a rachunek będzie większy, niż ten za przyjęcie weselne. Postawmy jakąś ilość, a jak ktoś chce więcej, to będzie do kupienia w barze. To jedno z wielu możliwych rozwiązań.
- Zdecydowaliśmy się na nieduże wesele, dla rodziny i najbliższych przyjaciół. Ale mamy bardzo wielu znajomych, których lubimy. Było nam przykro, kiedy mówiliśmy, że się pobieramy i zaraz musieliśmy tłumaczyć, że wesele będzie bardzo skromne. Wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby w najbliższy weekend po ślubie, wszystkich zaprosić na wieś, gdzie mamy dom. Dla części przygotujemy namioty, inni mogą nocować w tanim, niewielkim ale miłych zajeździe. Wynegocjowaliśmy już dobre ceny, bo w czerwcu jest jeszcze przed sezonem. Będzie zabawa, a do tego tereny są piękne, nad rzeką, przy lesie. Kto chce, może przywieźć rowery. Wieś leży tylko 30 kilometrów od miasta. Będzie zabawa i nie zbankrutujemy – mówi Marta, która w czerwcu tego roku bierze ślub.
I na koniec uwaga. Bardzo rzadko zdarza się, że na ślub i wesele przybywają wszyscy zaproszeni goście. Statystycznie 20 procent odwołuje swoją obecność na uroczystościach. Nawet jeśli wcześniej deklarowali przybycie, to mogą zdarzyć się różne nieprzewidziane sytuacje: nagła choroba, problemy finansowe, czy obowiązki służbowe. Dobrze jeśli wcześniej o tym poinformują.
(mos/bb)